Temat: nie wiem o co chodzi..

   po moim ostatnim poście, jak nakrzyczałście na mnie, że za mało jem, i w ogóle, zaczęłam jeść 1000-1200kcal dziennie. dużo ćwiczę, piję dużo zelonej herbaty z grejpfrutem, [dzięki której częśto się załatwiam], dużo ćwiczę, nie podjadam i w ogóle. z jednej strony się cieszę, bo jem w miarę normalnie, a nie tyję.. ale z drugiej, dziś maja 3 tydzień, kiedy nie schudłam ani grama.! 

   co gorsza, w mojej głowie pojawiają się myśli typu 'skończ. nie warto'.. 

   ile tak mniej więcej czasu potrzebuje organizm, żeby wszystko się uregulowało, i żeby waga wreszcie ruszyła?

help.. 

ja mam tez podobny problem z tym ze ja staram sie nie przekraczac 1100kcal dziennie, jem na prawde mało i chudne tylko 3gramy tygodniowo a podobno na takiej diecie co ja jestem powinien zlatywac 1kg tyg, cos ze mna nie tak :/
czesc:)nie przejmuj sie tym ze waga nie leci, oj ile razy ja tak mialam ale nigdy sie nie poddawalam i bylam cierpliwa i dzieki temu moglam nastepnym razem zobaczyc spadek 2 lub 3 kg:) np w grudniu jak sie odchudzalam to przez caly miesiac mi tylko 2 kg spadlo ale nie rezygnowalam tylko jeszcze sie wzielam za siebie, niestety podczas swiat nadrobilam znowu te 2 kg i teraz odchudzam sie od 6 stycznia, dzis juz 16sty a ja nie zanotowalam ani grama spadku ale nie poddaje sie i wierze ze jesli nie teraz to za tydzien jak sie zwaze zobacze ze mi zlecialo i to moze cos z nadwyzka wiec glowa do gory i walcz jesli bardzo Ci calezy na super figurze i na tym zbey dojsc do upragnionego celu bo tylko konsekwencja i cierpliwosc i oczywiscie wytzrymalosc moga przyniesc efekty:)trzymam za Ciebie kciuki:*

kurde. z tym, że moja rodzina uwielbia słodkości.. i niek ich sobie nei odmawia. i kiedy widzę cały talerz jeszcze cieplutkich pączków, jest na prawdę ciężko.. a cała rodzina nie będzie przeze mnie cierpieć. podobno po mnie widać, ale. waga to waga. 

buuuu.
 chce mi się płakać!

a przepraszam ze zapytam ale ile wazysz???i jaki masz wzrost?
teraz waże 65kg przy wzroście 167cm. podkreślam, że w 3 tyg. schudłam 10 kg.. ale już się nie głodzę. robię to z głową..
Mi też bardzo wolno waga spada... podobno im wolniej, tym zdrowiej i na dłużej. Wiem sama po sobie, że taki powolny ubytek wagi jest strasznie irytujący, ale cóż poradzić... odchudzanie to sprawdzian silnej woli, wytrwałości i konsekwencji. Trzeba się nastawić na zmianę trybu życia, a nie tylko tymczasową dietę, czasem pozwalając sobie na małe odstępstwa.
no nie.! przytyłam 1.5 kg ;((((
 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.