- Dołączył: 2014-01-08
- Miasto: różopole
- Liczba postów: 81
14 stycznia 2014, 21:19
Co myślicie o tym żeby na obiad jesć pierogi z kapustą i grzybami 660 kcal paczka lub 5 ziemniaków + surówka około 700 kcal. Bez żadnych sosów . Dodam iż mam zdecydowanie ujemny bilans. Powiniem jeść 2000 kcal a jem 1800 i około 600 pale na treningu:)
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
14 stycznia 2014, 21:22
A nie bierzesz pod uwagę dobrze zbilansowanych posiłków? Takich z białkiem, zdrowym tłuszczem, warzywami?
Jak nie to sensowniejsze są ziemniaki, ale trudno wybierać miedzy jednym źle zbilansowanym posiłkiem a drugim..
14 stycznia 2014, 21:23
Jedz co chcesz :) ale zamiast tych bulwów i nic wartej paczki pierogów warto postawic na lepsze i zdrowsze jadło :P
14 stycznia 2014, 21:24
samosa napisał(a):
A nie bierzesz pod uwagę dobrze zbilansowanych posiłków? Takich z białkiem, zdrowym tłuszczem, warzywami?Jak nie to sensowniejsze są ziemniaki, ale trudno wybierać miedzy jednym źle zbilansowanym posiłkiem a drugim..
jakaś porcja warzyw na patelnie mięsko do tego , czy ryż wydawałyby mi się lepsze
- Dołączył: 2013-11-30
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 1826
14 stycznia 2014, 21:26
a nie lepiej jakieś mięcho co ma białko? jeśli ćwiczysz na siłowni
- Dołączył: 2014-01-08
- Miasto: różopole
- Liczba postów: 81
14 stycznia 2014, 21:29
Pytam czy przy ujemnym bilansie i zjedzeniu takobego obiadu nadal będe zjeżdzał na wadze:)
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 386
14 stycznia 2014, 21:31
Jakoś ciężko mi uwierzyć w to że 5 ziemniaków i surówka to 700 kcal. To chyba są bardzoooo duże ziemniaki...
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4405
14 stycznia 2014, 21:31
a moim zdaniem śmiało możesz jeśc. Nie dajmy się zwariowac. Też często jem pierogi na obiad.
14 stycznia 2014, 22:52
Milosniczka napisał(a):
a moim zdaniem śmiało możesz jeśc. Nie dajmy się zwariowac. Też często jem pierogi na obiad.
Dokładnie - wszystko, tylko z umiarem :) Też jem naleśniki z serem, jakieś pierożki ze szpinakiem czy tam z jagodami, ale w rozsądnej ilości np. taką paczkę dzielę na 2 lub 3 i jakoś chudnę :) Nawet frytki z Aviko jadłam - podzieliłam sobie paczkę na 4 razy i też schudłam. Ale przypuszczam, że bez takiego jadła schudłabym jeszcze więcej. Jednak ja se nie mam zamiaru wszystkiego odmawiać, bo znam siebie i w pewnym momencie się na to rzucę, co się skończy jo-jo :] Jedyne co zredukowałam do zera to fast-food typu hamburger z maca, kfc, kebaby i frytki z budek i maca, napoje słodkie gazowane typu cola, pączki, drożdżówki. Wole sama w piekarniku se zrobić niż jeść gdzieś na mieście :)