Pytałam ostatnio o okulary, ale teraz chciałabym poznać Waszą opinię na temat włosów :D
Mój naturalny kolor (wrzesień):
![]()
Potem koleżanka robiła mi ombre w domu tym specjalnym rozjaśniaczem od Loreal. Tak moje włosy wyglądały w październiku:
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Z efektów byłam bardzo zadowolona, wszyscy je chwalili. Ale wiadomo, od tamtego czasu trochę podrosły, trzeba było ściąć je nieco itd.
Mam też za sobą dwukrotne farbowanie rudym szamponem koloryzującym (nie wiem, co mnie podkusiło) -> zdjęcie w avatarze.
Na chwilę obecną moje włosy powróciły do stanu z października (no, może są bardziej zadane).
Sytuacja ma się tak:
NIE CHCĘ stosować żadnych chemicznych czy ziołowych farb (henna). Choć te drugie nie niszczą włosów, to jednak są uciążliwe w stosowaniu. Chciałam za to zastosować metody naturalne (jak rozjaśnianie korzeniem rzewienia czy przyciemnianie ziołami), ale nie permanentne, na
całą długość włosów, nie tylko na końcówki. Choć wiem, że efektów szybko nie będzie i nie będą one spektakularne. Ale nie zależy mi na tym.
MOJE PYTANIE BRZMI:Waszym zdaniem lepiej by mi było w nieco ciemniejszych czy nieco jaśniejszych włosach?
Jakie, według Was, lepiej pasowałyby do mojej karnacji?Dodam tylko, że dbam o włosy. Olejuję je przed każdym myciem, wcieram wodę brzozową, czy kozieradkę, ostatnie płukanie to zimna woda, staram się nie używać suszarki, prostownicy używam tylko do pasm okalających twarz, śpię w warkoczu czy koczku itp.