- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 maja 2016, 17:21
hej, jestem na stabilizacji, w zasadzie doszłam już do swojego zapotrzebowania. Moje zapotrzebowanie to (różnie podają różne kalkulatory) jakieś 1600-1800 kcal (aktualnie nie chodzę na siłownię - dużo nauki, zbliża się sesja, zaliczenia, więc większość czasu spędzam w domu na nauce) więc aktywność bardzo niska. Zwykle jem w okolicach 1800, czasami mniej, koło 1700, zależy od dnia, nie chcę obsesyjnie liczyć kalorii, więc różnie to wychodzi. W weekendy zdarzają mi się rózne "czity" a to zjem trochę czipsów, słodyczy, pizzy, itd. Teraz wpadło też dużo alkoholu (juwenalia!). Oczywiście były to dwa wyjątkowe weekendy z taką ilością alkoholu, ale w weekendy od początku diety robiłam sobie odstępstwa od diety. Wtedy jednak przyjmowałam mniej kalorii więc większa ilość kalorii w weekendy niejako się równoważyła. Teraz obawiam się, że gdy na co dzień jem zgodnie ze swoim CPM, a na dodatek zdarzają się cheaty w weekendy, to boję się, że przytyję. Czasami mieszczą się one w granicach zapotrzebowania, czasami wynoszą niedużo ponad 2000 kcal, rzadko kiedy więcej- ale bywa i tak. Czy mogę przytyć? Czy może ograniczyć cheaty tak, aby zawsze mieściły się w CPM? Czy może jeść w ciągu tyg trochę mniej niż zapotrzebowanie i wtedy weekendy mi nie zaszkodzą? Do tego kolejne pytanie, jeśli np w tygodniu zjem w ramach 2 śniadania loda albo coś słodkiego na podwieczorek albo coś niebzyt zdrowego na obiad - ale rzadko i będzie się to mieściło w kaloriach to nie przytyję? Oczywiście chcę nadal odżywiać się zdrowo i nie chcę wracać do poprzedniej wagi, ale chcę też wrócić do normalnego życia i nie przejmować się obsesyjnie jedzeniem :)
16 maja 2016, 17:36
najglupszym pomyslem bedzie ograniczenie kcal w tyg i odbitka w weekend.... jak sie miescisz w limicie to ok ale pamietaj ze kaloria kalorii nie rowna wiec moze tak byc ze miescisz sie w limicie ale ciut tluszczu ci przybedzie.... ja bym na twoim miejscu zaczela sie ruszac chociaz te 30 min dziennie na pewno wynajdziesz, kwesta organizacji, wtedy mniej martwilabym sie na twoim miejscu o sylwetke