- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
21 kwietnia 2012, 20:42
Kurcze im cieplej się robi tym więcej nabieram kompleksów patrząc na śliczne dziewczyny na ulicach. Zgrabne, stylowo poubierane, z ładnymi fryzurami, zrobionymi paznokciami. Normalnie każdy szczegół dopracowany. Czuję się jak dinozaur przy nich:( Na vitalii też pełno sukcesów - i w dodatku te zdjęcia ze szczuplutkimi, ślicznymi dziewczynami w avatarach, pupy jak maliny itp...Strasznie mnie to dołuje. W dodatku kumpel śmiał się dziś ze mnie że jestem brzydka..Niby nic, ale jakoś się przejęłam.Chciałabym się ładnie ubrać, tyle ładnych ciuchów wszędzie, ale po pierwsze nie mam za bardzo kasy, po drugie - wydaje mi się, że i tak w niczym mi nie będzie ładnie. Krótkie nogi, mały biuścik, duże uda, brak talii, bryle na nosie.. Pomijając już pyzatą twarz:( Mam wrażenie, że kompletnie odstaję od norm jakie panują w dzisiejszym świecie.Aha - i żeby nie było - nie jestem zaniedbana - zawsze chodzę w obcasach, mam zrobiony makijaż itp. Więc teksty w stylu nie ma brzydkich dziewczyn, sa tylko zabiedbane mnie nie pocieszają... Czy są tu jakieś dziewczyny, które zdają sobie sprawę ze swoich niedoskonałości a mimo to czują się ze sobą dobrze? Jak to zrobić?
Edytowany przez minutka3 21 kwietnia 2012, 20:42
- Dołączył: 2010-04-11
- Miasto: Luton
- Liczba postów: 214
22 kwietnia 2012, 01:11
Weird... zgadzam sie z Toba w 100% :) ja rowniez nie rozmawiam z ludzmi tylko na temat ciuchow itp. (bardzo rzadko) ale rozmawiamy na rozne tematy, np. szkole, rodzinie, planach na weekend... i to ze ktos sie przejmuje bardzo wygladem zewnetrznym nie oznacza ze jest mniej wartosciowy i wyedukowany niz osoba ''mniej'' dbajaca czy nie przejmujaca sie wygladem :) :)
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Ciemnogród
- Liczba postów: 3502
22 kwietnia 2012, 01:26
Wielka pod kazdym względem,tez z brylami na nosie. Niby ubrana, pomalowana a mimo to czuje sie jak szarak.Tak wiec autorko bardzo dobrze cie rozumiem.
22 kwietnia 2012, 01:35
AlexsandraVictoria napisał(a):
Weird... zgadzam sie z Toba w 100% :) ja rowniez nie rozmawiam z ludzmi tylko na temat ciuchow itp. (bardzo rzadko) ale rozmawiamy na rozne tematy, np. szkole, rodzinie, planach na weekend... i to ze ktos sie przejmuje bardzo wygladem zewnetrznym nie oznacza ze jest mniej wartosciowy i wyedukowany niz osoba ''mniej'' dbajaca czy nie przejmujaca sie wygladem :) :)
nie chodziło mi o dokładnie takie tematy (tzn takie też, tak rozmawiamy ze znajomymi, ale to przecież normalne;)), tylko chodziło o wiedzę, znajomość różnych tematów: możemy porozmawiać o sportach, innych krajach i kulturach (o tym co wiemy, co dowiedzieliśmy się podróżując etc), pasjach i zainteresowaniach, poważniejszych tematach i naszych poglądach na ich temat, planach na przyszłość i tak dalej - oczywiście nie rozmawiam z przyjaciółmi i znajomymi tylko na poważne tematy, ale też o różnych bzdurach (w sumie to głównie o bzdurach;)), ale na przykład z dorosłymi (i wykształconymi, wiedzącymi o wiele więcej niż ja) ludźmi bez problemu rozmawiam na różne tematy, to też kwestia wychowania, bo moi rodzice rozmawiają ze mną jak z dorosłą i tak mnie traktują od wielu lat (a mam lat 16), a podczas spotkań, które czasami są na których są też ich znajomi/ludzie z ich otoczenia i ich potomkowie, to wszyscy rozmawiamy i na pewno nie na takim poziome: ''co sądzisz o nowym odcieniu szminki mac?'', ale normalnie. nie wiem z jakich środowisk pochodzą osoby o takich szufladkowych poglądach, które uważają zaniedbana i nieatrakcyjna osoba = skarbnica wiedzy i super osobowość, atrakcyjna osoba = tępak, straszna osobowość, beznadziejny charakter. no, ale szkoda mi takich ludzi, i przykro mi zniszczyć teorie, która ich pociesza, ale jest zupełnie inaczej.
22 kwietnia 2012, 07:47
Masz problemy
![]()
Na pewno wyolbrzymiasz - sądząc po wadze jesteś szczupła, a głupimi docinkami kolegi się nie przejmuj
![]()
Prawda jest taka, ze dla jednych jesteś ładna dla innych nie
![]()
Marudzisz strasznie, są ludzie, którzy mają gorsze problemy a tak nie marudzą i cieszą się życiem ...
