> Nie jestem lekarzem Odnoszę wrażenie, że Nipokorna > jest upośledzona umysłowo, chora.Jeśli to prawda > to dla osób zdrowych nie jest równym partnerem do > dyskusji.Może stąd ten cały cyrk.
Lili60, też mam niestety takie wrażenie, że niepokorna89 nie jest osoba do końca zdrową, jej wypowiedzi i wątki nie trzymają się jednej kupy i podchodzi mi to pod chorobę.
niepokorna89, nie czytałam wszystkich twoich wątków, nie znam cię i nie zamierzam oceniać twoich wypowiedzi, zdjęć itd. To po prostu niesprawiedliwe. Domyślam się, że masz problem, chorujesz na coś, męczy cię jakiś problem natury psychicznej/emocjonalnej, chyba kiedyś wspominałaś nawet o tym (czy się mylę?). Zamiast radzić ci żebyś coś kupowała czy walczyła ze swoją fizycznością, radzę ci, żebyś skupiła się na zdrowiu fizycznym i psychicznym. Twoje ciało jest zaniedbane, bo dusza jest zaniedbana, potrzebujesz pomocy prawdziwych ludzi, nie tych z forum, których poznajesz po avatarach. Leczysz się? Korzystasz z pomocy psychologa/psychiatry/terapeuty, może nawet jakiegoś mądrego kapłana? Jesteś wierząca? Należysz do jakiejś wspólnoty? Potrzebujesz dobrych ludzi dookoła, to jest najważniejsze. Odchudzanie i stylizacja tak naprawdę nie mają znaczenia, liczy się wewnętrzne samopoczucie, zdrowie. Trzymaj się kobieto, znajdź specjalistów i opowiedz o swoich problemach, także o odchudzaniu i walce o siebie, zobaczysz, że wszystko się jeszcze odmieni. Powodzenia!
> niepokorna89, nie czytałam wszystkich twoich > wątków, nie znam cię i nie zamierzam oceniać > twoich wypowiedzi, zdjęć itd. To po prostu > niesprawiedliwe. Domyślam się, że masz problem, > chorujesz na coś, męczy cię jakiś problem natury > psychicznej/emocjonalnej, chyba kiedyś wspominałaś > nawet o tym (czy się mylę?).
tak,niestety mam fobię społeczną,poważne zaburzenia postrzegania własnego wyglądu stwierdzone przez psychologa(nawet jak schudnę,to inni to zobaczą,ale ja w lustrze nadal będę się widziała taka sama bez żadnej zmiany,miałam depresję
Zamiast radzić ci > żebyś coś kupowała czy walczyła ze swoją > fizycznością, radzę ci, żebyś skupiła się na > zdrowiu fizycznym i psychicznym. Twoje ciało jest > zaniedbane, bo dusza jest zaniedbana, potrzebujesz > pomocy prawdziwych ludzi, nie tych z forum, > których poznajesz po avatarach. Leczysz się?
na astmę,mikro gruczolaka przysadki mózgowej,niewydolność krążenia,nadciśnienie,niedomykanie i wypadanie płatka zastawki się leczę,ale na wadę wymowy nie,bo jest niestety nieuleczalna i na choroby o których napisałam wcześniej też nie > Korzystasz z pomocy > psychologa/psychiatry/terapeuty, może nawet > jakiegoś mądrego kapłana? nie
Jesteś wierząca? tak,ale niepraktykująca > Należysz do jakiejś wspólnoty? religijnej nie,poza religijnie należałam do młodzieżówki politycznej i chyba nadal należę,ale nie chodzę na ich spotkania
Potrzebujesz > dobrych ludzi dookoła, to jest najważniejsze. > Odchudzanie i stylizacja tak naprawdę nie mają > znaczenia, liczy się wewnętrzne samopoczucie, > zdrowie.Trzymaj się kobieto, znajdź specjalistów i > opowiedz o swoich problemach, także o odchudzaniu > i walce o siebie, zobaczysz, że wszystko się > jeszcze odmieni. Powodzenia!
dzięki,że zmotywowałaś mnie do tego,żeby szukać pomocy. szczególnie,że niestety mam teraz nie za dobry czas pod tym względem.
