Temat: Jak stałyście się grube?

Jak to się stało, że nagle ze szczupłej dziewczyny stałyście się wielorybkami? Pamiętacie ten moment, w którym stanęłyście przed lustrem i załamałyście się swoim wyglądem i swoją wagą? To chyba zawsze tak jest, że najpierw jesteśmy piękne i szczupłe, a potem bach! 15 kg więcej i milion pytań: jak? kiedy? jakim cudem?

U mnie wszystko zaczęło się od pracy w korporacji. Moja kariera rozwijała się bardzo szybko, przeskakiwałam koleje szczebelki, aż stałam się asystentem głównego dyrektora. Czułam się jakby sam Bóg podał mi rękę - fantastyczna praca, perspektywy podróży, pensja, której zazdrościli mi wszyscy, ale szybko okazało się, że życie nie jest takie kolorowe. To była praca niemal całodobowa, ciągle angażowaliśmy się w jakieś projekty, podróżowaliśmy, cały czas musiałam być gotowa do pracy, żyłam na wysokich obrotach i szybko okazało się, że w czasie służbowych podróży nie ma czasu ani na zwiedzanie, ani na jedzenie. Urlop to rzecz niemożliwa, niedziela to dzień pracujący, wolne mogłam wziąć zawsze po zakończeniu projektu, ale nim coś zostało ukończone pojawiał się kolejny projekt i tak cały czas.
Przełomem były Święta Bożego Narodzenia, które w całości spędziłam w firmie, przysypiając w międzyczasie na kanapie. Fantastyczna z pozoru praca zrujnowała moje zdrowie, relacje z rodziną i partnerem, nawet własnego psa zaczęłam zapominać, bo musiał zająć się nim partner. Gdy pojawiła się przerwa między projektami podziękowałam za współpracę i zrobiłam sobie pół roku wolnego dla siebie. Standardem stały się wyjścia z partnerem, znajomymi, fast foody, wygłodzona przez tyle miesięcy objadałam się wszystkim, rozpieszczałam się. Kilogramy przybywały, ale nie byłam na siebie przez to zła, uważałam, że to mi się po prostu należy po takiej harówce.
1 czerwca ważyłam 70 kg przy 163 cm wzrostu i postanowiłam, że wakacje będą czasem nie tylko nowej pracy, ale także dbania o siebie. Odstawiłam fast foody, czipsy i słodycze. Zaczęłam dbać o regularność i jakość posiłków. 1 października przy niemal zerowej aktywności fizycznej ważyłam 63 kg. Aktualnie ważę 57,5 kg i walczę dalej : )
A jaka jest historia Waszego przybierania na wadze? : )
obzeralam sie, popoludniowe posiadywanie przed tv - 2 litrowa cola, czekolada zagryzana cipsami, pizza mrozona z frytkami
domowe obiadki + salatki z majonezem, torty w duzej ilosci
z moim bylym pizza weekendowo, mac/kfc 1-2 razy w tyg
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

obzeralam sie, popoludniowe posiadywanie przed tv - 2 litrowa cola, czekolada zagryzana cipsami, pizza mrozona z frytkamidomowe obiadki + salatki z majonezem, torty w duzej ilosciz moim bylym pizza weekendowo, mac/kfc 1-2 razy w tyg


Mój półroczny styl życia jak widzę :D

Hashimoto.
Ja byłam taka od małego. Jak widzę ze zdjęć to tak do 3 roku życia byłam szczupła a potem bach. Moi rodzice nie są szczupli to też swoje dało. No i babcia się mną opiekowała, a ona jak to babcie a jeszcze kartofelke a jeszcze to...no i opowiadała ,że ciągle podjadałam. maasakra.
Przytyłam strasznie gdy poszłam do szkoły średniej gdzie mam 10 min drogi. Do gimnazjum miałam 2 km więc mogłam sobie bardziej poszaleć. 
Zawsze byłam pulchna, chociaż byłam niejadkiem w przedszkolu.
W szkole podstawowej się zaczęło, sklepik pizzerki, chipsy, stołówka - obiadki tłuste, wszystkie świństwa sklepikowe :P
No Ja nigdy szczupła nie byłam, więc nawet nie wiem czego mogę się spodziewać jak schudnę :P
Przytyłam w pierwszej klasie liceum. Gdzie na przerwie miałam ciągły dostęp do słodyczy , fast-foodów itd. W gimnazjum tego nie było a najbliższy sklep był jakiś 1 km drogi. więc nie było szans żeby zdążyć do niego na przerwie ;/
zaczęło się od szkoły podstawowej- po dwa batoniki do szkoły CODZIENNIE, po lekcjach również po nie sięgałam,kolacyjki z tatem i porcje podobne do jego (ziemniaki ze śledziem i jakimś tłustym sosem np.), i w ogóle muuultum słodyczy w tamtym okresie, a potem mama mnie zaprowadzała do lekarza na rozmowy, żeby mi przemówił do rozsądku, bym schudła(a sama mi kupowała to wszystko^^). W gimnazjum nastąpił przełom i zrzuciłam kilka kg balastu, ale z czasem kg wróciły przez jedzenie z nudów i zajadanie emocji i brak ruchu i obecnie jestem na etapie zrzutki kg.. ;)
Przed gimnazjum zmieniłam miejsce zamieszkania - przeprowadzka do nowego miasta. Nikogo tu nie znałam, a byłam wówczas osobą bardzo nieśmiałą, bojącą się wszystkiego. Ta zmiana środowiska mnie przytłoczyła. Miałam depresję przez cały okres gimnazjum i nawet nie zauważyłam kiedy przytyłam. Jako dzieciak byłam aktywna, ale w nowym mieście nie miałam nawet z kim wyjść, siedziałam całe dnie w domu i jadłam. Tak to się potoczyło. Teraz, w 3. liecum wracam na dobry tor.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.