Temat: Wyglad i takie glupie gadanie - wasze opinie?

Wlasnie czytalam watek o dziewczynie ktora boi sie pokazac faceta swoim znajomym, poniewaz jest brzydki.

Ok, wiadomo, ze wyglad nie jest najwazniejszy i ze z wiekiem czlowieka przestaje za bardzo interesowac co kto inny mysli, ale komentrze ktore sa w tym watku doprowadzaja mnie do smiechu.

Nie wiem kto mysli, ze uroda przemija ?!?!? Jesli chodzi o mnie to uwazam, ze nie przemija. Jesli ktos ma np. ladne rysy twarzy bedzie je tez mial jak bedzie mial 50 lat (wiadomo, ze przeciez nie bedzie wygladala ta osoba jak 20). Jak dla mnie to takie glupie gadanie i pewnie w jakims sensie pocieszenie dla niektorych osob. Moze jestem za bardzo powierzchowna ale to moje zdanie. Na poczatku zawsze liczy sie wyglad, pozniej charakter i nawet jesli ktos jest piekny moze okazac sie np. dupkiem. Jest pewnie tez wiele osob ktore moga byc z kims kto im sie nie podoba - ja pewnie nie´. Mam faceta ktory jest dla mnie praktycznie idealny i budzac sie dzien w dzien za kazdym razem stiwerdzam jaki jest boski. W koncu przeciez nikt nie wezmie pierwszej lepszej osoby, bo ma dobry charakter ?!?! Chyba kazdy szuka "najlepszego egzemplarza" u ktorego zgadza sie wyglad i charakter.  Czesto zreszta idac ulica widze zadbane dojrzale kobiety, z pieknymi wlosami, ladna figura, ladna twarza i sobie mysle w ich wieku tez bym chciala tak wygladac, wiec nie sadze ze jak ktos jest juz stary to jest brzydki i liczy sie charakter :P 

Naspetny mit : Piekno to pojecie wzgledne - no jasne, ze to pojecie wzgledne tylko gdy pokaze 100 faceta jakas super modelke jak np. Kate Upton to mysle, ze bedzie ona typem wiekszosci facetow niz np. ktos kto rzeczywiscie nie jest za urodziwy.

 

Co myslicie na ten temat ?

Puckolinka napisał(a):

piękno to pojęcie względne

zgadzam się. A uroda to rzecz gustu. Tak jak z wyborem nowego samochodu czy bluzki - to co podoba się jednemu dla drugiego moze nie byc atrakcyjne. A każdy ,,towar" ma swojego kupca :P

Napiszę to samo co w tamtym wątku. Facet nie musi być drugim Johnnym Deppem, ale musi mi się podobac chociaz troszkę bo bez tego nie ma chemii. Owszem charakter jest bardzo wazny, wazniejszy niz wygląd, ale liczy się tez atrakcyjność fizyczna, w koncu zwiążek opiera się na obu czynnikach.

keira1988 napisał(a):

domingo19 napisał(a):

keira1988 napisał(a):

domingo19 napisał(a):

dla mnie uroda nie ma znaczenia..mi ma sie podobac i juz. w ogole co za bolszewickie myslenie? a ci brzydcy ludzie co maja zrobic ze sie tacy urodzili? co? na odstrzal z nimi? nie ma ludzi brzydkich, bo kazda z tych osob kiedys sie zakocha i pozna kogos dla kogo bedzie piekna...takie pierniczenie kotka za pomoca mlotka..dzielenie ludzi na brzydkich i ladnych jest strasznie prymitywne i zalosne...na poziomie gimbazy co najmniej...
Takie zycie. A co maja zrobic ludzie ktorzy urodzili sie glupsi ??? To juz jest chyba wiekszy problem. Inteligencjii niestety nie mozna kupic, a urode juz tak ;) Teoretycznie mowiac, ze to niesprawiedliwe powinnismy sie zastanowic jak wiele innych rzeczy jest niesprawiedliwych, bo dlaczego np. ludzie w Bangladeszu czy Indii nie maja zadnych perspektyw, zapierdzielaja po ile tam zlotych miesiecznie po to abysmy my mieli iles par ciuchow ?!?! Jest wiele niesprawiedliwych rzeczy na tym swiecie i jakies szufladkowanie pod wzgledem jakiejs cechy charakteru i wygladu napewno bedzie zawsze.
inteligencje tez mozna kupic, spokojnie ;))
Gdybym sobie kupila papierek ze jestem tym i tamtym a tak naprawde bym ta osoba nie byla to chyba za duzo by mi to nie pomoglo, bo sama wiedzialabym przeciez prawde :P Zreszta chyba po rozmowie z kims mozna takie rzeczy tez wywnioskowac.
ojj nie...mozna kupic sobie i inteligencje i bedac glupkiem naiwnie w nia wierzyc, miec przerosniete ego np. to tez jest fajne w pewien sposob, bycie takim narcyzem ;D no ale nie odbiegajmy od tematu.