Niepokorna, ty jesteś bardzo nieszczęśliwą osobą. Piszesz, że leczyłaś depresję. Myślę, że nadal ją masz. Chcesz, żeby odeszła, ale nic z tego nie wychodzi, dlatego szukasz u innych potwierdzenia swojej wartości. Co do innych chorób, nadciśnienie i niewydolność krążenia to z nadwagi pewnie. Myślę, że lekarza kazał ci schudnąć. Dobrze, że nie masz cukrzycy. A co do niedomykalności zastawki, który to stopień. Ja mam I/II. Mój mąż miał III/IV i musiał mieć operację wstawienia nowej. Domyślam się, że w domu możesz liczyć pewnie tylko na mamę. Co do renty, to nie nastawiaj się za mocno, teraz często odmawiają nawet ludziom mocno schorowanym. Praca jest ci potrzebna. Nawet na zlecenie, czy jak ktoś już pisał, wolontariat. Musisz wyjść do ludzi. Wierz mi, to pomaga, kiedy musisz zająć głowę myśleniem o czymś innym, niż o sobie.
Szmaciaki są najlepszym wyjściem. Tylko podstawą jest znaleźć dobry. Często widzę modne, jak nowe ubrania w większych rozmiarach i aż żałuję że nie są na mnie dobre. No i bardzo tanie są...
Właśnie grunt to uwierzyć w siebie i iść przez życie z podniesioną głową. Pewnie nie długo stworzysz wątek o Twojej wielkiej metamorfozie i wszystkich zaskoczysz! Walcz o siebie :))) !!!
> Niepokorna, ty jesteś bardzo nieszczęśliwą osobą. > Piszesz, że leczyłaś depresję. Myślę, że nadal ją > masz. Chcesz, żeby odeszła, ale nic z tego nie > wychodzi, dlatego szukasz u innych potwierdzenia > swojej wartości. Co do innych chorób, nadciśnienie > i niewydolność krążenia to z nadwagi pewnie. > Myślę, że lekarza kazał ci schudnąć. Dobrze, że > nie masz cukrzycy. A co do niedomykalności > zastawki, który to stopień. Ja mam I/II. Mój mąż > miał III/IV i musiał mieć operację wstawienia > nowej. Domyślam się, że w domu możesz liczyć > pewnie tylko na mamę. Co do renty, to nie > nastawiaj się za mocno, teraz często odmawiają > nawet ludziom mocno schorowanym. Praca jest ci > potrzebna. Nawet na zlecenie, czy jak ktoś już > pisał, wolontariat. Musisz wyjść do ludzi. Wierz > mi, to pomaga, kiedy musisz zająć głowę myśleniem > o czymś innym, niż o sobie.
byłam dzisiaj u lekarza (u innego,niż zawsze) i chociaż nie poszłam z depresją,to i tak na pierwszy "rzut oka" ją u mnie stwierdził. ogólnie,albo bardzo dobrze trafiłam,albo doktorek czyta sobie nasze forum(w co wątpię),albo aż tak bardzo to po mnie widać. tak,czy inaczej,żadna z tych opcji nie jest za dobra. z wadą wymowy też nie musiałam za bardzo nic mówić,bo stwierdził,że jest spowodowana zaburzeniami okołoporodowymi.
byłam też u internisty i mam skierowanie m.in.do kardiologa,a więc będę robiła nowe badania na serce. nie pamiętam dokładnie stopnia niedomykalności,też jakoś tak 1 albo 2(musiałabym poszukać w wynikach badań),ale też jako dziecko miałam operację na serce PDA (lub jakoś tak się to nazywa). poza tym z badań serca niestety doszła mi niedoczynność tarczycy i według lekarki ma to bardzo duży wpływ na moją wagę(już wiem dlaczego m.i.przytyłam 10kg w 3 tygodnie) i nie powinnam stosować żadnej diety do czasu zrobienia dokładnych badań(ale i tak muszę schudnąć,a więc akurat tego zalecenia nie zamierzam przestrzegać). no i niestety mąż zdał sobie sprawę z tego jak bardzo jest źle. :-(
na rentę mam raczej dużą szansę,ponieważ w ogóle wystąpienie o nią nie było moim pomysłem,tylko zaleceniem lekarza,który był bardzo zaskoczony,że jeszcze jej nie mam i że jeszcze mnie nikt wcześniej nie poinformował,że mam do niej prawo. tak samo w OPS,bardzo mi pomogli i nie gadali(tak,jak to robią w przypadku zdrowych osób) żeby iść do pracy,tylko pokierowali co mam dalej robić jako osoba niepełnosprawna,gdzie mam dalej iść,o co mogę się starać i jakie mam prawa. a akurat OPS mało komu nie każe się wziąć za robotę.
