- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 sierpnia 2017, 18:50
Jak zaczęłyście chudnąć, co zrobiłyście? Jak się ogarnęłyście i zaczęłyście "nowe życie"? Schudłam 6kg a teraz znowu powracam do starych, złych nawyków, których nie umiem zatrzymać.
4 sierpnia 2017, 19:10
Ja zaczęłam wtedy jak zobaczyłam wagę, nigdy nie była tak wysoka. Jakoś mi to idzie, odstawiłam słodkie ale pozwoliłam sobie kilka razy na loda
4 sierpnia 2017, 19:17
Zobaczyłam wagę i fakt iż mam coraz bliżej do swojej najgorszej życiowej wagi (82 kg). Stwierdziłam "nie po to schudłaś tyle, żeby znowu utyć". No i się wzięłam za siebie :) Obecnie jadę na diecie LCHF + orbitrek i kalistenika. I sobie tracę wyłącznie tkankę tłuszczową, a przy okazji dieta polepszyła moje zdrowie (ostatni rok chorowałam co tydzień, a teraz już od miesiąca ani razu nie czułam się źle).
4 sierpnia 2017, 20:31
U mnie to nigdy nie było jakieś wielkie planowanie. Zawsze spontaniczne działanie z zaskoczenia. Po prostu ustalam sobie, że od dziś trochę mniej jem, ograniczam słodycze i to robię. Nie zmieniam jakoś bardzo nawyków żeby do czegoś potem wracać. Raczej wszystko na luzie.
4 sierpnia 2017, 20:54
małymi kroczkami, odstawiałam smażone, gazowane poczatkowo na soki, potem na wody smakowe aż przeszłam na zwykłą wodę. Jak chciało mi się słodkiego to zjadłam. Da się. Mi to zajęło dłuuugo. Ale warto było.
4 sierpnia 2017, 21:00
Kurde jestem na tym samym etapie co ty Tyle że ja schudłam 10 kg ponad przez 2 lata a teraz ostatnie pół roku to masakra ;//
4 sierpnia 2017, 21:47
U mnie to nigdy nie było jakieś wielkie planowanie. Zawsze spontaniczne działanie z zaskoczenia. Po prostu ustalam sobie, że od dziś trochę mniej jem, ograniczam słodycze i to robię. Nie zmieniam jakoś bardzo nawyków żeby do czegoś potem wracać. Raczej wszystko na luzie.
mam dokładnie tak samo, małe zmiany nawyków ijuż pół roku za mną, wiadomo im dłużej a kg wolniej spadają tym ciężej i szybciej można się zniechęcić, ja się bujam z tą samą waga juz 3 miesiące ale mam nadzieje ze wkoncu nadszedł czas na ruszenie dalej