Temat: Błędne koło - raz w górę raz w dół

Witajcie.


Zastanawiam się, czy wy też macie tak jak ja. Chodzi mi o efekt jojo, który przebiega następująco:

Kiedyś tam stwierdziłam, że czas schudnąć no i się zaczęło - dietuję, czasem ćwiczę, ograniczam się jak mogę. Przychodzi pewien dzień i przestaję. Jem jak dzikus, dosłownie wszystko. Przez tydzień nadrabiam to co schudłam w miesiąc i nie mieszcze sie w spodnie. Przychodzi pewien moment i znów się odchudzam. W głowie mi się nie mieści jak mogłam się obżerać. Znów chudnę i znów przychodzi zły moment i znów nadrabiam to co straciłam. To jest jak błedne koło. Ja nie mam dużo do zrzutu, ale waga zawsze spada do 58 a potem wraca do 63 lub 64. Tak było od kiedy pamiętam. I najgorsze jest to, że ta waga wraca w krótkim czasie. Moim problemem jest własnie to, że jak już zgrzeszę to mówie soie dobra od jutra koniec, ale do końca dnia jem jak dzika, a na drugi dzień znów powtarzam to samo i tak przez około tydzień. Kiedyś zastanawiałam się, czy to nie zalicza się do zaburzeń odzywiania, bo były takie dni, że miałam depresyjne nastroje. Teraz już nie jest tak źle z moim samopoczuciem, ale jednak świadomość własnej porażki daje w kość.


A teraz moje pytanie: Czy ktoś z was też zachowuje się podobnie? Jak z tym walczy? Czy komuś udało się przerwać to łędne koło? Jeśli tak to jak?


Pozdrawiam

Oj widzę, że nie jestem jedyna. Również tak mam. Ostatnio cały rok pracowałam nad swoją sylwetką. Osiągnęłam cel 56kg. Wyjechałam na dwa tygodnie w gory. Dużo chodzenia, narty itd, więc pozwoliłam sobie na coś słodkiego, pizzę itd. To był mój błąd, bo gdy wróciłam do domu, waga pokazała 4 kg więcej.
Ja mam tak samo waga ok 58 do 63kg, mam nadzieję że teraz uda mi się przetrwać, niestety nie znam na to sposobu, chyba poprostu trzeba się wziąść za siebie. Zawsze na zimę mi te kilogramy wracają, a latem waga super się trzyma, bez żadnej diety.
Pasek wagi
Mam dokładnie to samo.Latem ważę 58 kg i utrzymuje wagę ale jak tylko przyjdzie zima to 62 murowane:(
Wiem,o czym piszesz...U mnie wygląda to w ten sposób:od poniedziałku do piątku dieta, a w weekend totalna porażka.Co zrzucę w tygodniu, w weekend odrabiam:(

MajowaStokrotka a co jadasz od pn do pt? nie masz zbyt regorystycznej diety? Ja po diecie ok 700 kca miałam takie jojo ze porażka;/ a dlaczego? bo to wyglądało tak jak u Ciebie:( dodatkowo koło czw piątku miałam zawroty głowy;/

Trochę się nas nazbierało hehe:) Ja się pochawalę dziewczyny. Dzisiaj był bardzo grzeczny dzień. W końcu przerwałam to koło - przynajmniej narazie. Ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Wystartowałam dziś z wagą 64. Posilki ok 1100 dziś osiągnęły. I mój wielki sukces - poszłam biegać. Na początek tylko 22 min dokładnie hehe, ale zawsze coś. Jutro tez planuję pobiegać, mam nadzieje, że nie będzie padac:)


Powodzenia wam życzę w przerwaniu tego koła.......!!!

oj dziewczyny, ja to samo. powinnyśmy się chyba leczyć ;/ i nie mówię tego z ironią. to ta nasza pogoń za zgrabną sylwetką. cholera, też mam problem, nie umiem zatrzymać się na jednej kostce czekolady. nie wiem, trudno mi to ogarnąć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.