Temat: Kawitacja, liposukcja ultradzwiekowa: Czy ktos z Was poddal sie takim zabiegom?

Chodzę na peeling kawitacyjny i bardzo sobie chwalę, ale chyba nie o to Ci chodzi )

Kiedyś w przypływie naiwności wykupiłam serię zabiegów ultradźwiękami na uda, brzuch i pupę. Efekty? Szczuplejszy portfel i... tyle :)

Polecam za to zdrową dietę polegającą na unikaniu wysoko przetworzonych pokarmów + intensywne ćwiczenia (np. biegi + siłowe). Po 4 tygodniach już widać cuda - mniejsze obwody, mniej cellulitu. A o ile portfel grubszy!

Tylko, ze ja to wszystko juz stosuje od dawna: odpowiednie odzywanie i cwiczenia... Owszem cm spadly, 20kg poszlo precz, ale u mnie problem polega na dysproporcji sylwetki, o czym szerzej pisze w pamietniku,a z tym sama juz sobie nie poradze.

Efekty sa niewiarygodne ale dopiero po calej serii zabiegow. i zwroc uwage na salony gdzie pisza ze wykonuja zabiegi laserowe bo to tylko chwyt poniewaz to moga byc zwykle RF a to jest roznica bo to zwykła wiazka swiatła z głowica rozpraszajaca oczywiscie tez efektywna ale zeby nikt cie nie oszukal

Efektów nie ma żadnych oprócz wydanych pieniędzy. Przykre, ale prawdziwe. Sama robiłam właśnie całe serie, bo bywały kiedyś promocje na gruponie. Nic to nie dało.

Widze, ze opinie sa podzielone. Ja bardzo starannie wybralam klinike. Nie jest to zwykly salon kosmetyczny. Bede pod opieka lekarza. Poza tym sprawdzalam opinie o tym miejscu i praktycznie wszyscy byli zadowoleni z efektow. Chodzi mi po prostu o to, czy mieliscie tez jakies komplikacje po tym, jak sie czuliscie po tych zabiegach, jak przebiegaly?

Nie miałam żadnych komplikacji. Czułam się ok. Jak masz kasę, to spróbuj, tylko nie nastawiaj się od razu na cuda, żeby nie było rozczarowania. Może nie masz aż takiego dramatu, jak ja miałam z nogami, to podziała.

Mówiąc o wysiłku fizycznym i zdrowym odżywianiu miałam na myśli trochę hardkorową wersję dla zuchwałych;) Mi dietę swego czasu rozpisała kulturystka, laska, która jeździ na mistrzostwa świata. Było tego z 1700 kcal - głównie kasza / dziki ryż / owies, warzywa, zdrowe tłuszcze i białko - kurze albo chude mięso. Do tego jechałam z treningiem typu cross-fit i siłownia (bieżnie / orbitreki tylko 15 minut przed treningiem i na końcu pół godziny, trening jako taki to głównie machanie sztangą). Dorzuciłam dość intensywny fitness (700 kcal spalone przez godzinę). Wszystkiego ok. 10 h tygodniowo. Efekty były niesamowite! Na udach zamiast konsystencji kalafiora pojawiła się gładka skóra. kalafiora, bo lata naprzemiennego tycia i chudnięcia zrobił swoje, a też nie mam już 18 lat, umówmy się.

Potem treningi ze sztangą musiałam przerwać ze względów zdrowotnych. Ale ten szok, co można zrobić ze sobą po 4-6 tygodniach ćwiczeń pamiętam do dziś :)

Obecnie ćwiczę sporo (10-11 h/tydzień), ale nie aż tak intensywnie. Staram się unikać przetworzonego jedzenia, ale już nie aż tak radykalnie, jak wtedy. Grunt, że efekt się utrzymuje :) I nie muszę myśleć już o drenażach limfatycznych, hehe.