Temat: Trwała ondulacja

Kochane Vitalijki,

Mam taki oto dylemat, chciałabym zrobić sobie trwałą. Ale taką, żeby wyszły fale , a nie baranek na głowie :D . Ma któraś jakieś doświadczenia w tym temacie? Bo nie chce się oszpecić, a moje włosy z natury są proste i nawet po nakręceniu loków od razu same się prostują. Próbowałam chyba wszystkiego i nic nie działa, a tak marzę o romantycznych falach na głowie :D 

Nie rób, nie warto, szczególnie jeżeli masz włosy dłuższe niż do ramion.. ja robiłam sobie trwałą, ale ziołową, czyli mniej niszczącą włosy, na moich (mam ok. 45 cm, czyli do pach) i nie dość, że po umyciu znowu były całkowicie proste i trzeba było stosować chyba z 5 kosmetyków, żeby jako takie fale były, to teraz wypadają garściami :/

Moja znajoma spapugowała tak jakby po mnie i zrobiła sobie normalną, nie ziołową - obecnie ma po prostu wielką szopę, z którą nie da się nic zrobić. 

Im wieksze walki tym 'lzejsze' fale :) To tak jak z normalnym kreceniem na walki tylko, ze zostanie na trwale :)
Ale ogolnie tez odradzam. Robilam 3 razy. 2 razy wyszly mi swetne ni to loki ni to fale :) Ale prawda jest, ze wlosy niszcza sie bardzo.. po czasie-do sciecia :(
Nie wiem co mnie pokusilo 3 raz, mialam tak piekne, dlugie wlosy.... i mecze sie z szopa, ktora regularnie podcinam.. zrobilo mi sie mnostwo drobniutkich fal (jakbym rozplotla warkoczyki) ktore sie pusza.. naprawde nie wiem co mnie podkusilo..
Ooo no to faktycznie nie ciekawie  No ja mam długie włosy, do połowy pleców więc chyba muszę pokochać moje proste 
Ja mam włosy delikatne i proste jak druty. Wpadłam kiedyś też na genialny pomysł trwałej. Pani w salonie mi zrobiła, wyszło ładnie ale po pierwszym myciu włosy były proste tyle że zniszczone. Wróciłam do salonu, fryzjerka nadziwić się nie mogła, moczyła itp a one dalej proste  Zrobiła mi w ramach reklamacji jeszcze raz. Sytuacja się powtórzyła, znów po myciu były proste ale tym razem przypominały stóg siana  Zniszczyły się okropnie a jak nie chciały się kręcić tak nie chciały. 
Pasek wagi
Również Ci odradzam trwałą!!! Po niej miałam takie siano na głowie, że szok...pomimo użycia dużych wałków efekt był taki jak po karbownicy... miałam długie włosy i po roku postanowiłam je obciąć bo były strasznie popalone i nie dalo się ich w ogóle odbudować pomimo stosowania masy drogich kosmetyków!!! 
Ja również odradzam...im więkze wałki tym fale lżejsze owszem ale trwała strasznie niszczy włoski. Efekt na początku jest przepiękny, ja miałam robione zwykłym płynem tyle że o poziomie naturalnym ( jest jeszcze lekka i mocna). Trwała utrzymała się na moich włosach, które miałam do ramion, ponad 3 miesiące. Po tym czasie trawała zaczęła się prostować a na końcówkach zrobiła się szopa...próbowałam to regenerować itd ale włosy były tak koszmarne że pewnego dnia prosto z ulicy poszłam do fryzjera i musiałam je podciąć chyba ponad 5 cm na oko licząc. Teraz są już w dużo lepszej kondycji ale niestety mocno się rozprostowały. Przed trwałą miałam włosy żyjące własnym życiem...raz się kręciły raz falowały a raz prostowały....teraz mi nawet lokówka nie pomaga bo zaraz się prostują...może to też wina innych czynników ale pewnie w dużej mierze tej trwałej. Nie warto dla efektu niszczyć aż tak włosów. Przemyśl to

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.