- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 kwietnia 2020, 22:40
Pomóżcie mi się ogarnąć. :( jestem coraz większa i większa i zamieniam się w kulkę i nie potrafię sobie poradzić ze swoim charakterem :/ mam 158 cm i 64kg. Po pierwszej ciąży schudłam 21.5 kg trochę więcej niż przytylam i miałam na liczniku 57.5kg. Wyglądałam super i tak się czułam. Dużo ćwiczyłam. 2 x w tyg siłownia + kilka godzin tyg rower miejski +dywanówki z mel b. Było tego sporo. Po drugiej ciąży w której przytalam tyle co w 1 czyli ok 17 kg nie potrafię się ogarnąć. Zostało jakieś 3 kg ale moje ciało jest flakiem. Nie mam siły ćwiczyć. 2ka małych dzieci i dom na głowie+nowa praca (mąż pomaga jak może) jakoś mnie Przerasta. Czasem uda mi się coś pojezdzic na rowerku ale generalnie to wolę nazrreec się słodyczy i użalać się nad sobą :( "wpadłam w jakieś błędne koło z którego nie mogę wyjść. Dajcie motywację. Wiem że potrafię Bo wcześniej się udało mi było mi z tym świetnie to czemu teraz tak trudno? Jestem poprostu leniwa? Heh
15 kwietnia 2020, 23:07
Pomóżcie mi się ogarnąć. :( jestem coraz większa i większa i zamieniam się w kulkę i nie potrafię sobie poradzić ze swoim charakterem :/ mam 158 cm i 64kg. Po pierwszej ciąży schudłam 21.5 kg trochę więcej niż przytylam i miałam na liczniku 57.5kg. Wyglądałam super i tak się czułam. Dużo ćwiczyłam. 2 x w tyg siłownia + kilka godzin tyg rower miejski +dywanówki z mel b. Było tego sporo. Po drugiej ciąży w której przytalam tyle co w 1 czyli ok 17 kg nie potrafię się ogarnąć. Zostało jakieś 3 kg ale moje ciało jest flakiem. Nie mam siły ćwiczyć. 2ka małych dzieci i dom na głowie+nowa praca (mąż pomaga jak może) jakoś mnie Przerasta. Czasem uda mi się coś pojezdzic na rowerku ale generalnie to wolę nazrreec się słodyczy i użalać się nad sobą :( "wpadłam w jakieś błędne koło z którego nie mogę wyjść. Dajcie motywację. Wiem że potrafię Bo wcześniej się udało mi było mi z tym świetnie to czemu teraz tak trudno? Jestem poprostu leniwa? Heh
Trochę to przeczy, ale ok.
Edytowany przez Noma_ 15 kwietnia 2020, 23:25
15 kwietnia 2020, 23:09
pokaz jakaś fotę bo zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić jak przy takiej wadze możesz być ogromna
15 kwietnia 2020, 23:09
158CM /64 KG itwierdzisz ze jestes kulką ???to chyba psycholog ci potrzeby ,Raptem wazysz 7kg wiecej ( 57 bylo wg ciebie wow ) i wielkie pretensje do swiata. Po prostu wez sie w garsc skoro to za duzo na liczniku
15 kwietnia 2020, 23:10
Trochę to przeczy, ale ok.Pomóżcie mi się ogarnąć. :( jestem coraz większa i większa i zamieniam się w kulkę i nie potrafię sobie poradzić ze swoim charakterem :/ mam 158 cm i 64kg. Po pierwszej ciąży schudłam 21.5 kg trochę więcej niż przytylam i miałam na liczniku 57.5kg. Wyglądałam super i tak się czułam. Dużo ćwiczyłam. 2 x w tyg siłownia + kilka godzin tyg rower miejski +dywanówki z mel b. Było tego sporo. Po drugiej ciąży w której przytalam tyle co w 1 czyli ok 17 kg nie potrafię się ogarnąć. Zostało jakieś 3 kg ale moje ciało jest flakiem. Nie mam siły ćwiczyć. 2ka małych dzieci i dom na głowie+nowa praca (mąż pomaga jak może) jakoś mnie Przerasta. Czasem uda mi się coś pojezdzic na rowerku ale generalnie to wolę nazrreec się słodyczy i użalać się nad sobą :( "wpadłam w jakieś błędne koło z którego nie mogę wyjść. Dajcie motywację. Wiem że potrafię Bo wcześniej się udało mi było mi z tym świetnie to czemu teraz tak trudno? Jestem poprostu leniwa? Heh
dokładnie!!!