- Dołączył: 2010-05-04
- Miasto: Hamak Na Drzewie
- Liczba postów: 1147
22 kwietnia 2012, 09:08
ja też często mam doła jak widzę tyle pięknych ludzi na około, tu chodzi chyba głównie o brak wiary w siebie. Często mam tak że nawet jak w sklepie mi się coś podoba modnego, to nie mam odwagi żeby nawet to przymierzyć. Chciałabym to zmienić, ale nie mam pojecia jak to zrobić.
22 kwietnia 2012, 09:29
Moim zdaniem pisanie Ci "jesteś piękna, tylko musisz w to uwierzyć" jest bez sensu.
Nie wszystkie jesteśmy piękne.
Są te, które wyglądają bosko, są te które się nie wyróżniają na ulicy. Warto o siebie dbać niezależnie od sytuacji w której postawiła nas matka natura. Czasem warto spojrzeć obiektywnie w lustro, powiedzieć sobie "ok, nie jestem pięknością, ale wyglądam ok, czuję się ze sobą ok". W końcu to tylko piękno. Jedne z wielu kryteriów w których można nas opisać. Nie definiuje kobiecości, choć w naszej kulturze staramy sobie wmówić, że tak jest.
Może warto w Twoim przypadku zepchnąć piękno z wysokiej pozycji na liście rzeczy, które są dla Ciebie ważne.
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Madryt
- Liczba postów: 4074
22 kwietnia 2012, 10:23
Ja teraz jak schudłam wyjątkowo dbam o siebie, wyglądam tak jak chciałam, mam dłuugie włosy i nawet niezłe ( ku mojemu zdziwieniu) powodzenie. Kiedyś też byłam tak jak Ty, ale weź się za siebie i nie poddawaj. Bądź z siebie dumna, naprawdę trzymam kciuki. Powodzenia ;)
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Oslo
- Liczba postów: 4965
22 kwietnia 2012, 10:48
Czesc ;)
Wiem o co Ci chodzi. Ja co prawda na powodzenie nie narzekam i ogolnie wydaje mi sie ze jestem atrakcyjna, ale i tak gdy porownuje sie z niektorymi kolezankami to czuje sie strasznie brzydka. Mam kolezanke ktora jest idealna i chetnie zamienilaby sie z nia na wyglad bo jest w moich oczach piekna.
Gadanie, ze piekno wychodzi z zewnatrz jest w bardzo niewielu przypadkach, bo: jesli chodzi o facetow to sa i tak wzrokowcy i jesli rzeczywiscie ma sie jakas taka super aure to chyba jest sie najwyzej sympatycznym a nie atrakcyjnym.
Ja mam sianowate, cienkie wlosy i za duzy nos. Nadprogramowe kg ida mi w tylek i nogi co powoduje ze mam strasznie asymentryczna sylwetke.
Wydaje mi sie ze trzeba to zaakceptowac lub zbierac na operacje czy jakies tam upiekszania. Kazdy ma jakies tam wady i kazdy zalezy (chociaz tak szczerze mowiac u tej idealnej kolezanki ich nie widze).
Zrezsta trzeba sie naprawde zastanowic czy wyglad to wszystko w zyciu zeby sie nim az tak przejmowac.
Edytowany przez keira1988 22 kwietnia 2012, 10:50
- Dołączył: 2009-08-07
- Miasto: Kingston
- Liczba postów: 240
22 kwietnia 2012, 11:11
jedyne co można zrobić, to nie porównywać się do innych... Też mam niestety ten problem :/
- Dołączył: 2010-04-14
- Miasto:
- Liczba postów: 947
22 kwietnia 2012, 11:20
Wiesz co,mam wrazenie ze ty bys nic nie chciala robic,tylko absolutne minimum ,a wygladac super.Ale wiekszosc z nas zeby wygladac i czuc sie dobrze,musi sie napracowac troche.Jak wstaje rano i patrze w lustro...Jeeeezuuuuuuu! Nie podobam sie sobie.Ale troche makijazu,zrobiony klak , ciuchy i jest dobrze:)Wychodze z domu a moje kompleksy zostaja.Jakbym miala myslec kategoriami ze ta czy tamta laska jest ladniejsza,zgrabniejsza itd...Ja mam juz 30 dychy prawie,nie bede sie porownywac do laseczek ktore maja 20 lat.Z reszta nawet nie patrzac na wiek,jest duzo kobiet ktore sa ladniejsza czy zgarbniejsze i co z tego?A ja jestem jedyna taka i juz!Trzeba nauczyc sie zakrywac mankamenty,a odslaniac atuty,cala filozofia. A ty masz nastawienie takie ze i tak we wszystkim wygladam zle to po co....A sama ogladasz te metamorfozy i co nie widzisz jak zmieniaja te przecietne zaniedbane kobiety???Bo jak dla mnie kazda kobiete da sie zrobic,moze nie kazda bedzie pieknoscia,ale bedzie mila dla oka. Idz do stylisty,wiem ze to wymaga kasy,ale uzbieraj sobie,ktory dobierze ci fryzure ,kolor,okulary i znajdzie dla ciebie odpowiedni styl i kolorystyke dla twojego typu urody i figury.Wszystko da sie zrobic ale trzeba checi a samo narzekanie nic nie zmieni.