Temat: Kcal czy Indeks glikemiczny?

Witajcie!
Poruszam ten temat ponieważ już wiele słyszałam, że nie powinno się liczyć kalorii tylko patrzeć na indeks glikemiczny, a wtedy będą szybsze efekty w odchudzaniu. Czy jest ktoś kto ma już jakieś porównania z dietami na kaloriach i dietami na indeksie? 
Pasek wagi
Najlepszy jest... rozsądek ;)

Byłam na diecie związanej z indeksem glikemicznym i moim zdaniem jest super ;) Łatwo sie nauczyć produktów, które mają mało cukru i to bez popadania w paranoję. Za to przy kaloriach myśli się tylko o tym żeby nie przekroczyć limitu... Takie moje zdanie :P Pozdrawiam ;)
Index lepszy:)
IG jest całkiem spoko przy zwykłym odchudzaniu (nie wspominając już, że jest bardzo istotny przy diecie dla cukrzyków, a i kobiety z PCO mogą z niego skorzystać), ale - według mnie - kaloryczności powinno się pilnować chociażby "na oko" - inaczej możesz oscylować w granicach swojego zapotrzebowania i efekty mogą być takie sobie (chyba, że masz dobrą przemianę materii i bardzo dobrze ułożony trening). I nie mam tu na myśli maniakalnego obliczania każdej kcal łącznie z np. kalorycznością herbatek z paracetamolem (spotkałam się kiedyś z czymś takim).

Takie jest moje zdanie. Ja kalorii nie zamierzam liczyć dokładnie, bo orientuję się mniej więcej z kaloryczności poszczególnych produktów i łatwo mi będzie utrzymywać ujemny bilans. Bardziej zwracam uwagę na stosunek ilości białek, węglowodanów i tłuszczy, jakość produktów a i na IG zwracam uwagę, acz mniejszą.

a ja liczę kalorie tak na oko i jestem zadowolona, jem produkty o niższym i wyższym indeksie, na co mam ochotę, co jest smaczne i zdrowe, bo przecież wiele jest produktów zdrowych i potrzebnych, które osobiście bardzo lubię o wyższym IG(owsianka, ryż, gotowany seler, ziemniaki w mundurkach, dynia, kasza jęczmienna, daktyle suszone, chleb, miód itd), myślę, że dobrze się orientować i w jednym i w drugim, ale bez przesady :)
Pasek wagi
zdecydowanie indeks :)
Pasek wagi
Wg mnie powinno się zarówno uważać na ilość kalorii jak i na ig. Oczywiście nie mówię tu o obsesyjnym liczeniu nawet gumy do żucia , ale żeby mniej więcej wiedzieć na czym stoimy. Ja teraz właśnie tak jem, ale zdarza mi się raz na kilka dni jeść coś o szalenie wysokim ig lub wypić piwo. Grunt to umiar , naprawdę. 
ja wolę kaloryczność, ale indeks niektórych produktów, które jadam, mam w głowie, więc to zawsze jakiś dodatkowy plus. generalnie licząc kalorie nie jadam śmieci, więc uwazam, że to lepsze :) bo wybieram zdrowo.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.