- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 sierpnia 2020, 15:06
Hej
Zawsze byłam nieco przy kości,odchudzanie szło mi słabo, Może nie byłam nadzwyczaj gruba ale z takim "tu i ówdzie"
2 lata temu zakończyłam związek, byłam załamana, stres, niewiele jadłam, schudłam ni stąd ni zowąd 17 kg, bez starań, bez ćwiczeń
Doszłam już do siebie, mimo braku partnera, jestem szczęśliwa.
od 2 lat trzymam wagę a ona ani drgnie
Jem więcej niż kiedyś, bardziej kaloryczne rzeczy niż kiedyś, po pizzy lodach i piwie nie mam już wyrzutów sumienia
Ale to dziwne, jem jak świnia a waga oceńcie same- 54kg - 170 wzrostu
Nigdy tak nie miałam, cieszyć się czy zacząć martwić? Bo to już nie jest chwilowy roztrój i efekt jojo.....
Edytowany przez 12 sierpnia 2020, 15:15
12 sierpnia 2020, 15:09
No i?
12 sierpnia 2020, 15:14
No i?
No i zastanawiam się czy powinnam zrobić sobie jakieś badania, jeśli tak to jakie
Czy to normalne czy nie, spadek wagi często jest objawem chorób, a ja do drobnych dziewczyn nigdy nie należałam
Jem dużo więcej niż kiedyś i po prostu z jednej strony się cieszę a z drugiej nieco martwię
Edytowany przez 12 sierpnia 2020, 15:15
12 sierpnia 2020, 15:22
Ok, skoro zmieniłaś tytuł wątku to Ci odpowiem serio.
Jeśli martwi Cię bezzasadny spadek wagi, to że ciężko utrzymać wagę w normie mimo dodatniego bilansu energetycznego, to poczytaj na forum moje wpisy i zerknij do mojego pamiętnika. U mnie oznaczało to między innymi nadczynność tarczycy.
12 sierpnia 2020, 15:29
Ok, skoro zmieniłaś tytuł wątku to Ci odpowiem serio.Jeśli martwi Cię bezzasadny spadek wagi, to że ciężko utrzymać wagę w normie mimo dodatniego bilansu energetycznego, to poczytaj na forum moje wpisy i zerknij do mojego pamiętnika. U mnie oznaczało to między innymi nadczynność tarczycy.
Faktycznie, miał byc pół-humorystyczny, ale po Twojej wypowiedzi zorientowałam się że mogłam niechcący kogoś urazić więc najmocniej przepraszam za to.
Dziękuję!
12 sierpnia 2020, 16:30
A liczysz w ogóle kalorie? Sprawdź ile Ci wychodzi dziennie w skali tygodnia i określ swoją aktywność fizyczną.
12 sierpnia 2020, 17:37
również obstawiam (z chorób) nadczynność tarczycy. Inna kwestia - może to Twoje obżarstwo wcale nie jest takie duże jak Ci się wydaje? Pod kątem kalorycznym w stosunku do całokształtu (wzrost, aktywnosć, wiek). Też bym tak jak Melkor - policzyła kalorie z kilku dni i zobaczyła jak to się ma do Twojej CPM.
Edytowany przez Karolka_83 12 sierpnia 2020, 17:38
12 sierpnia 2020, 20:50
Kompletnie nie widzę w tym nic niepokojącego biorąc pod uwagę że Twoje ciało od dwóch lat trzyma wagę, nie chudniesz i czujesz się dobrze. Wbrew pozorom nasz organizm wcale nie lubi głodzenia i to co mu robimy dietami na dłuższą metę źle się kończy. Kiedy będzie dostawał stałą, regularną, dosyć wysoką dawkę kalorii i sam ustawi się w jakiejś wadze z określonym tempem metabolizmu dosyć ciężko jest go z tej wagi wytrącić i sama mam podobnie. Po schudnięciu wielu kg nie przytyłam, od prawie 5 lat trzymam wagę jedząc pewnie ze 2x więcej niż kiedyś - u mnie jest to min. 3 tys. kcal i nie, nic nie trenuję oraz się nie ruszam w żaden inny sposób niż spacer. I raczej mam kłopoty z tym, że mi 3 kg spadną chociaż tego nie chcę (nie lubię siebie w wersji szczupłej) i np. co jakiś czas tak jak teraz muszę robić "podtuczanie" cukrem do 55-56 kg. A tarczyca..to wszystko u mnie dzieje się przy bardzo zaawansowanej niedoczynności, insulinooporności itd. Czujesz się dobrze, wagę trzymasz więc nie szukaj dziury w całym:)
12 sierpnia 2020, 22:07
Kompletnie nie widzę w tym nic niepokojącego biorąc pod uwagę że Twoje ciało od dwóch lat trzyma wagę, nie chudniesz i czujesz się dobrze. Wbrew pozorom nasz organizm wcale nie lubi głodzenia i to co mu robimy dietami na dłuższą metę źle się kończy. Kiedy będzie dostawał stałą, regularną, dosyć wysoką dawkę kalorii i sam ustawi się w jakiejś wadze z określonym tempem metabolizmu dosyć ciężko jest go z tej wagi wytrącić i sama mam podobnie. Po schudnięciu wielu kg nie przytyłam, od prawie 5 lat trzymam wagę jedząc pewnie ze 2x więcej niż kiedyś - u mnie jest to min. 3 tys. kcal i nie, nic nie trenuję oraz się nie ruszam w żaden inny sposób niż spacer. I raczej mam kłopoty z tym, że mi 3 kg spadną chociaż tego nie chcę (nie lubię siebie w wersji szczupłej) i np. co jakiś czas tak jak teraz muszę robić "podtuczanie" cukrem do 55-56 kg. A tarczyca..to wszystko u mnie dzieje się przy bardzo zaawansowanej niedoczynności, insulinooporności itd. Czujesz się dobrze, wagę trzymasz więc nie szukaj dziury w całym:)
czyli pewnie bierzesz euthyrox i metforminę, które sporo pomagają tracić na wadze ;) Może oczywiście byc tak jak mówisz, natomiast jak się zbada to się nic nie stanie :) Raz na jakiś czas warto sobie tarczycę zbadać, SZCZEGÓLNIE moim zdaniem jak się ma historię dietowania i odchudzania w przeszłości, bo jak dobrze wiemy zazwyczaj wywala się wtedy tłuszcze z diety (jako wysokokaloryczny) a tarczyca bardzo tego nie lubi. Sprawdzić nie zaszkodzi. Jak będzie ok, to super i tylko się cieszyć, że nie trzeba się ograniczać :)
Edytowany przez Karolka_83 12 sierpnia 2020, 22:07