Temat: gorset waist trainer

słyszałyście o tych osławionych "waist trainers"?  ma któraś?  jakieś efekty?

na YT można znaleźć dużo filmików o tym. zastanawia  mnie mechanizm działania takich "gorsetów". dziewczyny go noszą i talia naprawdę się wyszczupla, a waga pozostaje taka sama. gdzie idzie ten tłuszcz? w biodra?

kusi mnie trochę kupno takiego gorsetu, bo talia jest u mnie takim newralgicznym miejscem i wiem, że gdyby mi zeszło kilka cm tylko i wyłącznie z talii, to miałabym figurę perfekt.

Mam z five sisters Project, nie nosze codziennie, ale w nim mam Talie osy

Pasek wagi

ewelina1006 napisał(a):

Mam z five sisters Project, nie nosze codziennie, ale w nim mam Talie osy

właśnie ten jest w Polsce dostępny. ;) a jak z rozmiarówką? zauważyłaś jakieś skutki uboczne noszenia?

Ja bym to z kimś fachowym skonsultowała, bo wydaje mi się, że zamiast tłuszczu traci się mięśnie, a brak mięśni w odcinku lędźwiowym może powodować kontuzje. To jest tak samo jak te wszystkie opaski na stawy: kolanowe, łokciowe, nadgarstki; nawet jak się w tym ćwiczy osłabia się mięśnie bo opaska sama utrzymuje i nie trzeba siły używać. Prawdopodobnie tu jest podobnie.

Pasek wagi

1. ponoć tłuszcz nei lubi być zgniatany. Więc jak się go zgniata, to się przenosi gdzie indziej i przestaje akumulować w zgniatanym miejscu. Ale to trzeba nosić non stop i efekt nie jest trwały, choć utrwala sie po latach noszenia. tak czytałam na blogach gorseciarskich. Jak słynne wgniecenie od biodrówek.

2. ugniecenie wnętrzności. To też nietrwały efekt. Jak dla mnie to, jak gorset deformuje kształt ciała jest...dziwne.

Gorsety a la osa wyciskają flaki dołem, gorsety jak ten po prawej zwiększają talię z profilu, aby zwęzić ją od frontu i robią hiperlordozę. Nic w przyrodzie nie ginie ;)

3. noszenie tych pro gorsetów przemieszcza żebra, ale to też laaaata sznurowania, po wiele godzin.
4. musi to osłabiać mięśnie, jak nosisz non stop. Ale za to może wyrobić nawyk trzymania brzucha, jak go nie masz.

5. pewnie na specjalną okazję można się tez w tym wypocić.

wniosek - jak dla mnie nie warto.

jurysdykcja a masz gdzieś zdjęcie takiego "wgniecenia od biodrówek"? jestem ciekawa, jak to wygląda.

co do gorsetów, to ja wiem, że są też takie sznurowane z drutami, ale na te to raczej mi nie starczy determinacji. zresztą nie pasują do mojego stylu życia / ubierania się... dlatego zastanawiałam się nad tym waist trainer. oczywiście wiem, że efekt utrzymuje się tylko przy regularnym noszeniu ów "gorsetu". trochę się tylko martwię o skutki tego ugniatania "flaczków".

aaa i jeszcze jedno: ta hiperlordoza spowodowana jest...przemieszczeniem się tłuszczu w okolice pupy i ogólnie do dołu, czy to kwestia złego ułożenia miednicy?

"wgniecenie od biodrówek" bardziej jest znane pod nazwą "boczki" ;)

Cyrica napisał(a):

"wgniecenie od biodrówek" bardziej jest znane pod nazwą "boczki" ;)

no to ładnie.. widzę coś takiego u siebie, ale zastanawiam się dlaczego, bo biodrówki to miałam w zwyczaju nosić dawno temu... i to też..przez rok gdzieś tak, nie dłużej :D

widzisz, biodrówki nosiłaś tylko rok, a gorset musiałabyś aż rok ;)

ale tak zupełnie serio. Wydaje mi się, że nie jest to zabawa dla Ciebie. Jesteś szczuplutka, sama migracją tłuszczu tak naprawdę nic nie zmienisz, a przemieszczanie kośćca i narzadów jest po prostu wybitnie szkodliwe. Taki stosunkowo bezpieczny gorset czy modelująca bielizna są dla babek np. takich jak ja, czyli z BF w granicach przyzwoitości (26-29), gdzie w zależności od tego, czy tkanka tłuszczowa rozłoży się ładnie, czy nieładnie, wyglądają szczupło lub grubo. Albo też dla kobiet, które odchudzają się z większej nadwagi i żeby po prostu to wszystko się modelowało na bieżąco. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.