A ja Wam powiem tak,od 20 lat farbuje wlosy na czarno i ktoregos dnia zachcialo mi sie bladu.
Tak,wlasnie chyba mi tez troszeczke odbilo,ale to u mnie normalne.No wiec zachcialo mi sie bladu wiec poszlam do sklepu i kupilam najzwyklejszy w swiecie rozjasniacz i taka farbe loreala ktora tez o kilka tonow rozjasnia no i do roboty.
Balam sie jak cholera bo mam ktodkie wlosy i jak nie wyjdzie nie ma co skracac.
Trzymalam ten rozjasniacz cala godzine mimo ze bylo napisane pol,a do tego farba naj jasniejszy blad ktora tez je jeszcze troszeczke rozjasnila i efekt byl taki ze wlosy bylysloto miedziane,no coz nie takie jak chcialam ale nie zielone,bo tez tak sie zdaza.
Poniewaz jednak jestem ryzykantka ,nastepnego dnia powtorzylam caly cykl ,no i moje Panie JEST.
Im blizej skory tym kolor ladniejszy,piekny blad ,ale im blizej koncowki ,no moze ,powiedzmy zloty blad,ale nie to co mialo byc.
Natomiast ,biorac pod uwage ze nie poddaje sie tak latwo,dam im troszke odpoczac i za kilka dni,pomecze je jeszcze troszke ,ale jestem dobrej mysli,bo jeste coraz lepiej.
Jezeli chodzi o stopien zniszczenia wlosa,no nie oszukujmy sie nie sa to wlosy zdrowe,ale moje sa grube i bardzo twarde,wiec nie jest tak strasznie,za kazdym razem po myciu uzywam specjalnych odzywek i jest nawet ok.Moge sobie jednak wyobrazic ze wlosy cienkie i lamliwe nie znisly by takiego szalenstwa,moje daja rade,mam tylko nadzieje ze jak juz dojde do wymarzonego koloru bedzir mi sie pogobalo bo jak nie ,to cala meczarnia na darmo,ale jestem dobraj mysli.Powodzenia w Waszych szalenstwach...:)Wielkie pozdro dla odwaznych...:)