Temat: dieta proteinowa - Dukan? tylko nie to!!!!!!!

Dziewczyny, czy Was wszystkie pogięło z tym Dukanem?
Długo udawałam przed samą sobą, że w ogóle mnie nie obchodzi to, co z sobą większość Polek wyrabia. Nie zamierzałam się wypowiadać. Ale tak już jest, że nie potrafię przejść obojętnie obok zagubionych :P :P :P Problem jest taki: żywicie się białkiem do potęgi a potem albo diete przerywacie ponieważ a) mdlałyście b) doskwierały wam problemy zdrowotne c)nudziłyście się dietą... albo tkwicie w tej diecie konkretny czas, potem wracacie do dawnej formy żywienia i witacie się z efektem jojo. Dlaczego jojo? bo ciało przyzwyczaiło się do tych cholernych protein!
Dziewczyny! marnujecie swoje zdrowie i urodę dla szybkiej choć nietrwałej utraty wagi. Kiedyś, zaciekawiona tą dietą, wypróbowałam, ażeby wiedzieć 'z czym to się je'. Wytrwałam kilkanaście dni... Organizm, który do tej pory przyswajał wszelkie źródła budulcowo-energetyczne, nie jest nastawiony na drastyczne odcięcie od węglowodanów, które tak naprawdę powinny stanowić największy procent naszej życiowej diety. Z białek powinno pochodzić tylko około 10-15 % dostarczanych codziennie kalorii. I tak oto, a owszem, w niebywałym tempie zaczęłam tracić wagę, jednak to tylko oszustwo. Utrata wagi wiąże się z utratą wody akurat w tym przypadku. Tłuszcz ciała natomiast nie jest odpowiednio spalany, ale jakby 'zjadany' przez samego siebie. A teraz motyw główny: jesz białko, zakwaszasz organizm. O co chodzi. Napiszę tak, aby każda pani, nawet ta prosto z podstawówki zrozumiała. Białko posiada rolę budulcową, nie energetyczną. Organizm musi się nieźle napracować aby dosłownie 'wyczarować' z białek trochę energetycznej glukozy, potrzebnej przecież do całodobowej  pracy naszych tkanek! Rzecz pewnie dla większości nieoczywista - wszelkie tego typu przemiany zachodzą w wątrobie. Tyle białka co proponuje Dukan zdecydowanie nie jest dla niej bezpieczne i na pewno odpłaci ci się na starość... Nerki również muszą się nieźle namęczyć żeby oczyścić ustrój z kwaśnych białek. Tak tak, nadmiar białek powoduje zakwaszenie naszego naturalnego pH, a to z kolei prowadzi nawet do zmian istoty krwi. Aby się oczyścić, organizm potrzebuje wody, gdy jej nie ma, kradnie ją z własnych komórek. Tracisz więc wagę. Zakwaszenie prowadzi również do szybszego obumierania komórek skóry. Domyślacie się więc, co was czeka już za 10 a nie jak planowałyście- za 20 lat? zmarszczki i worki pod oczami. Brak sprężystości skóry to nieestetyczne piersi, brzuch, uda.......... cała wasza praca wyszczuplania się pójdzie więc i tak na marne.
Każda ze stron medycznych zatytułowanych 'nadmiar białek' zafunduje wam słowotok potencjalnych zniszczeń, uszkodzeń lub chorób wywołanych kwasotą białkową. Jeden zacytuję: "Częste spożywanie nadmiernych ilości białek może powodować zaburzenia w metaboliźmie organizmu, doprowadzając do chorób wątroby i nerek z powodu ich przeciążenia. Udowodniono, że nadmiar białka (mięsa szczególnie) przyczynia się do powstawania chorób serca, raka jelita grubego i choroby zwyrodnieniowej stawów, sprzyja zaparciom i ułatwia rozwój bakterii gnilnych w jelitach. Powoduje także nerwowość, bezsenność i wzrost ciśnienia tętniczego"
To tylko kawałek artykułu. Ażeby to udokumentować choć trochę, powiem, że po tym kilkunastodniowym okresie testu diety białkowej przy lekko zwiększonym wysiłku fizycznym, zdążyłam nabawić się przeraźliwych bólów w stawach kolanowych, uszkodzić układ nerwowy szyja-lewe ramię (brak czucia w dłoni, ból ramienia), zdarzało się mimowolne drżenie mięśni, przeraźliwe bóle głowy, zaparcia, później chwilowe omdlenia. Szybko minęła mi ochota na dalsze eksperymenty.
Dziewczyny, to, że niektóre z was dzielnie trwają w takiej diecie bez początkowego braku złych objawów nie znaczy, że organizm nie słabnie. NIKT NIGDZIE NIE UDOWODNIŁ, że dieta Dukana jest w jakikolwiek choćby najmniejszy sposób zdrowa. W przeciwieństwie do wielu innych diet, o których również głośno, a które są rekomendowane nie tylko przez dietetyków ale i lekarzy. Nie ma bowiem podstaw, by twierdzić, że proteinowa forma odchudzania jest pożyteczna. Ona ma tylko chwilowo wyszczuplić- i takie realia trzeba przyjąć za absolutny fakt. Zastanówcie się same, co jecie? jogurciki, chudy serek, chude delikatne mięsko, kawę na mleku, pomidory.... itp itp tip. Gdzie tu potrzebne 60% węglowodanów? gdzie tłuszcz, który utrzymuje chociażby układ nerwowy w stabilności. Wszystkie te elementy ciało kradnie z samego siebie, aby jakoś wyprodukować energię potrzebną do funkcjonowania. Dziś nie mdlejecie, dziś nie odczuwanie żadnego bólu, nie doskwiera wam bezsenność. Ale może jutro, pojutrze, za tydzień..................................

