6 stycznia 2013, 11:14
Nie mam komu się wygadać więc napiszę tutaj. Ogarnął mnie jakiś duchowy paraliż. NIe wierzę, że kiedyolwiek znajdę pracę w zawodzie (a mam podwójne wyższe). NIe mam siły zabrać się za siebie. NIe mam siły walczyć. Boję się, ze kiedyś umrę z głodu.
- Dołączył: 2006-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 64
6 stycznia 2013, 11:17
usuń ze swojego myślenia nie - przeczytaj książkę "SEKRET" a zapomnisz o negatywnym mysleniu
6 stycznia 2013, 11:17
To jakie kierunki kończyłaś, że nie możesz znaleźć pracy?
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19360
6 stycznia 2013, 11:20
Jakbym siebie czytała.Tylko, że ja po pierwszych studiach przez kilka lat szukałam pracy w zawodzie.Bezskutecznie.
- Dołączył: 2006-11-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 64
6 stycznia 2013, 11:23
ja również pracuje nie zgodnie z wykształceniem ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma :-) i trzeba w tym pozytywne aspekty znaleźć :-)
6 stycznia 2013, 12:01
a moze kierunek studiow tak wybrany no niestety w niektórych kierunkach jest ksztalcenie bezrobotnych o czym głosno juz kilka lat a w niektorych jest nadal zapotrzebowanie a chętnych brak
ja tez na bezrobociu tez wyzsze i tez pracy brak - ale narazie skupiam sie na wychowywaniu dzieci potem poszukam w innym zawodzie niestety
6 stycznia 2013, 12:07
Pytaj premiera...
![]()
A tak serio to też mnie często takie myśli i wszystkiego się odechciewa. Zmień podejście, myśl pozytywnie, może jakoś pójdzie, niekoniecznie od razu, ale jednak.