Naprawdę nie da się popracować nad tą wadą wymowy? Może zgłoś się do logopedy... Wiadomo, że osobie dorosłej trudniej będzie to wyleczyć niż dziecku. Bądź co bądź, przez ponad 20 lat taki sposób mówienia się u Ciebie utrwalał, ale może da się coś zrobić? A tak właściwie czym objawia się Twoja wada? Nie wymawiasz poprawnie określonych głosek, nie umiesz mówić "r", czy jak...?
nadciśnienie > i niewydolność krążenia to z nadwagi pewnie.
też tak podejrzewam,ale lekarz tak nie stwierdził. poza tym problemy z nogą,które spowodowały diagnozę lekarza zaczęły się rok wcześniej od zakrzepicy(a akurat na zakrzepicę chorowała też szczupła Kamila Skolimowska),a więc nie jestem pewna,czy to od otyłości > Myślę, że lekarza kazał ci schudnąć. niestety tak,dostałam wypis z szpitala,na którym było napisane m.in. otyłość patologiczna. Dzisiaj też recepcjonistka w przychodni proponowała,że jak zapiszę się do chirurga,to bez problemu przysługuje mi w ramach NFZ opaska na żołądek,ale raczej się na to nie zdecyduję.
Domyślam się, że w domu możesz liczyć > pewnie tylko na mamę. wbrew pozorom,pomimo tymczasowej separacji(nie przeprowadzonej sądownie,tylko spowodowanej sytuacją życiową) bardziej mogę liczyć na męża,niż na mamę. ogólnie mam od mamy kasę na leki,taksówki,żebym mogła dotrzeć do lekarza,lekarzy prywatnie(gdy nie można czekać na wizytę w ramach NFZ),ale np.z kasą na ciuchy,specjalne jedzenie na dietę już gorzej.poza tym ona,chociaż chce,to nie umie mi zbytnio doradzić odnośnie wyglądu. odnośnie ubrań sama korzysta z moich rad,ale o ile są ładne ubrania na osoby szczupłe i umiem jej dobrze doradzić,a więc jest wbrew pozorom zadbaną kobietą(sama kiedyś schudła ok.40 kg ! i wtedy też się nie malowała,tylko zaczęła dopiero wtedy,gdy schudła). o tyle niestety sama szczupła nie jestem i zawsze wybieram w sklepie to,w co się akurat zmieszczę,z tego wybieram to,co jest ładne,ale nie najładniejsze(najładniejsze ciuchy miałam zamiar zakładać dopiero gdy schudnę,ale na szczęście wczoraj zrozumiałam,że też mam prawo ładnie wyglądać pomimo nadwagi). fryzurę też mam zrobioną przez mamę,bo chciała,żebym pomimo depresji i niewychodzenia z domu ładnie wyglądała(a fryzjerką niestety nie jest i nie ma do tego talentu) i fryzura miała być do poprawki,ale do fryzjera jeszcze nie dotarłam(zapisałam się na piątek do fryzjera,kosmetyczki i manikiurzystki i robię sobie dzień dla urody).niestety ponieważ moja mama nie umie za bardzo mi doradzić odnośnie urody(chociaż też często powtarza,że mam o siebie zadbać),a przecież nikt o tym nie wie od urodzenia,to pomimo dobrych chęci sama nie wiedziałam co i jak z zabiegami kosmetycznymi.ale na szczęście powoli już wiem,co i jak i kiedy(np.że co miesiąc należy iść na regulację brwi).sorki,że się tak rozpisałam,pozdrawiam :-)
Praca jest ci > potrzebna. Nawet na zlecenie, czy jak ktoś już > pisał, wolontariat. Musisz wyjść do ludzi. Wierz > mi, to pomaga, kiedy musisz zająć głowę myśleniem > o czymś innym, niż o sobie.
kiedyś często chodziłam na jednodniowe akcje wolontariatu i różne akcje polityczne,później niestety z powodu depresji przestałam.