20 kwietnia 2011, 10:03
Co myslicie o wydawaniu duzej ilosci pieniedzy na ciuchy? Widze, ze moj facet oszczedza, a ja potrafie wydac wszystko na raz!
Zawsze czulam sie zle ubrana i nie mialam pieniedzy zeby cokolwiek sobie kupic.. Teraz stac mnie, zeby kupic sobie cos (moze nie mowa garderobe ale 'cos'), ale zastanawiam sie, czy powinno byc tak, ze kupuje ciuchy i po kilku latach zwyczajnie te setki zlotych laduja w koszu...
Poza tym dylematem mam ogolny problem ze swoim ubiorem.. Rzeczy w mojej szafie nie pasuja do mnie no i powiedzmy sobie szczerze kiepsko w nich wygladam.. Kupuje sobie gazety o ciuszkach, widze tam jak chcialabym wygladac, ale ide do sklepu i.. biore to co zawsze.. Trudno samemu zmienic swoj styl, chyba nie mam nawet odwagi. No i ile trzeba przewalic pieniedzy na nowa garderobe! Wiecie, to tak jak w programach o metamorfozach.. Ludzie chca wygladac inaczej, ale kupia to, co kupowali zawsze i nie potrafia inaczej, dopiero stylisci im pomagaja..
Moglabym stwierdzic, ze bede chodzic w moich nietwarzowych ubraniach, nie przejmowac sie i oszczedzac na przeprowadzke ale.. Wiecie, zima czuje sie bezpiecznie na ulicy - kupie kurtke, buty, czapke, szalik i rekawiczki, wiem ze mi sie to podoba i cala zime czuje sie pewnie.. Latem pokazuje sie, co tak naprawde ma sie w szafie, a ja zawsze sie tego boje, widze jak zle wygladam w porownaniu do innych, w sklepie widze sie w lustrze i jest mi bardzo przykro.. Nie uwazam sie za brzydka, chodzi tylko o ubrania! Nie lubie nawet jezdzic do duzych miast do centrow handlowych, czuje sie tak jak najstraszniejsza osoba w promieniu kilometra.. Ide przymierzac, ale wszystko jest tak drogie ze nie kupuje, bo boje sie, ze bedzie jak zawsze - dnia nastepnego stwierdze ze to nie moj styl i zle w tym wygladam. Chyba przydaloby mi sie kupic wszystko od nowa, a nie ladny element ktory nie pasuje do niczego co juz mam. Zawsze wracam z niczym i placze. Nie umiem madrze wydac pieniedzy i ubrac sie tak, zeby podobac sie sobie nie tylko w przymierzalni.. Doszlo do tego, ze boje sie wydawac kase na ciuchy, bo wiem ze zle ja wydam..
Co mam robic? Nie mowcie, ze jestem pusta, kazdy ma jakies kompleksy, ja z niewiadomych przyczyn mam takie.. (to drogie kompleksy:/) Czasami mysle, ze jakbym zostala szkieletem we wszystkim wygladalabym dobrze i nie musialabym chodzic do sklepow.. Ta, jasne!
Edytowany przez rushia 20 kwietnia 2011, 10:27
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
20 kwietnia 2011, 10:16
Musisz ustalić swoje priorytety. Mi od kilku lat, marzy się piękne garderoba, w której będę się czuć pewnie, a wszystko co z niej wyciągnę będzie leżało idealnie. Zarabiam, stać mnie na wiele rzeczy - jednak na zakupach jestem roztropna. Kupuję to, co mi niezbędne i szukam rzeczy, które są warte swojej ceny. Zakupy i modne ubrania nie są jednak dla mnie priorytetem - przeznaczam część oszczędności na ciuchy, jednak większość odkładam na to, co jest niezbędne lub ma zapewnić mi lepszą przyszłość. Nie odmawiam sobie drobiazgów (choćby dziś: kupiłam chustę, która bardzo mi się podoba - a mam jeszcze wiele innych pilnych wydatków). Jednak kupuję z rozwagą i mając pewność, że nie przetrwaniam kasy, której mi brakuje. Za miesiąc chciałabym przygarnąć psa - to wiąże się z nowymi wydatkami, które chce samodzielnie opłacić. Potem, będę odkładać pieniądze na mieszkanie. Powolutku, powolutku i może za rok będę mogła zamieszkać z ukochanym nie martwiąc się o budżet...