Dla podtrzymania tezy powiem, że dziś dietuję na bazie 1200kcal.
Przykładowy dzień:
 śniadanie-> kanapka z sałatą i pomidorem+jogurt naturalny
przekąska
-> owoc
obiad
-> sałatka polana łyżką oleju z przyprawami 70%, mięso 30% w przeliczeniu na objętość talerza :)
przekąska-> owoc
kolacja-> chleb pełnoziarnisty z warzywami
2L wody

Waga spada regularnie około 0,6 kg tygodniowo. bez uczucia głodu, bez wyrzeczeń. zapraszam do mojego pamiętnika, może znajdziecie coś dla siebie.

Zastanówcie się czy warto kochać Dukana...
pozdrawiam dziewuszki
> Tęsknota za tłustym żarciem, a zabieranie
> organizmowi warzyw, węgli i tłuszczów to dwie
> różne sprawy. Nie napisałam tego tylko o Dukanie i
> nie jest normalne to, że ktoś chwali się patologią
> w chudnięciu.Dla mnie nie ma faz w odżywianiu,
> fazy możecie mieć wy, ale nie organizm. Dieta jest
> zmianą stylu odżywiania, włączeniem aktywności
> sportowej, zmianą ogólnie nawyków.A 3/4 z was
> będzie się odchudzało do końca życia, bo
> podchodzicie do diety w sposób "czasowy". Dorzuć
> węgle bez liczenia po fazie białkowej, zobaczysz
> sama jak zacznie cię zalewać.


chyba sie nie zgadzam....tak, zdecydowanie się nie zgadzam:)
jestem na dukanie od stycznia, po za zaparciami od czasu do czasu wszystko ok, badania krwi, usg jamy brzusznej tez w normie... a jak wchodziłam na warzywa po białkach to opychałam się nimi na maxa żeby uzupełnic niedobory witamin....teraz jestem od kilku tygodni na 3 fazie.... jest dobrze, co dzien jem dużo warzyw, NIE LICZĘ ILE!!!!!! Waga stoi, cm jeszcze zeszły. Jem teraz zdrowo. Do tego owoce, odświętne jedzenie które przygotowuje mój organizm do normalnego trybu na 4 fazie...
Mój znajomy zakończył dietke(3 fazę) ponad rok temu...jest ciągle w świetnej formie a waga stoi:):):)

dla mnie w tej diecie ważne jest to że moge naprawde dużo jeść! Mam naturę łakomczucha, i jakbym miała liczyć kalorie to bym z głodu padła! I potwierdzam że to dieta dla naprawde otyłych... i odradzam ją każdej nastolatce bo tej wystarczy poruszac tyłkiem, odstawić fast foody i już:)

Dziewczyny które mnie znaja widziały mój pamiętnik i fotki.... one pokazują wszystko...dokładnie to co dukan dla mnie zrobił....
Pasek wagi
Proszę o przeczytanie tego posta do końca, lub nie czytanie go wogóle.

