30 marca 2011, 17:41
Nie daję już sobie rady wpadłam w jakąś dziwną pułapkę, jednego dnia zdrowo się odżywiam trzymam limit kalorii wszystko jest pięknie, drugiego dnia się tak objadam, że aż mnie brzuch boli...nie potrafię nad tym zapanować...jestem coraz grubsza, coraz więcej ważę, nie podobam się sobie...nie podobam się nikomu, patrzę w lustro i mam ochotę gdzieś uciec gdzie już zawsze zostane sama.
Przez to wszystko coraz częsciej łapie się na tym że wymiotowałam po jakimś obżarstwie, nie robiłam tego często ale nienawidze się za to...
Sprawe utrudnia jeszcze kobieta mojego ojca z którą mieszkamy...niestety...to jest taki typ kobiety która jest szczupła a całe życie na diecie i całe zycie sie odchudza....ciągle gada o odchudzaniu, to jest jej jedyny temat rozmow ze mną, juz nawet nie przeszkadza jej w paplaniu to ze jej poprostu czasami nie slucham...ciągle wymysla jakies diety cud i o nich mi gada niby nic nie sugeruje ale jednak....a ja jak juz przejde na tą diete to mam wrazenie ze robi wszystko zeby mi to utrudnic, przyklad poprosilam ich zeby jak jechali do sklepu kupiili mi piers z indyka na nastepny dzien na obiad, okej tata mi kupil i ona wiedziala ze to dla mnie nastepnego dnia przyszlam ze szkoly zadowolona ze zaraz sobie cos z tego zrobie a ona co? stoi przy patelni zadowolona i je smazy na oleju w bulce do obiadu dla wszystkich i mowi do mnie ze to moje odchudzanie i tak nic nie da....jak zaczynam biegac to smieje sie ze mnie ze wracam po 20 min, ze mam taką slaba kondycje choc sama ma nie lepszą....
Nie mowie ze to wszystko jej wina bo moje problemy zaczely sie zanim ona sie wprowadzila, ale teraz jest mi jeszcze trudniej..
przez to wszystko nie potrafie skupic sie nan nauce, mam wrazenie ze moje zycie nie ma sensu...mam 18 lat jeszcze nigdy z nikim nie byla...nikomu sie nie podobam, czuje ze juz zawsze tak bedzie ze do konca zycia bede zaczynam diete od jutra, a i tak skoncze jako 100 kg bulimiczka ...
30 marca 2011, 18:49
Co do pamiętnika nawet nie wiedziałam ze zablokowany, spróbuje odblokować. A moje dietetyczne menu to wygląda zazwyczaj tak:
Śniadanie o 6:00: mleko z musli
II Śniadanie( to zazwyczaj w szkole): 9:40- kanapka z ciemnego pieczywa z jakims serkiem czy czyms tam
ok13:00- jogurt
lekcje koncze zawsze o 15, wiec w domu jestem o 16:30 i obiad jem poźno
Obiad 17:00-17:30- sałatka z gotowanym kurczakiem (sałata, pomidor, ogórek), albo bakłażana z kurczakiem czy nalesniki takie jak najbardziej dietetyczne bez oleju z lyzką mąki tylko z chudym serem
Kolacja: czasami nie jem jak tak pozno zjem obiad a jak juz jem to ok 19:30 serek wiejski albo deser satino 0%....
staram się biegać codziennie po te 20-30min albo jezdze na rowerku stacjonarnym 40 min
- Dołączył: 2011-03-10
- Miasto:
- Liczba postów: 202
30 marca 2011, 18:59
jestes dosc mloda, nadal sie rozwijasz, chodzisz do szkoly etc
powinnas zwiekszyc dawke kaloryczna do 1400-1500
albo najlepszym rozwiazaniem bedzie jak zaczniesz od 1800 i co tydzien bedziesz sobie odejmowala po ok 100 az dojdziesz do tych 1300-1400 i powoli przyzwyczaisz sie do mniejszych dawek, jedz co jakis czas jakis kawalek czekolady, raz na 2tygodnie pozwol sobie na jakiegos kebaba czy co tam lubisz (oczywiscie w miejsce innego posilku np obiadu).
I nie traktuj diety jako kary czy obowiazku, pomysl ide dobrego ci to przyniesie, same korzysci :)
Pozytywne nastawnie kluczem.
Zycze powodzenia :)