Temat: 30 kilo do zrzucenia! Dam radę, ale potrzebuję wsparcia!

Witajcie

 

Mam na imię Magdalena i zamierzam schudnąć około 30 kilogramów.

Nie wyznaczam sobie jakiegoś terminu, bo z doświadczenia wiem, że do niczego dobrego to nie prowadzi (chociażby w moim przypadku).

Moja obecna waga wynosi 94,9 kg przy 174 cm wzrostu.

Jeszcze dwa lata temu ważyłam 69 kg, nie był to szczyt marzeń, ale czułam się dobrze sama ze sobą. Schudłam z wagi 79 kg do 69 kg i byłam z siebie bardzo dumna. Potem zaczęłam normalnie (a nawet zbyt normalnie jeść) i doszłam do ok. 100 kg, co było dla mnie ogromnym szokiem.

Dlatego też najwyższy czas wziąć się w garść!

Mój plan to:

- 5 posiłków dziennie

- zdrowe, niskokaloryczne posiłki

- rezygnacja ze słodyczy

- ruch (forma obojętna: marsz, stepper, brzuszki, ćwiczenia dywanowe itp.)

- pozytywne nastawienie!

 

Dwa lata temu podczas odchudzania podobne forum bardzo mi pomogło. Liczę więc, że tym razem będzie tak samo.

Liczę na Wasze wsparcie!

 

 

 

 

Dziewczyny poradźcie
W weekend mam przyjęcie urodzinowe, jak się powstrzymać od tych wszystkich pyszności. Bo jak dam sobie na luz to będzie jak zwykle, rzucę to wszystko i wrócę do słodyczowej mani, a tego straszne się boje. Szukam wsparcia. Jak wy sobie radzicie ze swoimi słabostkami.

Jaszczurka, oczywiście możesz przecież zjeść sobie coś słodkiego. Ale z doświadczenia wiem, że jak się weźmie raz, to potem drugi i trzeci... i końca nie widać. Dlatego ja uciekam jak najdalej od słodyczy. Skoro jest to przyjęcie urodzinowe, to widok słodyczy nieunikniony, ale sprzedam Ci patent... ponoć pomaga mówienie sobie: 'Zjem za chwilę', 'Wytrzymam jeszcze trochę' itd., ponoć takie odkładanie sięgnięcia po coś do jedzenia powoduje, że zapominasz o tym albo uświadamiasz sobie, że wcale nie musisz tego zjeść, bo np. nie jesteś głodna :) A prościej to chyba by było przygotować coś  w wersji light i będziesz mogła zjeść coś pysznego z czystym sumieniem :)
Dzien Dobry

czy ja tez sie moge do was dolaczyc? Chcialabym schudnac  30 kg ale sama raczej nie dam rady. Szukam miejsca na forum dla siebie  gdzie moglabym sie dzielic sukcesami i porazkami. Przygarniecie mnie?
Dotiy, oczywiście :) zapraszamy! im nas więcej, tym lepiej! :)
Schudłam, mimo świąt, mimo sylwestra, mimo drobnych grzeszków... 1,3 kg. I znów mnie lekarz pochwalił i podniósł na duchu, że bardzo ładnie mi idzie i powiedział, że już coraz bliżej do zrealizowania mojego celu: szczupła sylwetka w wakacje :)
kejtrin  do dietetyka chodzisz??

ja w piatek ide do dietetyka zobacze co mi powie. i jaka diete wymysli. No i dostalam od meza  twistera zobaczymy czy cos to da. U mnie z jedzeniem jest tak ze glownym grzechem przez ktory warze tyle ile warze sa slodycze.... nie potrafie przejsc obok czekolady bez jej zjedzenia

zastanawiam sie tez nad stepperem. Wogole niewiem jakie cwiczenia robic  zeby sie rozruszac. Moze cos podpowiecie? Chodzi mi o cwiczenia ktore moglabym wykonywac w domu
Tak, można tak powiedzieć. Chodzę do lekarza który jest specjalistą w dziedzinie chorób w wewnętrznych i spraw żywienia. 
Ach te słodycze... dla mnie na szczęście mogłyby już nie istnieć :)
Steper i twister to chyba najbardziej odpowiednie przyrządy jeśli chodzi o ćwiczenie w domu :)
Witam nowe koleżanki :).
sposób na słodycze - taki sam jak na rzucenie papierosów czy odwyk alkoholowy. Trzeba się powstrzymywać - na początku jest trudno - ale właśnie trzustka i cały organizm potrzebują trochę czasu, żeby się wyregulować - ja po dwóch miesiącach nie jedzenia słodkiego przestałam czuć do nich pociąg .Organizm się odzwyczaja i stają się nam obojętne. Mój mąż co wieczór pożera tabliczki czekolady na moich oczach, a ja w tym czasie zasuwam na steperze i nawet mnie to nie rusza. Najważniejsza jest ilość posiłków, żeby nie doprowadzać do stanów przegłodzenia, bo wtedy najszybciej i najchętniej sięgamy po słodycze.
Rozwalił mi się dzisiaj steper :/. Zerwał mi się łańcuch - po 3 miesiącach codziennych ćwiczeń po 60 minut steper odmówił posłuszeństwa. Nadaje się tylko do śmieci...Na szczęście, zamówiłam wczoraj nowy, bo ten stary ostatnio ciągle szwankował i stopniowo uchodziło z niego życie . Mam nadzieję, że nowy będzie bardziej wytrzymały
Dzięki dziewczyny za poradę, czyli rzucam słodczoholizm. Wypróbuje sposób "za chwilę". Muszę wierzyć, że dam rade. Zresztą wmawiam sobie, że przetrzymam i koniec kropka
jak przetrzymasz jakiś czas to potem nie będziesz miała ochoty na słodycze. Ja kiedyś miałam takie fazy, że mogłam zabić za drobinę słodkiego....poza tym jak mnie naszło na słodkie, to nie ważne jaka była pora i która godzina, wysyłałam biednego męża do sklepu i basta - biedny , bo starałam się w domu nie chomikować po szafkach słodyczy, bo wiadomo jak to się z reguły kończy ;),a tak to nie ma i już, chociaż jak widać z tym też nie było problemu - wysyłałam posłańca i czekałam na dostawę . A teraz mój mąż ma pod tym względem przynajmniej spokój .
Jest jeszcze jedno rozwiązanie - chrom organiczny, ale ja go nie stosuję, bo się naczytałam, że rzekomo jest rakotwórczy. Poza tym chrom zadziała na nasz organizm, jeśli ochota na słodkie spowodowana jest zaburzeniami wydzielniczymi trzustki...czyli np. przy insulinoodporności

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.