- Dołączył: 2010-04-15
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 119
23 czerwca 2010, 08:34
Hej Dziewczynki
Zakładam temacik bo wszystkie na które patrzyłam przycichły.
Miesiąc temu wykryto u mnie chorobę Hashimoto a teraz okazało się, że jeszcze niedoczynność TSH- 133,8
Jestem ciekawa jak radzicie sobie ze zbędnym tłuszczykiem. Ile przytyłyście przez chorobę i ile dało się zrzucić po rozpoczęciu leczenia.
Czytałam na kilku forach, że dziewczyny w straszliwym tempie tyły co mnie przeraża. Mnie udało się nie przytyć dużo (ok 3kg) ale to była prawdziwa walka z każdym kilogramem Wieczna dieta ok 1000kal na której nie chudłam(teraz wiem dlaczego) ale przynajmniej nie tyłam.
Od wczoraj jestem na lekach i zaczynam walkę z kilogramami .
Zapraszam
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 214
23 czerwca 2010, 08:42
Ja przytyłam 25 kg w pol roku, to byl dramat , czułam , że nie umiem odychac , jak chodzilam do lekarza robili badania jest pani zdrowa , dopiero ginekolog wpadł na pomysł , że to bedzie tarczyca(niedoczynnosć) . TSH miałam duoz nizsze niż ty duzo duzo , ale nie jedzac duzo tylam i tylam . Dopiero po roku leczenia waga zaczeła mi spadac, i tarczyca sie zmniejszyła (tzn guzek ) . Teraz wciaz walcze i chyba sie udaje.
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 185
23 czerwca 2010, 08:44
Ja też jestem od wczoraj na lekach. Myślę że mogę mieć dokładnie to co Ty. Tylko, o chorobie Hashimoto powiedziała mi immunolog dzieciaków a w niedzielę byłam u mojego endokrynologa i powiedziała że napewno jest stan zapalny i że trzeba wykonać biopsje. Więc jestem w trakcie diagnostyki.
- Dołączył: 2010-04-29
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 185
23 czerwca 2010, 08:46
Przytyłam bardzo dużo 30 kg w ciągu jakiś 2 lat. Czułam się tragicznie, skóra sucha na nogach prawie rany, a najgorsze było to że jestem ciągle zmęczona
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1701
23 czerwca 2010, 08:49
Wprawdzie nie mam zdiagnozowanej niedoczynności, ale wszystko na to wskazuje i dlatego bardzo się boję.
- zwiększenie
masy ciała
- uczucie zmęczenia,
osłabienie, senność, trudności w koncentracji, zaburzenia pamięci, stany
depresyjne
- łatwe marznięcie, uczucie
chłodu
- przewlekłe zaparcia (spowolnienie perystaltyki)
- sucha, zimna, blada,
nadmiernie rogowaciejąca skóra (objaw brudnych kolan) – jako wyraz zmniejszonego
przepływu krwi i zahamowania czynności gruczołów łojowych i potowych
- obrzęki
podskórne (tzw. obrzęk śluzowaty – skutek
nagromadzenia glikozaminoglikanów (kwas hialuronowy)
zatrzymujących wodę (dotyczą twarzy, zwłaszcza powiek), których syntezę
hamuje T3)
- łamliwe
włosy, czasem przerzedzenie brwi
- zmieniony głos (pogrubienie
strun głosowych)
- bradykardia
zatokowa
- ściszone
tony i powiększona sylwetka serca (płyn w worku osierdziowym – obrzęk
śródmiąższowy)
- nieregularne
miesiączkowanie ( u kobiet )
To co zielone to moje objawy. Ponadto mam bardzo niskie ciśnienie, ato też może być objaw niedoczynności. Stale jestem na diecie 1000kcal żeby nie tyć, więc to też może być objaw. Boję się iść do lekarza, bo gdyby to faktycznie była niedoczynność tarczycy to boję się leczenia.