Pozwoliłam przeczytać sobie ten wątek w całości... nie "pozwoliłam" to zle określenie, ja się do tego "zmusiłam".
Nie jestem ani "za" dukanem dla wszystkich ani "przeciw" dukanowi dla nikogo.
Dieta nie jest ani dobra ani zła. Czego się spodziewaliście diety cud? Ja nie i dlatego pozwoliłam sobie przejść na dietę proteinową.

1. Mama (moja) - z każdym tygodniem przybywało jej jakieś pół kilograma... tak regularnie jak niektóre z Was regularnie chudną. Lekarze rozkładali ręce, robili przeróżne badania - nic. Mama pracuje w trybie zmianowym (rano - popołudnie - rano - popołudnie itd. z wolną jedynie niedzielą) więc nie było mowy o regularnych posiłkach (cieszę się, że sadzacie swoje tyłki na stołkach, macie wolne weekendy, urlopy, przerwy w pracy... bez obrazy oczywiście). 8 h pracy na nogach + ok 2h na dojazdy... więc nieraz 10-11 godzin o jednej bułce... waga powoli, bo powoli ale zbliżała się do setki...
od miesiąca jest na dukanie... waga nie spada spektakularnie: ale nie idzie w górę! a po tylu miesiącach to jest sukces.
zawsze miała problemy z zaparciami... oczywiście dukan ich nie rozwiązał, ale jakoś sobie radzi.

2. ja... no cóż przyglądałam się mamie. Usiadłam przeczytałam książki... Przeszukałam internet... Zrobiłam listę "za i przeciw"
wybór nie był łatwy. Postanowiłam przez najbliższych kilka dni zapisywać co jem.
wytrzymałam 3 dni...
dzień I, II, III,
I śniadanie: godz ok 11.30, snikers (obowiązkowo ten podwójny) + kubuś
II śniadanie godz ok. 13.00 dwa precle + kubuś
obiad: zupka chińska / błyskawiczna
kolacja: chipsy / czekolada (lub jedno i drugie, zależy co było w domu)
Pięknie prawda? I bardzo zdrowo. I niech mi teraz ktoś powie czy przy takiej ilości słodyczy (to tylko 3 dni i to w czasie szkoły... w weekend zaczynałam już od samego rana i kończyłam w nocy) dieta MŻ (jakże chwalona przez wszystkich) odniosłaby skutek? Ależ oczywiście, że tak! Tylko jak długo ja bym wytrzymała? Może z dwa, trzy dni, w porywie do tygodnia.

Teraz inna sprawa:
ktoś kto decyduje się ŚWIADOMIE na dukana przeważnie ma do zrzucenia 10-30 kg (bo ktoś kto ma do zrzucenia powiedzmy 5kg zniechęca się długą fazą 3 - przeprowadziłam mały sondaż wśród znajomych)
I faza 5 dni -2kg
II faza ok10 tygodni -8kg (później już się nie chudnie 1 kg tygodniowo, tylko ok 0,7)
III faza: 10x10kg = 100dni
razem: 175dni = ok. 6 miesięcy dla osoby chcącej zrzucić 10kg.
a dla osoby chcącej zrzucić 30kg jest to ok. 18-19 miesięcy.
Powiedzcie mi drogie Panie ile u Was na diecie 1200 (czy coś koło tego), MŻ itp. trwa zmiana nawyków żywieniowych? całe życie? przepraszam nie wierzę. Dlaczego?
"ależ dobra dieta to taka, która zmienia nawyki żywieniowe" więc albo zmieniacie nawyki żywieniowe, albo liczycie kalorie do końca życia...

