Temat: Czy tylko ja tak mam?

Mam 15 lat i od około 5 lat mam problemy z trądzikiem. Nie będę opowiadała całej historii, bo to zbyt długo by mi zajęło. Od dwóch lat się maluję. Zaczęło się to w gimnazjum, bo dopiero tutaj odczułam na sobie jak bardzo liczy się wygląd. Wiem, że to straszne podejście i staram się z tym walczyć, ale odkąd zaczęłam się malować teraz nie wyobrażam sobie, żeby pójść do szkoły choćby bez nałożonego podkładu. Czuję się bez makijażu po prostu brzydka i mam wrażenie, że bez niego jestem po prostu nic nie warta. Jest to straszne uczucie, a w dodatku w domu nikt oprócz mojej siostry tego nie rozumie (ma jeszcze większe problemy z cerą, chociaż i tak radzi sobie z tym o wiele lepiej niż ja). Mój tata cały czas mi truje, że spędzam przed lustrem dziennie 5 godzin i maluję się codziennie rano kilka godzin (co jest kompletną nieprawdą, bo w lustro staram się nie patrzeć, bo się sobie nie podobam, a maluję się jakieś 20 minut i to w żaden sposób nie sprawia, że spóźniam się do szkoły). Raz nawet zapytał się mnie, czy wiem co to jest wydmuszka. Zrobiło mi się wtedy bardzo przykro, bo jasno dał mi do zrozumienia, że jestem pusta. Wiedziałam, że to nieprawda, a przez chwilę nawet zrobiło mi się miło, bo to by znaczyło, że jestem ładna. No ale potem uznałam, że co, rodzic by mi miał powiedzieć, że jestem brzydka? 
Nie wiem czy ktoś coś zrozumie z tego wywodu, ale generalnie czuję się bardzo źle bez makijażu, ale w nim jeszcze gorzej, bo cały czas mam w głowie to, że pod podkładem, pudrem, korektorem, różem są te znienawidzone przeze mnie syfy, których nie mogę się pozbyć. Używam wielu kosmetyków leczących trądzik i naprawdę działają... Ale to jest tak, że krem, czy jakiś inny lek działa, mam przez jakiś tydzień lub dwa ładną, lekko zapaskudzoną cerę, a potem znowu mi wychodzi wszystko jak na komendę. Wiem, że na przykład teraz jest to przez @@@, ale mam wrażenie, że tylko ja mam takie rewolucje przed i w trakcie okresu.

Ależ się rozpisałam... Gratuluję każdej duszyczce, która przez to przebrnęła i z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc... 

PS. Używam kosmetyków mineralnych, więc one nie są przyczyną problemów z cerą.

WejdeWTeSpodnie niestety najwięcej zależy od hormonów.... tak na marginesie, jeśli nie miałaś robionych badań hormonalnych, to też radzę zrobić, bo ja w Twoim wieku miałam trądzik przez zły stosunek progesteronu do estrogenu i po krótkiej, ale skutecznej terapii hormonalnej nie miałam ŻADNYCH problemów z cerą :) aż do teraz, a mam 22 lata, tylko że teraz w gre wchodzi inna pula hormonów - kortyzol, adrenalina, czyli ogólnie mówiąć STRES, może Twoja siostra ma podobny problem :)

z antybiotykami często tak jest, że po odstawieniu wszystko wraca do normy - mnie lekarz powiedział, że skoro nie skutkują antybiotyki, to jedynym wyjściem są właśnie retinoidy (mam nadzieję, że nie przekręciłam nazwy, ale Twój lekarz na pewno skojarzy, o co chodzi)

z kolei kwasy owocowe stosuje się najczęściej w postaci zabiegów u kosmetyczki (drogie, 100 - 150 zł za jeden, trzeba powtarzać co kilka tygodni), albo w kremach (avene, la roche-possay i inne tego typu firmy mają kremy z kwasami), ale tutaj jest niższe stężenie kwasów i inna skuteczność. na pewno lepszej informacji udzieli Ci dermatolog, ja tylko chciałam dać ogólny obraz :)

Ilu kosmetyków używasz do codziennego, szkolnego makijażu? Tylko szczerze ;) wtedy będzie mozna ocenić czy przesadzasz z "tapetą" czy tylko ci sie tak wydaje.

