Temat: tak się zastanawiam..

kiedy jesteśmy na diecie liczymy kcal, jemy określoną liczbę posiłków, o ustalonych porach, mamy jakieś zakazane produkty (które uwielbiamy ale niestety przez nie nie schudniemy)  itp. a co po diecie i stabilizacji? nie mówie o obżeraniu się po schudnięciu ale kiedy najdzie nas na coś ochota, a będzie to np o nie tej godzinie co trzeba w dodatku zawierająca zakazane w naszych obecnych dietach składniki itd? i co z liczeniem kcal? nie chce do końca życia dzień w dzień zastanawiac się ile kcal już zjadłam, ile jeszcze moge, czy mineły już chociaż te 2h by móc zjesc następny posiłek, czy to oby napewno nie ma za dużo węglowodanów albo wystarczająco białka... ????
...hm no tak życie...
Pasek wagi

W trakcie diety powinnas wypracowac sobie odpowiednie nawyki,poznac zdrowe przepisy,nauczyc sie regularnego jedzenia itp. Pozwoli Ci to zachowac rownowage po diecie.

Na stabilizacji kiedy dojdziesz do swojego zapotrzebowania będziesz widziała ile mniej wiecej musisz jesc i w jakich ilosciach by utrzymac wagę.

Kiedy i w jakich ilosciach pozwalac sobie na tuczace proodukty ktore uwielbiamy? Mysle,ze to kwestia wyczucia-na codzien powinno sięjesc roznorodnie,pozwalac sobie na bardziej kaloryczne produkty ale ZDROWE np orzechy,awokado itp.Proporcje bialek,wegli organizm czesto wyczuwa sam.

A co ze smakolykami? Mylse,ze trzeba wyczuc umiar w zależnosci od tego jaką masz tendencję do tycia i innych czynników ,np zjedzenie 2x w tygodniu na podwieczorek ciasta+w weekend pizzy to akurat :) 

równo rok temu, mniejwięcej o tej porze zaczełam diete i schudłam 13 kg. po diecie byłam przekonana, że teraz już wiem jak się odżywiac, kiedy i co jesc, na co moge sobie pozwolic itp a mimo to przytyłam wszystko spowrotem +1 . dlatego teraz troche się boje, że sytuacja się powtórzy czego bardzo bym nie chciała.. ale z drugiej strony nie chce do końca życia liczyc dzień w dzień kcal i dogłębnie czytac składów wszystkich produktów w sklepie ..

Ja chyba gdy już schudnę to upragnionej wagi będę jadła to samo, tylko po prostu zacznę zwiększać kalorie stopniowo. Niestety ja będę musiała się odżywiać tak już do końca życia... Chociaż może to i dobrze...
podpisuje się pod pytaniem.. ile kcal powinno się jesc żeby nie chudnac i nie przytyc??
Bezimienna66, ja nie dałabym rady jesc wkółko tego samego i to do końca życia ..
Bezimienna66, ja nie dałabym rady jesc wkółko tego samego i to do końca życia ..

agnes95

ok 1800-2000

No ale dziewczyny, ja jestem na diecie i jem WSZYSTKO i chudnę. ALe w małych ilościach, np zjadłam na obiad cheeseburgera i starczylo ;) Wydaje mi się, że nie powinno się AŻ tak bardzo ograniczać.. bo potem na stabilizacji czy już (że tak nazwę) normalnym jedzeniu dopadnie nas jojo albo do końca życia tylko sałatki i owoce :D
Więc lepiej jedzmy to co lubimy!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.