- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 marca 2015, 10:12
Jak w temacie. Powinno się je wliczać czy nie? Jak wliczamy to wszystkie, każdego pomidora, rzodkiewkę czy tylko te "korzeniowe" mające więcej kalorii typu ziemniaki, kukurydza, buraki, seler bulwa itp.? Jest tyle podejść do tego tematu że już sama nie wiem. Bo np. często robię sobie sałatki typu: rukola/świeży szpinak, pomidor, papryka, cebula skropione octem balsamicznym i przyprawy - bez dodatków typu ser, oliwa pestki itp. "kalorycznych" składnikow. Liczylibyście skrupulatnie poszczególne składniki czyli rukola, szpinak - nie wiem ile to może mieć ale dajmy na to 15 kalorii, pomidor - 30, kawałek papryka - 20, cebula jakieś grosze bo cala czerwona duża ma 30 kalorii to dajmy na to 10 razem ok 75 kalorii a wychodzi całkiem sporo bo rukola i szpinak objętościowo jest spory. Albo np. w ciągu dnia jem sporo selera naciowego, który ma w składzie głownie wodę ale potrafię zjeść całego czyli ok 60 kalorii. Jest sens liczyć tego "rodzaju" kalorie? Bo idąc tym tropem trzeba by było liczyć np. kalorie z gumy do żucia. Nie wiem czy widziałyście ile takie gumy maja kalorii w 100g ok 180 kalorii a jak ktoś sporo żuje to tez nie mało wychodzi.
30 marca 2015, 11:10
Wliczam. No bo co odejmę od CPM 200 kalorii, będę liczyć kalorie z innego jedzenia, a z warzyw których nie wliczam wyjdzie mi dodatkowe 300kcal - i ups. Gdzie ten deficyt kaloryczny dzięki któremu miałam schudnąć?
30 marca 2015, 11:31
Ja licze tylo warzywa "kaloryczne" typu ziemniaki, marchew, dynia - chciaz jesli jem surowke z 1 marchewki to jej nie licze.
Lisciastych i wodnistych ie licze - zakladam, ze te dodatkowe calorie i tak spale na krojenie takiej salatki i jej liczenie ;) Jesli codziennie jesz podobna ilosc tego typu warzyw, to mysle, ze szkoda zachodu aby to liczyc - jesli na dluzsza mete nie ma efektow diety o warto obciac troche kalorii z inneo miejsca, a jesli sa efekty to widocznie wszystko jest ok i nie ma sie co zastanawiac nad poidorkiem. Jesli natomiast jednego dnia nie jesz a drugiego dnia wcinasz tego 2kg, to wtedy chyba bym jednak policzyla.
30 marca 2015, 11:36
no właśnie o to mi chodziło. Że jedząc dużo warzyw dziennie sporo zaniża się kaloryczność dziennego bilansu. Bo bez nich raptem wychodzi niewiele ponad 1000 a w rzeczywistości je się dodatkowo 600-700 z warzyw. Ale według opinii niektórych to nadmierna i niezdrowa panika ;)Oczywiście że wliczam. Np dziś na obiad robię ziemniaki z gulaszem drobiowo warzywnym. Gdybym miała nie liczyć warzyw to na obiad (indyk + oliwa) wyszło by jakieś 200 kcal a w rzeczywistości będzie to około 500. Owszem nie liczę każdej rzodkiewki czy marchewki która przekąsze no ale gdybym wcale miała warzyw nie liczyć to by się okazało że jem tylko 1 tys kcal.Ej no ale chyba nie uzbierasz 600kcal z salaty i pomidorow bo to o takich warzywach mowi sie, ze nie trzeba ich liczyc. Ziemniaki, fasole, marchew, pietruche i inne korzenie, rozne dyniowate itd... zawsze sie wlicza do bilansu.
30 marca 2015, 11:45
no właśnie o to mi chodziło. Że jedząc dużo warzyw dziennie sporo zaniża się kaloryczność dziennego bilansu. Bo bez nich raptem wychodzi niewiele ponad 1000 a w rzeczywistości je się dodatkowo 600-700 z warzyw. Ale według opinii niektórych to nadmierna i niezdrowa panika ;)Oczywiście że wliczam. Np dziś na obiad robię ziemniaki z gulaszem drobiowo warzywnym. Gdybym miała nie liczyć warzyw to na obiad (indyk + oliwa) wyszło by jakieś 200 kcal a w rzeczywistości będzie to około 500. Owszem nie liczę każdej rzodkiewki czy marchewki która przekąsze no ale gdybym wcale miała warzyw nie liczyć to by się okazało że jem tylko 1 tys kcal.
A bilans zdrowej, dorosłej kobiety na utrzymaniu wynosi około 2000kcal. Nie 1000, ani nie 1600.