Puckolinka napisał(a):

Mnie się Robert podoba jako Edward albo podoba mi się Edward hehehe

Ja tak miałam z głównym bohaterem Prison Break. Jak ogladałam film, to uważałam, że to takie ciacho, normalnie facet ze snów. A potem zobaczyłam jego zdjęcia prywatne, czy z innych filmów i zupełnie nie zrobił na mnie wrażenia.

Dla mnie inteligencja i poczucie humoru (też rzecz względna) sa niesamowicie sexy, podkochiwałam się na studiach w kilku prowadzacych, chociaż fizycznie pewnie nie byli najcudniejsi, ale intelektualnie -oh!

A co do tego czy uroda przemija czy nie - zależy co uważa się za "urodę". Jeśli podoba nam się "to coś", błysk w oczach, regularne rysy - to pewnie zostaje. Ale jeśli muskuły, waska talia i sterczace piersi - to to raczej przemija.

keira1988 napisał(a):

wongruberamiona napisał(a):

Owszem, wygląd też się liczy, ale szczerze mówiąc czasem mam dość tej ciągłej nagonki na idealny wygląd, wszystko teraz krąży wokół piękna, atrakcyjności i seksu...no ileż można   Nie ma nic złego w tym, że wybierasz towarzysza życia nie tylko po charakterze ale również po wyglądzie, to normalne, ale czasem niektóre przesadzają. Najbardziej mnie rozbrajają komenatrze niektórych dziewczyn w stylu "a mój misioooo to jest taki słodkiii;* bo on jest taki rozbudowany iwgl tak słodko razem wyglądmy ohoh;* wszyscy ludzie nas podziwiają ojojoj bo ja taka słodka i on taki słodkiii" RZYG... facet ma się podobać tobie a nie innym ludziom, a jak tak czasem czytam co gówniary piszą to wydaje mi się, że wybierają chłopaka, którym będą mogły sobie przyszpanować i pokazać jak to one słodziachnie ze swoim słodziackieeem. 
Ah kazdy wiek ma swoje prawa ^^ Zreszta takie dzieciece chodzenie chyba nie mozna porownywac do doroslego zwiazku :P


Tylko, że właśnie czytałam nie raz takie rzeczy, które pisały kobiety po 20-25lat, niekoniecznie dzieci :)

Effusia90 napisał(a):

Napiszę to samo co w tamtym wątku. Facet nie musi być drugim Johnnym Deppem, ale musi mi się podobac chociaz troszkę bo bez tego nie ma chemii. Owszem charakter jest bardzo wazny, wazniejszy niz wygląd, ale liczy się tez atrakcyjność fizyczna, w koncu zwiążek opiera się na obu czynnikach.

Masz racje, bez ,,tego cugu" nie ma związku... ale czasem można spotkać kolesi powszechnie uznawanych za ,,nieatrakcyjnych" a maja w sobie cos takiego, co przyciaga niczym magnes.. Jednym zdaniem: facet musi miec to ,,coś" co nie jest zdefiniowane ;)

wongruberamiona napisał(a):

Najbardziej mnie rozbrajają komenatrze niektórych dziewczyn w stylu "a mój misioooo to jest taki słodkiii;* bo on jest taki rozbudowany iwgl tak słodko razem wyglądmy ohoh;* wszyscy ludzie nas podziwiają ojojoj bo ja taka słodka i on taki słodkiii" RZYG...


Hahahahahaha, leżę na biurku i kwiczę 

chucky1990 napisał(a):

Effusia90 napisał(a):

Napiszę to samo co w tamtym wątku. Facet nie musi być drugim Johnnym Deppem, ale musi mi się podobac chociaz troszkę bo bez tego nie ma chemii. Owszem charakter jest bardzo wazny, wazniejszy niz wygląd, ale liczy się tez atrakcyjność fizyczna, w koncu zwiążek opiera się na obu czynnikach.
Masz racje, bez ,,tego cugu" nie ma związku... ale czasem można spotkać kolesi powszechnie uznawanych za ,,nieatrakcyjnych" a maja w sobie cos takiego, co przyciaga niczym magnes.. Jednym zdaniem: facet musi miec to ,,coś" co nie jest zdefiniowane ;)

Mam koleżankę, jest naprawdę bardzo ładna, według wielu osob mogłaby miec faceta, jakiegokolwiek by chciala ( bo oprocz wyglądu, umie też przyciągac i ma dobry charakter) a jest z facetem który jest porównywany z wyglądu do Shreka....ale są szczesliwi, jej się podoba i to jest najwazniejsze;)
Ważne, żeby chemia była  I przykro mi, ale tak nas natura stworzyła, że wybieramy najlepsze egzemplarze na ojca dzieci. Chyba że ktoś chce mieć brzydkie dzieci 
Nie zgodze sie z tym, ze uroda to nie jest pojecie wzgledne. Wielu dziewczynom podobaja sie lyse miesniaki, a ja jak na takiego patrze to sie wzdrygam. Fakt, ze wyglad ma ogromne znaczenie na poczatku. Potem to juz bardziej liczy sie to jakim sie dla siebie jest nawzajem. Co nie oznacza, ze mozna sie zapuscic czy cos. Po prostu jakby np. moj luby mial wypadek i nie wygladal by juz tak idealnie jak teraz, to totalnie nie mialoby to dla mnie znaczenia. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.