 

ps. makijaż w wieku 15 lat to nie zbrodnia, chodzi tylko o to żeby nie przesadzić i OBOWIĄZKOWO zmywać go dokładnie zaraz po przyjściu ze szkoły i dać cerze odpocząć 1 dzień w tygodniu [tzn. nie nakładać nawet podkładu]

W tym roku skończę 18 lat, trądzik - rodzinna skłonność - mam jakieś 7 lat. Nienawidziłam tego, to straszne okropne... zawsze miałam wrażenie, że każdy patrzy tylko na to, że zwracam tym uwagę. Po prostu nienawidziłam swojej mordy, tak, bo nie czułam, że mam twarz. Miałam mordę. Tyle, że ja nigdy nie próbowałam tego ukryć makijażem, może dlatego, że po prostu nie umiem tego robić, a nienawidzę mieć kilograma tapety. Wiem jak jest ciężko mając trądzik zaakceptować siebie... Kiedy szłam do liceum początkowo miałam jeszcze z tym problemy, potem zrozumiałam, że robię wszystko, by temu zapobiec. Fakt, nie wygląda to zbyt estetycznie, ale jednak nie miałam najmniejszego wpływu.. Postanowiłam przeczekać, bo przecież w końcu hormony choć trochę się powinny uspokoić. Jeśli ktoś nie potrafi zaakceptować tego, że po prostu mam taką skłonność i jest to niezależne ode mnie to najzwyczajniej w świecie nie zasługuje na to, by poświęcać mu czas, bo nie ma nic gorszego niż ocenianie książki po okładce.W tej chwili mam te 18 lat, leczyłam trądzik od samego początku, dopiero kiedy teraz dostałam antybiotyk, który w ubiegłym roku nie zadziałał pozbyłam się jako tako tego draństwa, a kosztowało mnie to pół roku z tymi tabletkami, które niesamowicie przymulały. W tej chwili walczę z bliznami.

Nie mam pięknej cery i zapewne nigdy nie będę już miała. Musisz starać się to zaakceptować. Wiem, że jest ciężko.. na szczęście ja trafiłam na takich ludzi, którzy nie dbają o to, czy mam całe policzki w ropnych zmianach, czy nie. Muszę się pogodzić, że jestem jaka jestem i powoli mi się to udaje, życzę Ci tego samego. Wbrew pozorom nie każdy na to patrzy!

20 min sie malujesz???? o rany! ja reptem 5 a chyba powinnam dluzej, bo za chwile pierwsze zmarszczki mi sie pojawia. a pryszcze i podklad to zle polaczenie.zwlaszcza taki zwyczajny,tlusty przwaznie. skora nie oddycha i sie babrze. idz do dermatologa i kup sobie kosmetyki dla cery tradzikowej.

 

> Ilu kosmetyków używasz do codziennego, szkolnego
> makijażu? Tylko szczerze ;) wtedy będzie mozna
> ocenić czy przesadzasz z "tapetą" czy tylko ci sie
> tak wydaje.   ps. makijaż w wieku 15 lat to nie
> zbrodnia, chodzi tylko o to żeby nie przesadzić i
> OBOWIĄZKOWO zmywać go dokładnie zaraz po przyjściu
> ze szkoły i dać cerze odpocząć 1 dzień w tygodniu
> [tzn. nie nakładać nawet podkładu]

Makijaż obowiązkowo zmywam każdego wieczoru żelem Ziaji z wapniem do skóry wrażliwej. Następnie smaruję kremem iwostin lub izotrexem lub punktowo na syfki tym płynem ze spirytusu i siarki. Naprawdę dbam od dłuższego czasu i twarz jest ładna, dopóki nie przychodzi okres... 