To ja jeszcze potruję trochę, bo widzę że "uderz w stół ... " ;-p
Uważam że, liczenie kcal z warzyw ma sens w przypadku osób na redukcji kosmetycznej (5-10kg do zrzutu), przy bilansie zbliżonym do CPM, wtedy faktycznie 200-300kcal może mieć jakieś tam znaczenie. W przypadku stabilizacji i utrzymania wagi dobrze jest wrócić do normalności czyli porzucić skrupulatne pilnowanie/odmierzanie/planowanie. Kontrola od czasu do czasu "miski" i wagi jak najbardziej, ale nie codziennie. Zobaczcie jak funkcjonują normalni (w sensie szczupli z natury) ludzie - raz jedzą mniej, a raz więcej i jedynym ich ograniczeniem jest smak i uczucie głodu/sytości. Właśnie po to, według mnie, jest ta cała zabawa w zmianę nawyków żywieniowych, aby po diecie redukcyjnej wrócić do normalności, bez zawracania sobie głowy liczeniem kalorii.
30 marca 2015, 11:46
nie liczę warzyw, tylko ziemniaki. jeśłi jem sałatkę to liczę majonez, kurczak, ser itd.
30 marca 2015, 12:12
Z reguły kaloryczność na nie liczenie warzyw jest po prostu minimalnie niższa. To trick psychologiczny - żeby ludzie nie ograniczali warzyw na diecie i jedli je swobodnie. Ja nie wliczam.
Liczenie wszystkiego ma sens na bardzo restrykcyjnej redukcji, szczególnie, kiedy wchodzi się na low carb i faktycznie kontroluje się spożycie węgli.
30 marca 2015, 12:15
no ok ale tak naprawdę czemu? bo zobacz jak zjem np. 3 takie sałatki to mi wyjdzie ponad 200 kalorii a to już nie mało w ogolnym dniowym rozrachunku.Warzyw nie wlicza się do bilansu poza korzeniowymi i strączkami.
dlatego, ze twoj organizm zuzywa wiecej energii na spalenie tego, niz ty w tych warzywach dostarczylas, tj. bilans jest tak naprawde ujemny. Wliczaj tylko korzeniowe, straczkowe i niektore z pozostalych, jak zjesz ich np. bardzo duzo. Ja wliczam np. papryke, czy sok marchewkowy jak sobie wycisne. Ale w pomidory i ogorki sie nie bawie
30 marca 2015, 12:23
Pomidor, sałata czy ogórek na kanapce oczywiście nie powinien być liczony. Natomiast jeśli ktoś zajada bardzo dużo warzyw i tak np zjada taką sporą sałatkę która z samych warzyw ma 100 kcal do każdego posiłku to oczywiście należy to liczyć, bo inaczej mogłoby wyjść 500 kcal w ogóle nie wliczonych do bilansu, a to przecież sporo. Nie wmawiajcie dziewczynie ED dlatego, że liczy 200 czy 300 kcal, bo to spora ilość jeśli ktoś jest na redukcji
30 marca 2015, 12:38
Pomidor, sałata czy ogórek na kanapce oczywiście nie powinien być liczony. Natomiast jeśli ktoś zajada bardzo dużo warzyw i tak np zjada taką sporą sałatkę która z samych warzyw ma 100 kcal do każdego posiłku to oczywiście należy to liczyć, bo inaczej mogłoby wyjść 500 kcal w ogóle nie wliczonych do bilansu, a to przecież sporo. Nie wmawiajcie dziewczynie ED dlatego, że liczy 200 czy 300 kcal, bo to spora ilość jeśli ktoś jest na redukcji
No właśnie, jeśli jest się na redukcji. Dodatkowo - redukcja, redukcji nie równa. Jeśli mamy do zrzucenia np. 20kg to siłą rzeczy nasze PPM/CPM jest na tyle wysokie, że te 200-300kcal z warzyw również nie ma większego znaczenia.
30 marca 2015, 12:42
Pomidor, sałata czy ogórek na kanapce oczywiście nie powinien być liczony. Natomiast jeśli ktoś zajada bardzo dużo warzyw i tak np zjada taką sporą sałatkę która z samych warzyw ma 100 kcal do każdego posiłku to oczywiście należy to liczyć, bo inaczej mogłoby wyjść 500 kcal w ogóle nie wliczonych do bilansu, a to przecież sporo. Nie wmawiajcie dziewczynie ED dlatego, że liczy 200 czy 300 kcal, bo to spora ilość jeśli ktoś jest na redukcji
Dzięki za te słowa :) Tak się składa, że jem naprawdę dużo warzyw. Codziennie schodzi mi np. 4 pomidory, litr soku pomidorowego albo wielowarzywnego (wtedy robię sama np. z buraków, selera bulwy, selera naciowego, marchwi itp. mieszanki), 2 spore papryki, 1/2 albo cały seler naciowy, sporo szpinaku i rukoli - szpinak jem w sałatce i robię sobie np. koktajle typu szpinak, wyciskany sok z cytryny, grejpfruta, jabłka i kiwi, kilka sporych marchwi i pietruszek - lubię jeść pietruszkę na surowo, pęczek rzodkiewek. W zasadzie do każdego posiłku dodaje dużo warzyw - podkreślam do posiłku a nie zamiast posiłku. Do obiadu często jem np. 3/4 brokułu czy kalafiora. Także nie wychodzą mi to symboliczne plasterki warzyw.