Chętnie będę śledziła ten wątek,bo chciałabym się co nieco dowiedzieć o leczeniu i jego konsekwencji.
Pozdrawiam!
Edytowany przez fulfil 23 czerwca 2010, 08:50
23 czerwca 2010, 08:49
ja choruję od 3 lat, zażywam leki niestety, przytyłam? nie wiem ile, nie zdążyłam policzyć tak szybko to się stało.
do dzisiaj walczę z kilogramami, ciężko mi je utrzymać na stabilizacji bo one chcą w górę, ale się przykładam.
na prawdę, ci którzy nie mają tej choroby niech się cieszą.
- Dołączył: 2010-04-15
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 119
23 czerwca 2010, 08:50
Wiatm Cieszę się, że ktoś się odezwał
Jejku 25kg właśnie tego się obawiam. Na razie dawałam jakoś radę przy takim dużym poziomie. Pani doktor powiedziała, że teraz raczej powinno wracać do normy i się stabilizować. Pierwszy wynik miałam TSH 1,6 czyli norma(pomyłka) później już tylko gorzej Powtarzałam go 3 razy gdyż myślałam, że to pomyłka ale nie w tydzień poziom hormonów skoczył o ponad 30 więc wszystko szybko postępuje. Boje się, że teraz organizm się podda i moja i tak już tragiczna przemiana materii.:(
- Dołączył: 2007-08-29
- Miasto: Pod Bagnami
- Liczba postów: 7808
23 czerwca 2010, 08:52
ja przytyłam 28 kg, leczę się od prawie 5 lat, z tym że hashi "odkryli" dopiero 2 lata temu
w okresie luty 2008-kwiecień 2009 schudłam 25 kg, ale potem to zaprzepaściłam i znowu jestem w punkcie wyjścia, ale przynajmniej już wiem, że schudnięcie jest mozliwe
ja najlepiej czuję się mając tsh <0,5, przyjmuję euthyrox 150-162,5, teraz już sama sobie prowadzę i do lekarza chodzę tylko do ogólnego po receptę. Gorzej przedstawia się psychika - lęki, nerwice, stan niepokoju. Jakoś też z tym trzeba żyć.
a u Was jak z tym?
- Dołączył: 2010-04-15
- Miasto: Wyspy Kokosowe
- Liczba postów: 119
23 czerwca 2010, 08:55
Dziewczyny a jak radzicie sobie z innymi objawami. Ja się przyznam, że tragicznie Jestem jak leniwiec Non stop bym spała to najgorsze bo zawsze byłam bardzo energiczna a teraz ciężko mi ręką ruszyć No i to wieczne uczucie zimnaaaaaaaaa o włosach nie wspomnę.
23 czerwca 2010, 08:58
Czarnana82 z moją przemianą materii też jest nieciekawie, w ogóle zauważyłam że jak lekarz przepisuje mi hormony z mniejszą dawką czyli np. euthyrox25,50 tak było ostatnio to dalej czułam się ospała, bez sił.
Na lekcjach potrafiłam spać, nie miałam na nic sił, włosów wypadła mi garść lub więcej.
Każe mi robić co miesiąc badanie FT4, ostatnio strasznie spadło do 10,58 a od 9-20 jest norma, powiedział żeby mi się czasem w nadczynność nie zrobiła, bo będzie niedobrze. I zapisał mi euthyrox100 który biorę pierwszy raz ( tak wysoką dawkę ).
I jest lepiej, mam więcej energii, czuję się taka nowa, jakby.
z chudnięciem jest problem, bo idzie to opornie, od prawie 3 lat do dzisiaj próbuję zrzucić te cholerne kilogramy, zrzuciłam z 73 do 50 i coraz ciężej jest.
Ale to wina właśnie choroby, tak mi się wydaje.
Edytowany przez PorcelanowaDusza. 23 czerwca 2010, 08:59