Temat: Dajcie kopa...

Pomóżcie mi się ogarnąć. :( jestem coraz większa i większa i zamieniam się w kulkę i nie potrafię sobie poradzić ze swoim charakterem :/ mam 158 cm i 64kg. Po pierwszej ciąży schudłam 21.5 kg trochę więcej niż przytylam i miałam na liczniku 57.5kg. Wyglądałam super i tak się czułam. Dużo ćwiczyłam. 2 x w tyg siłownia + kilka godzin tyg rower miejski +dywanówki z mel b. Było tego sporo. Po drugiej ciąży w której przytalam tyle co w 1 czyli ok 17 kg nie potrafię się ogarnąć. Zostało jakieś 3 kg ale moje ciało jest flakiem. Nie mam siły ćwiczyć. 2ka małych dzieci i dom na głowie+nowa praca (mąż pomaga jak może) jakoś mnie Przerasta. Czasem uda mi się coś pojezdzic na rowerku ale  generalnie to wolę nazrreec się słodyczy i użalać się nad sobą :( "wpadłam w jakieś błędne koło z którego nie mogę wyjść. Dajcie motywację. Wiem że potrafię Bo wcześniej się udało mi było mi z tym świetnie to czemu teraz tak trudno? Jestem poprostu leniwa? Heh

thefinger napisał(a):

Pomóżcie mi się ogarnąć. :( jestem coraz większa i większa i zamieniam się w kulkę i nie potrafię sobie poradzić ze swoim charakterem :/ mam 158 cm i 64kg. Po pierwszej ciąży schudłam 21.5 kg trochę więcej niż przytylam i miałam na liczniku 57.5kg. Wyglądałam super i tak się czułam. Dużo ćwiczyłam. 2 x w tyg siłownia + kilka godzin tyg rower miejski +dywanówki z mel b. Było tego sporo. Po drugiej ciąży w której przytalam tyle co w 1 czyli ok 17 kg nie potrafię się ogarnąć. Zostało jakieś 3 kg ale moje ciało jest flakiem. Nie mam siły ćwiczyć. 2ka małych dzieci i dom na głowie+nowa praca (mąż pomaga jak może) jakoś mnie Przerasta. Czasem uda mi się coś pojezdzic na rowerku ale  generalnie to wolę nazrreec się słodyczy i użalać się nad sobą :( "wpadłam w jakieś błędne koło z którego nie mogę wyjść. Dajcie motywację. Wiem że potrafię Bo wcześniej się udało mi było mi z tym świetnie to czemu teraz tak trudno? Jestem poprostu leniwa? Heh

Trochę to przeczy, ale ok. 

pokaz jakaś fotę bo zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić jak przy takiej wadze możesz być ogromna 

Pasek wagi

158CM /64 KG   itwierdzisz ze jestes kulką ???to chyba psycholog ci potrzeby ,Raptem wazysz 7kg wiecej ( 57 bylo wg ciebie wow ) i wielkie pretensje do swiata. Po prostu wez sie w garsc skoro to za duzo na liczniku

Noma_ napisał(a):

thefinger napisał(a):

Pomóżcie mi się ogarnąć. :( jestem coraz większa i większa i zamieniam się w kulkę i nie potrafię sobie poradzić ze swoim charakterem :/ mam 158 cm i 64kg. Po pierwszej ciąży schudłam 21.5 kg trochę więcej niż przytylam i miałam na liczniku 57.5kg. Wyglądałam super i tak się czułam. Dużo ćwiczyłam. 2 x w tyg siłownia + kilka godzin tyg rower miejski +dywanówki z mel b. Było tego sporo. Po drugiej ciąży w której przytalam tyle co w 1 czyli ok 17 kg nie potrafię się ogarnąć. Zostało jakieś 3 kg ale moje ciało jest flakiem. Nie mam siły ćwiczyć. 2ka małych dzieci i dom na głowie+nowa praca (mąż pomaga jak może) jakoś mnie Przerasta. Czasem uda mi się coś pojezdzic na rowerku ale  generalnie to wolę nazrreec się słodyczy i użalać się nad sobą :( "wpadłam w jakieś błędne koło z którego nie mogę wyjść. Dajcie motywację. Wiem że potrafię Bo wcześniej się udało mi było mi z tym świetnie to czemu teraz tak trudno? Jestem poprostu leniwa? Heh
Trochę to przeczy, ale ok. 

dokładnie!!!

