15 stycznia 2011, 12:53
załóżmy, że jem 1000 kcal dziennie od dłuższego czasu i z tego powodu waga wolno idzie w dół. czy jeśli raz na dwa tygodnie zjadłabym o 300 kcal więcej, rozruszałoby to metabolizm i waga spadałaby ciut szybciej? nie chodzi mi tu o tzw. "cheat meal", bo rozbiłabym te 1300 kcal na zdrowych pięć posiłków. no a później wróciłabym do swojego tysiąca. czy to ma sens? czy ktoś coś takiego stosował? proszę o opinie.
15 stycznia 2011, 12:57
po pierwsze 1000 kcal to za mało..
15 stycznia 2011, 12:59
napisałam "załóżmy". ;) proszę o odpowiedzi na temat tego, czy jeden dzień ze zwiększoną ilością kcal coś daje. tylko to mnie interesuje. :)
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 433
15 stycznia 2011, 13:12
Ja mysle ze tak :) Kiedys mi stala waga w miejscu i potem tak wypadlo ze mialam w diecie porazke jednodniowa i zjadalam wiecej .. i to byl dobry kop dla metabolizmu bo cos ruszylo z waga :)
Teraz znow jestem na diecie bo doszlam do wniosku ze chce rzucic jeszcze trroche wiecej wiec stosuje dietke 800kcl a w weekendy robie cos podobnego do diety kopenhaskiej (kawa rano, obiad np. plaster lososia z warzywami i na kolazje jajka i jogurt) ale to tylko by podpedzic metabolizm i oczywiscie jeszcze zmniejszyc pojemnosc zaladka :P
15 stycznia 2011, 13:32
i w tych dodatkowych kaloriach chcę zmieścić dużo białka.