Temat: Które zdjęcie lepsze na tindera?

.

Ves91 napisał(a):

Przepraszam za fatalną fryzurę, ale chciałam zobrazować, o co mi dokładnie chodzi. Widzisz różnicę? ?KLIK

Bardzo fajnie to zobrazowalas. Tak widzę różnice :) dzięki 

Ves91 napisał(a):

Przepraszam za fatalną fryzurę, ale chciałam zobrazować, o co mi dokładnie chodzi. Widzisz różnicę? ?KLIK

(puchar)

Sprawdzona metoda na śliczne zdjęcie jeśli nie masz kogoś kto mógłby Ci je zrobić- ustaw aparat na jakiejś półce, odwroc się do niego swoim lepszym profilem, lekko uśmiechnij i zrób zdjęcie "przez ramię " - gwarantuje, że wyjdziesz ślicznie:) 

śliczna dziewczyna ! 

Pasek wagi

Moim problemem jest chyba niska samoocena. Nie wiem już co mam zrobić, bo wydaje mi się, że jestem w ciemnej dupie jeśli chodzi o sprawy uczuciowe czy też ogólnie towarzyskie. Nie podoba mi się moja twarz ( to nie przez te wiadomości tutaj spokojnie już wcześniej mi sie nie podobała), uważam też, że jestem beznadziejna na wszystkich innych szczeblach nie chodzi tylko o wygląd. Chodziłam i dalej chodze do mojej pani psychoterapeutki, nawet chodziłam przed koronawirusem na zajecia grupowe. Jednak nic mi to kompletnie nie dało. Być może problem z niską samooceną leży głębiej w mojej głowie, ale mojej pani chyba nie chce się szukać czym może być spowodowana niska samoocena. Na początku terapii jej powiedziałam, że mam problem z moim wyglądem, bo kompletnie nie wiem jak siebie postrzegać, czasami wrecz nienawidze swojej twarzy to ona odpowiedziała, że jak znajdę chłopaka to uwierze w siebie, bo wkońcu zobaczę, że komuś się spodobałam. Czy tylko dla mnie ta uwaga była bardzo nieprofesjonalna?. W takim razie moja samoocena ma zależeć od mojego chłopaka...

Wczoraj miałam mega dołujące myśli to do niej zadzowniłam, myślałam, że mi pomoże. Powiedziałam jej, że wchodze na różne fora i czytam jak to osoby po 30 dalej są same i sama sie obawiam samotnosci i przez to sie nakrecam, bo mam niska samoocene i nie wierze w siebie. To jej rada to tylko "nie wchodz tam" i od razu zmieniła temat czy sie ucze do egzaminu bo zaraz pisze a to najważniejsze. Potem znowu jej powiedziałam, że czytam takie fora właśnie przez tą moją niska samoocene i brak wiary w siebie i tylko sie tym nakręcam to ona znowu jakby nie wiedziała co powiedzieć. Mówiłam jej, że uważam, że z moja twarza jest coś nie tak i jestem beznadziejna w wszystkich aspektach to ona odpowiedziała tylko że źle myślę i tak nie jest. W ogóle nie chciała jakby wejsc głebiej, czemu tak o sobie mysle itd. Poczułam się olana i znowu usłyszałam że ponowi terapie grupowa i mysli ze by mi to dużo dało. Chodziłam na terapie, dostałam dużo infromacji zwrotnych i dalej uważałam sie za nie fajną.

Ogólnie sie boje o moją przyszłość, że nikogo sobie nie znajde. Wiem to głupie myśli w wieku 18 lat, ale poważnie uważam, że inne moje koleżanki sobie wkońcu kogoś znajdą a ja nie. Najbardziej sie obawiam tego, że na studiach wszyscy kogoś będą mieli a ja bede taka wieczna stara panna. Zarazem chce o siebie dbać, wyglądać lepiej bo mam też proste zęby ( nosiłam aparat) i chce je wybielić aby polepszyć swój wizerunek, ale też zarazem myślę, że nic mi już nie pomoże skoro urodziłam się z takim wyglądem. Tak samo chciałabym się nauczyć profesjonalnie malować aby jednak siebie nie oszpecać makijażem tylko ładnie go wykonywać, ale zarazem myślę, że po co jak mi to i tak nic nie da, bo urodziłam sie z takimi rysami twarzy wiec mi nic nie pomoże.

Nie jestem żadnym trollem, bardziej chciałam się z wami podzielić moimi zmartwieniami, wygadać się komuś. Nie wiem już sama czy mam szukać nowej psychoterapeutki która ma bardzo dobre opinie skoro ta wali takimi teksami nieprofesjonalnymi. Może ktoś też tak kiedyś myślał jak ja w czasach nastoletnich i totalnie mu sie zmieniło myslenie i podejscie do zycia jak był juz dorosły i samodzielny?

Psychoterapeuta pokaze Tobie kierunek, ale tó Ty musisz wykonac robote. To nie dzieje sie w jeden dzien ani nawet jak zadziala, tó na chwile I codziennie trzeba dbac o tó uczucie.

Sorry, ale dla mnie jestes prozna. Skupiasz sie na fizycznosci, zeby trzeba wybielic, lepiej sie malowac, po czym piszesz, te tó i tak nic nie da.

Tak, trzeba dbac O siebie, ale nie skupiac sie na fizycznosci, bő tego nie rosnie samoocena. Przykladowo zrobisz sobie operacje nosa I dalej bedziesz miec do niego jakies uwagi.

Pewnosc siebie trzeba odkopac w sobie, a nie poprawiac wyglad. I tó Twoje zadanie, a nie psychoterapetki.

Ja bym Cie wyslala na wolontariat do jakiegos hospicjum aby troche docenic tó Co masz.

18nastka, ktora boi sie te zostanie stara Panna:) 

A nie boisz sie, te zawalisz egzaminy/mature? 

Masz jakies zainteresowani? Czytasz cos? Robisz cos wiecej poza napisabiem pracy domowej i odkurzeniem podlogi?

Atrakcyjnosc tó charakter, poczucie humoru, inteligencja, usmiech, zadbany wyglad, a nie przemalowany, sztucznie wybielony wizerunek I sianko w glowie.

Pamiętam już. To Ty byłaś tą dziewczyną, która dodała fotkę w warkoczu - tylko wtedy, zdaje się, miałaś włosy w kolorze ciemnego blondu? To było zdjęcie z jakiegoś wesela, w czerwonej sukience, z kolegą i koleżanką. Prawda? ;)

Nie chcę się tu mądrzyć czy coś, ale zrobienie porządku w swojej głowie to podstawa - dopiero potem zacznij szukać miłości. Te kompleksy na punkcie wyglądu są niepotrzebne - ładna z Ciebie dziewczyna, zresztą już to pisałam. Bądź tylko bardziej autentyczna, nie pozuj.

A co do faceta... To ja swojego pierwszego, poznałam w wieku 25 lat. Po prostu wszedł do pomieszczenia, w którym pracowałam i... wiedziałam, że to będzie ON :D Najśmieszniejsze jest to, że on czuł tak samo w stosunku do mnie :D Spadło to na mnie (na nas, w sumie) jak grom z jasnego nieba. Kompletnie nie planowałam wtedy żadnych związków. Nie szukaj na siłę, zajmij się pracą nad sobą. Więcej uśmiechu i optymizmu :) Gdybyś popytała, to na Vitalii jest sporo dziewczyn, które znalazły miłość dopiero po dwudzuestce, a nawet i później. Jesteś jeszcze młodziutka, masz czas.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.