Doskonale cie rozumiem. Mam 156 i w pewnym momencie zapuscilam sie do 62 kg. Wygladalam tragicznie. Nawet ktoś bliski powiedział mi ze wyglądam obrzydliwie i tak tez się czulam. Kiedy przekraczam 56 kg zaczynam przy moim wzroscie wyglądać naprawde zle i czuje sie zle. Tez sie rozleniwilam w pewnym momencie i trudno bylo mi wziac sie za siebie. Kiedys udawalo mi sie chudnac i na samej redukcji kalorii widzialam efekty niemal od razu. Ale teraz musze naprawde sie pilnwac i ciezko pracowac zeby bylo "w miare". Diety pilnuje bardzo i jak wczesniej nie musiałam tak teraz sporo cwicze. Trzymam kciuki zeby Ci sie udalo. Najlepiej wychodzi jak sie widzi efekty. Kiedy ich nie widac to naprawde ciezko się zmobilizowac i trzymac planu. 

vitalijka09 napisał(a):

Doskonale cie rozumiem. Mam 156 i w pewnym momencie zapuscilam sie do 62 kg. Wygladalam tragicznie. Nawet ktoś bliski powiedział mi ze wyglądam obrzydliwie i tak tez się czulam. Kiedy przekraczam 56 kg zaczynam przy moim wzroscie wyglądać naprawde zle i czuje sie zle. Tez sie rozleniwilam w pewnym momencie i trudno bylo mi wziac sie za siebie. Kiedys udawalo mi sie chudnac i na samej redukcji kalorii widzialam efekty niemal od razu. Ale teraz musze naprawde sie pilnwac i ciezko pracowac zeby bylo "w miare". Diety pilnuje bardzo i jak wczesniej nie musiałam tak teraz sporo cwicze. Trzymam kciuki zeby Ci sie udalo. Najlepiej wychodzi jak sie widzi efekty. Kiedy ich nie widac to naprawde ciezko się zmobilizowac i trzymac planu. 

Ja bym powiedziała, że przy tym wzroście powyżej 50 kg jest źle. 

Motywacja jest najważniejsza. Ja mam 157 i 47 na liczniku, nie wyobrażam sobie więcej jak 52 kg. Masz dużo wymówek i żadnej motywacji, myślę że Ci się po prostu nie chce i masz na co zwalić.

Noma_ napisał(a):

vitalijka09 napisał(a):

Doskonale cie rozumiem. Mam 156 i w pewnym momencie zapuscilam sie do 62 kg. Wygladalam tragicznie. Nawet ktoś bliski powiedział mi ze wyglądam obrzydliwie i tak tez się czulam. Kiedy przekraczam 56 kg zaczynam przy moim wzroscie wyglądać naprawde zle i czuje sie zle. Tez sie rozleniwilam w pewnym momencie i trudno bylo mi wziac sie za siebie. Kiedys udawalo mi sie chudnac i na samej redukcji kalorii widzialam efekty niemal od razu. Ale teraz musze naprawde sie pilnwac i ciezko pracowac zeby bylo "w miare". Diety pilnuje bardzo i jak wczesniej nie musiałam tak teraz sporo cwicze. Trzymam kciuki zeby Ci sie udalo. Najlepiej wychodzi jak sie widzi efekty. Kiedy ich nie widac to naprawde ciezko się zmobilizowac i trzymac planu. 
Ja bym powiedziała, że przy tym wzroście powyżej 50 kg jest źle. 

Bez przesady.. :) 

pokochaj siebie ! Zmień perspektywę oceny i perfekcjonizmu na perspektywę miłości. Po co Ci i Twojej rodzinie ten cały jad !!

Sporo już osiągnęłas. Ciesz się życiem. Rób swoje i kg zejdą A jak nie to i tak ważniejsze jest to czy siebie kochasz w pełni. 

😘

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.