Temat: cholerna bezradność + proszę o pomoc.

dziewczyny, błagam was, pomóżcie, bo ja już popadam w obsesję... chciałabym to przedstawić tak w miarę możliwie krótko i zwięźle : mam 176cm wzrostu i udało mi się schudnąć do 55kg. wiem, że mam cholerną niedowagę, wiem, że jestem za chuda, że mam za chude nogi, że moje ręce przypominają patyczki, a po piersiach nic nie zostało, wiem. ale chodzi o mój brzuch. dzięki zdrowym odżywianiu się, jedzeniu w miarę bez podjadania 5-6 posiłków dziennie, piciu tylko zielonych herbatek i niegazowanej wody pozbyłam się w wielkiej części tłuszczu, który na nim był. ćwiczyłam a6w i ostatnio 8min abs i dzięki temu wzmocniłam mięśnie brzucha. już naprawdę jest twardy, czuć te cholerne mięśnie, nie da się porządnie "złapać" za skórę, tak jak jest to zazwyczaj gdy ma się dużo tłuszczu na nim, a mimo wszystko NIENAWIDZĘ GO. za każdym razem, po każdym posiłku gorzej, ogromnie mi go wypycha. to śmieszny widok, kiedy mam samą skórę, nawet widoczne mięśnie na nim, a mimo wszystko wygląda jakbym była, no, gruba. w ciąży. nażarta. jakbym za przeproszeniem, nawpieprzała się 3 paczki chipsów zapitych colą. nie mam pojęcia co z tym robić, nie mogę przecież przestać jeść, a zmniejszenie porcji chyba też nie wpada w grę. może podam wam mój przykładowy jadłospis: 

śniadanie :  owsianka ( 3 łyżki otrębów + woda + 3 łyżki jogurtu nat. + cynamon + 3 kawałki pomarańczy ) 

2 śniadanie : 2 mandarynki/jabłko, kromka chleba 5 ziaren/razowca/żytniego + plaster szynki (bez masła) 

obiad : sałatka (2-3 łyż.; kapusta pekińska + różne warzywka, czasem trochę jogurtu nat. ) + pierś z kurczaka smażona bez tłuszczu/ryba zapiekana w naczyniu żaroodpornym/klopsiki mielone bez panierki. + kalafior/brokuł. ogółem zajmuej mi to zwykły mały talerz 

podwieczorek : pomarańcza/marchewka/chrupkie pieczywo + jajko na twardo/zawijas z szynki + pasty jajecznej, zazwyczaj coś tego typu. 

kolacja : piana z białka + cynamon + słodzik . 


nie mam pojęcia, co robić by brzuch nie był tak wzdęty. miałam zamiar chodzić na basen, ale wstyd mi pokazać się w stroju z tak ogromnym brzuchem... jest nie tyle szeroki, co wystający... to jest naprawdę porażka :( a ja coraz bardziej nie umiem sobie z tym poradzić, moje samopoczucie jest od tego całkiem zależne, bywa że mam ochotę się rozryczeć jak małe dziecko, czuję taką cholerną nienawiść do brzucha... to moja obsesja, wiem. 


ja mam 175 i chciałabym wazyć, 56 kg.
a co do brzucha... no taki typ figury. ?
polecałabym więcej bialka w jadłospisie! same ziarna i owoce nie załatwią sprawy :) być może taką masz budowę, że nogi masz szczupłe, a brzuszka trochę więcej? nie chudnij, spróbuj zaakceptować swój brzuch, a w ubiorze staraj się eksponować nogi tak, aby odwracały uwagę od brzucha :)
oj nie,przepraszam nie doczytałam jadłospisu :) z białkiem wszystko ok,ale spróbuj czesciej spozywać np. jogurty pitne, one pomagaja na wzdęcia :)
chocobum pokażesz zdjęcie swojej figury? Bo ja jestem bardzo ciekawa jak bede mniej wiecej wyglądała przy Twojej wadze teraz mniej więcej;)
to fajnie.
Możliwe że właśnie warzywa i owoce tak wzdymają. Poczytaj na vitalii jest kilka artykułów czego nie jeśc, żeby nie mieć brzucha wzdętego :)
daj jakies zdjecia moze tyo w psychice tylko siedzi.
55 przy 176 cm to ideał...
nie wolno łączyć:
ziarna z mięsem lub nabiałem
owoców z warzywami/ mięsem/ziarnami/nabiałem

wolno:
same owoce
ziarna z warzywami
makarony z warzywami
nasiona roślin strączkowych z warzywami
ryby lub mięso z warzywami
nasiona roślin strączkowych z ziarnami

zastosujesz to przestaniesz mieć wzdęcia
pamiętaj jeszcze, że białka są dłużej trawione(4h)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.