- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2014, 19:19
Od kilku dni mam poniżej kości policzkowej olbrzymią podskórną gulę. Wykluła się w ciągu jednej nocy, od początku była bardzo boląca, najpierw skóra w tym miejscu była lekko różowa, potem stała się taka napięta do granic możliwości i "błyszcząca", bo gula rosła w siłę. Zaczęłam odczuwać rwący ból połowy policzka - mam też powiększony i bolący węzeł chłonny pod uchem po tej samej stronie i lekką opuchliznę wokół. Gdy na początku próbuje się wycisnąć taką gulę, leci tylko osocze, czuć, że jest bardzo głęboko pod skórą, jednak po kilku dniach smarowania maścią ichtiolową pojawia się ropny czub, który można dość łatwo wycisnąć, wręcz sam eksploduje przy delikatnym naciśnięciu, bo skóra jest baaardzo napięta (oczywiście gdy wcześniej się nic nie majstrowało). Po dokładnym wyciśnięciu opuchlizna maleje i dopiero wtedy robi się strupek (i blizna). No właśnie - tylko gula wraca. Ostatnio miałam taką na plecach (plecy mam poza tym idealne, bez krostek), kiedyś miałam na brodzie, kilka razy w płatku ucha lub w skrzydełku nosa, za uchem i między brwiami. Miałam też pod pachą, na karku. Najczęściej jednak właśnie przy włosach na kości policzkowej lub na brodzie.
Okres nastoletni już dawno mam za sobą, aktualnie mam ładną gładką cerę i właśnie tego kosmitę! Byłam u wielu dermatologów, którzy wypisywali mi antybiotyki na trądzik, które problemu nie rozwiązały. Mam też trochę antybiotyków do smarowania, które też nic nie dają - gula sobie i tak wyrosła mimo, że smarowałam. Od jednego lekarza usłyszałam, że "taka moja uroda". Mam już tego dość, bo zawsze jak to "coś" wychodzi ból jest niesamowity, nawet jak jakimś cudem się wchłonie, to zaraz wychodzi obok. Mama mi zawsze mówiła, że to "przeziębiona krew", fakt, gdy jestem chora, przemęczona lub zestresowana, osłabiona, zbliża mi się okres lub przemarznę - gula wyjdzie na 100%. Przewertowałam wszelkie fora internetowe i podejrzewam gronkowca. Aha, gdy powiedziałam to lekarzowi, ten się zaśmiał i powiedział, że prawie każdy ma gronkowca...
Ktoś może ma/miał podobnie i wie jak tego problemu się pozbyć?
Edytowany przez nutella85 7 czerwca 2014, 19:22
7 czerwca 2014, 19:33
Może kaszak? Trzeba wtedy dokładnie usunąć u chirurga, bo inaczej będzie odrastać cały czas
7 czerwca 2014, 19:53
To chyba hormonalna sprawa. Moja mama miała kosmitę na brodzie dokładnie w tym samym miejscu aż do menopauzy. U mnie też się taki zdażał raz na ruski rok, ale od kiedy jestem na tabsach, już nie.
7 czerwca 2014, 20:15
myślę że to gronkowiec, proponuje zrobić wymaz czyli zakupić wymazowke transportową w aptece, nie smarować niczym i jak będzie "dojrzała" wycisnąć i pobrać tą treść ropna. Zawieźć do laboratorium i zrobić antybiogram. Oczywiście bez skierowania -płatne, od 20 do 50 zł....zależy od laboratorium. Probowalas maści Mupirox?
7 czerwca 2014, 20:18
tak,zgadza się prawie każdy ma gronkowca ale większość sobie z nim "radzi " i nie ma problemów, a niektórzy walczą całe życie... Aha, wyniki krwi masz w normie? Chodzi mi głównie o OB... Masz zdrowe migdalki? Zatoki?
7 czerwca 2014, 20:27
tak,zgadza się prawie każdy ma gronkowca ale większość sobie z nim "radzi " i nie ma problemów, a niektórzy walczą całe życie... Aha, wyniki krwi masz w normie? Chodzi mi głównie o OB... Masz zdrowe migdalki? Zatoki?
Właśnie OB mam za wysokie, ale tylko gdy pojawia ta gula - już kiedyś robiłam badania w takiej samej sytuacji. Potem dla porównania zrobiłam, gdy przez dłuższy czas nie miałam tego potwora na żadnej części ciała i OB było w normie. Ale to chyba normalne, bo to jest stan zapalny - węzły chłonne spuchnięte i bolące, auć! Reszta wyników okej - hormony także. Kiedyś miałam trądzik, ale taki zwyczajny - grudki/krostki na czole i skroniach, które masakrowałam brudnymi paluchami. Potem skóra się uspokoiła, czoło i reszta twarzy się wygładziła, ale zaczęły pojawiać się te gule. No właśnie, ciekawe czy ja sama się tym gronkowcem nie zakaziłam przez wyciskanie.
Edytowany przez nutella85 7 czerwca 2014, 20:36
7 czerwca 2014, 20:43
Dodam jeszcze, że antybiotyki - Davercin, Zineryt, itp. nie działają na takiego wychodzącego potwora, ale za to gdy jest nakłuty lekko przysusza go i uspakaja Tribiotic. Kiedyś nie miałam czym posmarować i na noc przyłożyłam Tribiotic i pomogło bardziej niż właśnie wspomniane anybiotyki na trądzik, potem do głowy mi dopiero przyszło, że Tribiotic działa na gronkowce, więc skoro pomaga, to może to jest gronkowiec?
Mupiroxu jeszcze nie miałam.
Edytowany przez nutella85 7 czerwca 2014, 20:47
7 czerwca 2014, 20:53
Dopóki możesz to walcz z nim tym tribiotykiem. Te leki co napisałaś...no cóż pewnie lekarze tak sobie celowali, a nuż się uda. A niezbyt to bezpieczne jak atakuje węzły. Dobrze ze poza tymi infekcjami Ob jest w normie to oznacza że raczej nic Ci nie "sieje" choć może być różnie. Jeśli nie będziesz dawać rady tą maścią to będzie trzeba tak jak pisałam zrobić wymaz i.pozbyć się go "od środka"... Tzn uśpić bo raczej pozbyć się go nie pozbędziemy :-(
8 czerwca 2014, 20:10
To nie sa kaszaki, ani tradzik. Sa to czyraki i powinnas przejsc kuracje antybiotykiem doustynym, bo problem bedzie powracac.
I nie piszcze bzdur o atakowaniu wezlow chlonnych. Wezly maja taka role, ze przede wszystkim biora udzial w infekcjach i filtruja ten caly syf,
Edytowany przez szprotkab 8 czerwca 2014, 20:12
9 czerwca 2014, 19:49
gronkowca można wyleczyć samodzielnie suplementując się liściem oliwnym, poczytaj. na taką gulę polecałabym grubą warstwę benzacne 5% (wyższe stężenie wypali skórę, a gula zostanie), nakładać kilka razy dziennie i na to krem jeżeli za szybko wysycha. zdarzało mi się coś takiego za wieku szczenięcego i nauczyłam się przez 3 dni chodzić ze skorupą z benzacne, później już nie rosło tylko szybko znikało.