Zwykle nakładam podkład i róż, ale od kilku dni nakładam najpierw korektor na zaognione miejsca, następnie podkład, potem rozświetlam łuk brwiowy i kości policzkowe, pudruję i nakładam róż lub bronzer. Wszystkie kosmetyki mam mineralne oprócz bronzera i niektórych różów. 

Zwykle daję odpocząć buźcie, najczęściej w weekend :)

Kosmetyki przeciwtrądzikowe wcale nie są takie wskazane, bo są zbyt ostre, lepiej używać do skóry wrażliwej.
Ja też tak mam.
> WejdeWTeSpodnie niestety najwięcej zależy od
> hormonów.... tak na marginesie, jeśli nie miałaś
> robionych badań hormonalnych, to też radzę zrobić,
> bo ja w Twoim wieku miałam trądzik przez zły
> stosunek progesteronu do estrogenu i po krótkiej,
> ale skutecznej terapii hormonalnej nie miałam
> ŻADNYCH problemów z cerą :) aż do teraz, a mam 22
> lata, tylko że teraz w gre wchodzi inna pula
> hormonów - kortyzol, adrenalina, czyli ogólnie
> mówiąć STRES, może Twoja siostra ma podobny
> problem :)z antybiotykami często tak jest, że po
> odstawieniu wszystko wraca do normy - mnie lekarz
> powiedział, że skoro nie skutkują antybiotyki, to
> jedynym wyjściem są właśnie retinoidy (mam
> nadzieję, że nie przekręciłam nazwy, ale Twój
> lekarz na pewno skojarzy, o co chodzi)z kolei
> kwasy owocowe stosuje się najczęściej w postaci
> zabiegów u kosmetyczki (drogie, 100 - 150 zł za
> jeden, trzeba powtarzać co kilka tygodni), albo w
> kremach (avene, la roche-possay i inne tego typu
> firmy mają kremy z kwasami), ale tutaj jest niższe
> stężenie kwasów i inna skuteczność. na pewno
> lepszej informacji udzieli Ci dermatolog, ja tylko
> chciałam dać ogólny obraz :)

Nad badaniami hormonalnymi się zastanowię i pogadam z mamą, bo może to rzeczywiście da jakieś skutki :) Na te kwasy owocowe to raczej pieniędzy mieć nie będę miała, ale o retinoidy na pewno zapytam. Dzięki! :)

nie ma sprawy, powodzenia w walce o ładną skórę ;) za parę tygodni dam znać w pamiętniku, czy kwasy dają jakieś efekty w moim przypadku.

to wydaje mi się że nie przesadzasz, nie mam tylko przekonania do bronzerów, bo nie dają fajnego efektu, twarz jest wtedy taka "sponiewierana", nie wiem jak to ująć.. po prostu nie wygląda świeżo, tak jak po użyciu różu.

 

 

20 minut to nie jest dużo-jeśli nie ma się pewnej ręki. Ja np. maluję się 20 minut, ale wliczam w to wchłanianie kremu, później podkładu, a same oczy maluję z 5-8 minut bo zwyczajnie trzęsie mi się ręka [nie uzywam eye linerów bo nie potrafię ;]

Girlish - na pewno przeczytam :) A co do badań hormonalnych - właśnie sobie przypomniałam, że przecież ja miałam! I to wcale nie tak dawno, bo w zeszłym miesiącu. Skleroza nie boli. Okazało się, że faktycznie wyniki były złe. Nie skojarzyłam od razu, bo te badania hormonalne to były robione w związku z moim brakiem miesiączki. Poprosiłam już mamę, żeby mnie umówiła do mojej pani dermatolog, to wezmę ze sobą wyniki no i zobaczymy co powie. Dzięki jeszcze raz :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.