15 kwietnia 2020, 23:38
Doskonale cie rozumiem. Mam 156 i w pewnym momencie zapuscilam sie do 62 kg. Wygladalam tragicznie. Nawet ktoś bliski powiedział mi ze wyglądam obrzydliwie i tak tez się czulam. Kiedy przekraczam 56 kg zaczynam przy moim wzroscie wyglądać naprawde zle i czuje sie zle. Tez sie rozleniwilam w pewnym momencie i trudno bylo mi wziac sie za siebie. Kiedys udawalo mi sie chudnac i na samej redukcji kalorii widzialam efekty niemal od razu. Ale teraz musze naprawde sie pilnwac i ciezko pracowac zeby bylo "w miare". Diety pilnuje bardzo i jak wczesniej nie musiałam tak teraz sporo cwicze. Trzymam kciuki zeby Ci sie udalo. Najlepiej wychodzi jak sie widzi efekty. Kiedy ich nie widac to naprawde ciezko się zmobilizowac i trzymac planu.
15 kwietnia 2020, 23:40
Doskonale cie rozumiem. Mam 156 i w pewnym momencie zapuscilam sie do 62 kg. Wygladalam tragicznie. Nawet ktoś bliski powiedział mi ze wyglądam obrzydliwie i tak tez się czulam. Kiedy przekraczam 56 kg zaczynam przy moim wzroscie wyglądać naprawde zle i czuje sie zle. Tez sie rozleniwilam w pewnym momencie i trudno bylo mi wziac sie za siebie. Kiedys udawalo mi sie chudnac i na samej redukcji kalorii widzialam efekty niemal od razu. Ale teraz musze naprawde sie pilnwac i ciezko pracowac zeby bylo "w miare". Diety pilnuje bardzo i jak wczesniej nie musiałam tak teraz sporo cwicze. Trzymam kciuki zeby Ci sie udalo. Najlepiej wychodzi jak sie widzi efekty. Kiedy ich nie widac to naprawde ciezko się zmobilizowac i trzymac planu.
Ja bym powiedziała, że przy tym wzroście powyżej 50 kg jest źle.
15 kwietnia 2020, 23:40
Motywacja jest najważniejsza. Ja mam 157 i 47 na liczniku, nie wyobrażam sobie więcej jak 52 kg. Masz dużo wymówek i żadnej motywacji, myślę że Ci się po prostu nie chce i masz na co zwalić.
15 kwietnia 2020, 23:42
Ja bym powiedziała, że przy tym wzroście powyżej 50 kg jest źle.Doskonale cie rozumiem. Mam 156 i w pewnym momencie zapuscilam sie do 62 kg. Wygladalam tragicznie. Nawet ktoś bliski powiedział mi ze wyglądam obrzydliwie i tak tez się czulam. Kiedy przekraczam 56 kg zaczynam przy moim wzroscie wyglądać naprawde zle i czuje sie zle. Tez sie rozleniwilam w pewnym momencie i trudno bylo mi wziac sie za siebie. Kiedys udawalo mi sie chudnac i na samej redukcji kalorii widzialam efekty niemal od razu. Ale teraz musze naprawde sie pilnwac i ciezko pracowac zeby bylo "w miare". Diety pilnuje bardzo i jak wczesniej nie musiałam tak teraz sporo cwicze. Trzymam kciuki zeby Ci sie udalo. Najlepiej wychodzi jak sie widzi efekty. Kiedy ich nie widac to naprawde ciezko się zmobilizowac i trzymac planu.
Bez przesady.. :)
16 kwietnia 2020, 00:15
pokochaj siebie ! Zmień perspektywę oceny i perfekcjonizmu na perspektywę miłości. Po co Ci i Twojej rodzinie ten cały jad !!
Sporo już osiągnęłas. Ciesz się życiem. Rób swoje i kg zejdą A jak nie to i tak ważniejsze jest to czy siebie kochasz w pełni.
😘