- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Wajdówka
- Liczba postów: 1775
9 stycznia 2011, 12:39
To co tu napisze niektórzy mogą uznać za prowokacje ale to nie to przedstawie wam moją historią związaną min. z odchudzaniem.
Obecnie mam 14 lat 70 kg i 170 cm wzrostu, ale ostatnio przytyłam 4 kg :( Więc pierwszy raz odchudzałam się przez miesiąc kiedy miałam 8 lat- wtedy było to pod nadzorem lekarza i rodzica. Nadwagę mam odkąd tylko pamiętam z czasem ona rosła a ja nic nie robiłam, tzn chciałam ale nie potrafiłam, kiedy waga pokazała 80 powiedziałam koniec mamo uzbieram se sama pieniądze, ale jedz ze mną do dietetyka i tak się stało dietetyk przepisał mi dietę 1500 kcal itp. ale mi nie pomogła więc zaczęłam działać na własną rękę z czasem ogłupiałam na punkcie bycia przeraźliwie chudą chciałam i chce trochę nadal anoreksji, wiem że to choroba psychiczna i mam wrażenie, że mnie już początek złapał, z czasem zaczęłam jeść 800 kcal na dzień i ciągle je obcinałam z czasem do życia wystarczało mi 200-300 kcal na dzień. Obecnie jem około 600 kcal na dzień od około 7 miesięcy i jednocześnie wiem, że to złe, ale chcę tego i nie chcę tego to skomplikowane , nie wiem co robić, chorowałam już na depresje i czuję, że choroba powraca, ja już nie wiem co mam z sobą robić, a waga nie chcę ruszyć, wiem, że wszyscy napiszą zwiększ dawkę kalorii ale ja nie potrafię :(
Proszę pomóżcie bo to chore, próbowałam nawet kiedyś popełnić samobójstwo, ale to inna historia, co mam robić, nie pogadam o tym z nikim bliskim ani z psychologiem, bo szkolny zadzwoni do rodzica i sie dowiedza, a w tedy bede musiała normalnie jeść i znów przytyję a tego nigdy nie zrobię! Dodam jeszcze, że mam niedoczynność tarczycy. Pomocy.
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
9 stycznia 2011, 12:44
Yyy, masz 170 wzrostu a cel masz 40 kg?
Wiesz jak będziesz wyglądać?
Jak KOŚCIOTRUP!
Zastanów się nad sobą...
9 stycznia 2011, 12:45
ona potrzebuje rady, pomocy a nie besztania.
- Dołączył: 2010-09-15
- Miasto: Bristol
- Liczba postów: 3376
9 stycznia 2011, 12:50
ale racja, chudość chodością ale trzymaj się rzeczywistości
przy tym wzroście MINIMUM to jakieś 53kg, a uwierz że już wtedy jest się drobniutkim
no nie wiem co Ci poradzić, sama kiedyś tak głodowałam i proszę, zwiększ chociaż do 1000 kcal
a to co masz zakodowane już w psychice chyba zostanie na zawsze, jak z resztą nie jednej z nas
- Dołączył: 2010-11-20
- Miasto: Ands
- Liczba postów: 901
9 stycznia 2011, 13:04
napewno nie schudniesz nic nie jedzac. Głodząc sie spowalniasz swój metabolizm. Organizm zapamietuje, ze brakuje mu energii i dlatego ją odkłada w razie kolejnej głodówki. Jeśli przyzwyczaisz organizm ze zawsze dostaje dużo energii i nigdy mu nie zabraknie to uwierz mi ze zacznie sam spalac zbędne kilkogramy bez wiekszego wysiłku.
Głodujesz zeby schudnąc a tym czasem robisz cos odwrotnego. Przez głodówki się tyje.
3mam kciuki za Ciebie
9 stycznia 2011, 13:08
Też mam niedoczynność tarczycy .. :(
I to jest nasz problem !
Przez to zaczełyśmy tyć !
Ja jak byłam jeszcza mała, nie pamietam już chyba coś koło 7 lat , to byłam taka malutka i drobniutka, że mama sie śmiała, że sie rozlece. I zaczełam nagle tyć. Nie utyłam tak strasznie, że nie mogłam się ruszać, ale okropnie wyglądam.
Postanowiłam się za siebie wziąść .
Jem 1000 - 1500 kcal , różnie.
Odchudzam się od tygodnia i zleciał już kilogram !
Także, lepiej wolniej niż potem jojo.
Trzymam za ciebie kciuki z całego serca, dasz rade.
Ps. jesteśmy w podobnej sytuacji . Też mam 14 lat .
Mam 164 cm wzrostu :< i na chwilę obecną ważę 62,2 .
Uda nam się!
Weź się w garść !
Trzeba pokonać depresje i rozgryść swoją psychike !
Wierz mi, dobrze wiem o czym pisze.
- Dołączył: 2010-09-25
- Miasto: Wajdówka
- Liczba postów: 1775
9 stycznia 2011, 13:30
Ja znowu jak miałam 7 lat to już byłam pulchniutka :/
- Dołączył: 2010-09-15
- Miasto: Bristol
- Liczba postów: 3376
9 stycznia 2011, 18:13
a ja pulchniutka byłam już przedszkolu a teraz mniej więcej ważę w normie - wszystko jest do zrobienia, potrzeba jedynie mądrej taktyki, czasu i cierpliwości ;))