Temat: zabiegi na twarz cd.

Na mezoterapii byłam u kosmetyczki i luzik, profeska. Byłam mocno zaskoczona, bo nie spodziewałam się takiego poziomu po małym mieście (robiłam przy okazji pobytu na wakacjach). Jeden dzień widać tylko miejsca ostrzyknięcia, jakby Cię pszczoły pogryzły. Potem wszystko ładnie się wchłania. Laser... to jakbyś twarz do wrzątku wsadziła. Parę godzin po spoko, zaczerwienie. Na następny dzień są już strupki i opuchlizna, jeśli robisz jakieś wrażliwe miejsce na twarzy. Ja ostatnio robiłam laser CO2 pod oczami i w życiu na tak inwazyjne zabiegi nie poszłabym do kosmetyczki. Wolę, żeby zrobił to ktoś, kto ma sprawne i pewne ręce, szczególnie jeśli leci wiązką zaraz pod krawędzią dolnej powieki i w razie "wu" będzie wiedział, jak ratować. Kiedyś rozmawiałam z chirurgiem plastycznym na temat takich zabiegów i mówił, że w klinikach medycyny estetycznej mają też po prostu lepszy sprzęt, bo ich na to stać.