- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 listopada 2011, 22:41
Hej wam!
Dziś zauważyłam rzecz dziwną i okazało się, że jest tak na co dzień. Nigdy tego nie widziałam, bo chyba zawsze miałam kiepskie światło na luterko. A dokładniej mam zaróżowioną cerę.
Mam jasno-blond włosy, niebieskie oczy, cera naczynkowa (tj. pojawiają mi się pajęczynki, gdy jest zimno lub ciepło). Ale ja mam zaróżowioną całą cerę! Coś w tym stylu (to nie moje zdjęcie oczywiście; owszem, modelka ma makijaż, jednak ja taką cerę mam bez):
Nie chcę używać fluidów ani pudrów, bo okrutnie niszczą cerę. Nie chcę jednak też chodzić po ulicach jak różowy prosiaczek.
Co można na to poradzić?
Jakieś kremy, masaże, maseczki, żywność, składniki, styl życia..?
EDIT: Owszem, są fluidy, które jako-tako nie niszczą, ale kosztują po 50 zł, a mi na takie rzeczy szkoda kasy. W dodatku mam lekkie problemy trądzikiem, więc wolałabym nie zatykać porów.
Edytowany przez Lenag0 18 listopada 2011, 22:53
18 listopada 2011, 22:45
18 listopada 2011, 22:45
18 listopada 2011, 22:49
podkład nawet chroni twoją skórę przed zanieczyszczeniami zewnętrznymi. zamiast osadzać się na twojej czystej buzi, osadzają się na podkładzie, który potem i tak zmywasz..
18 listopada 2011, 22:50
> podkład nawet chroni twoją skórę przed
> zanieczyszczeniami zewnętrznymi. zamiast osadzać
> się na twojej czystej buzi, osadzają się na
> podkładzie, który potem i tak zmywasz..
Dokladnie!:)))
18 listopada 2011, 22:54
18 listopada 2011, 23:06
Edytowany przez Nemain 18 listopada 2011, 23:10
18 listopada 2011, 23:36
18 listopada 2011, 23:48