Dieta dukana nie jest dla każdego.
Same piszecie "chudnę przy kaloriach do 1400, a inne nawet jak mają 1500 to również chudną - a ja tyję / waga stoi w miejscu".
Piszecie, że dobra dieta to taka, która zmienia nawyki żywieniowe... dobra może moje nawyki nie było trudno zmienić na lepsze! (bo gorzej już chyba być nie mogło). Ale dużo osób (które stosowały się do zasad dukana a nie "róbta co chceta skoro dukan pisze, że nie muszę się ograniczać to będę jadła ile i co tylko chcę i jeszcze kiedy chcę!") zmieniło nawyki.
Efekt jojo? A to już nie zasługa diety tylko osoby będącej na diecie. "obżerałam się jak świnia i zaskoczył mnie efekt jojo (no nawet nie wiem skąd, przecież jestem już po diecie i teraz mogę jeść wszystko)"
Szkodliwa dla zdrowia? nie ma diety cud, a szkodliwa owszem - wtedy kiedy nie stosujesz się do zasad.

Dla mnie dukan jest dobrym (jeszcze nie mogę stwierdzić czy najlepszym) rozwiązaniem. Wyniki mam bardzo dobre. Bo tak jak już ktoś tu wspomniał - my na dukanie robimy badania, bo dieta jest stosunkowo nowa. Ale Wy... po co? przecież 1200 (a nie daj Boże 500kcal) to zdrowsza dieta, bo jecie "wszystko" tylko mniej...
cześć dziewczyny.....podobnie jak Wy eksperymentowałam z Dukanem.......skończyło się białkiem i krwią w moczu, totalnym paraliżem kręgoslupa..........serią antybiotyków, leków przeciwzapalnych.......i mam nadzieję, że moja przyjaźń z dietą na tym się zakończy;)
Aksaburg, zgadzam się z Tobą, wszystko zależy od danej indywidualnej osoby. Mi dieta Dukana służy bardzo. Czuję się na niej świetnie, mam więcej energii niż dotąd, waga spada i zamierzam ją doprowadzić do samego końca. A że zdania są podzielone, to normalne w każdej kwestii, o jakiejkolwiek by się nie dyskutowało.
Pasek wagi
Bardzo mądra wypowiedz, zgadzam się:)

Ja mam właśnie zamiar zacząć dietę dukana. Jest to jedyna dieta jaka mnie wogóle interesuje m.in daltego ze NIENAWIDZE warzyw, za owocami tez nie przepadam za to kocham mieso i ryby! Ityle w tym temacie. Drastyczne diety mnie wogóle nie interesuja, tak samo jak wpierdzielanie ciągle zieleniny :P Tym bardziej że mam grupę krwi 0, czyli jestem rasowym mięsożercą:P Nie wydaje mi się, żeby ta dieta stosowana rozsądnie była aż tak szkodliwa, jak niektóre z Was opisują. NIe zwalajcie wszystkich swoich problemów zdrowotnych na Dukana. Może macie po prostu słabszy materiał genetyczny:P Pozatym mam wrażenie że kazda z Was 'uczpiła' sie wlasciwie I fazy diety, która trwa rpzeciez tylko 5 dni. Później powoli wprowadza się inne składniki! Zapominacie o tym.

 

P.S. Patrząc na wylewaną tutaj na siebie nawzajem złość i frustrację, życzę Wam więcej obiektywizmu, pokory i wytrwania przy swych postanowieniach bez szufladkowania osób, które poszły inną drogą niż Wy.

Hmm,,, istnieją różne opcje w  Dukanie, nawet 2/0 - czyli dwa dni protein i 5 dni "normalnego" jedzenia.. Ja stosuję 2/5 - 2 dni proteiny i 5 dni proteiny + warzywa - to dlatego, że uwielbiam warzywa i nie mogłabym jeść przez 5 dni samego białka. I oczywiście codziennie otręby pszenne plus owsiane. Czuję się dobrze, nie chodzę głodna, cera mi się poprawiła, paznokcie się nie łamią....mam ogromna motywację i wiem, że wytrwam do ostatniej fazy. bez efektu jojo.
Hej :)
Ja również nie polecam Dukana.
Owszem tak samo jak poprzedniczka uwielbiam MIĘSO :) .. ale po dukanie no nie powiem schudlam.. ale potem drugi raz tyle przytylam.. bo ciezko tą diete utrzymac.. bo jeśli jesz samo mieso i same jajka wkocu Ci to zbrzydnie i za jakis czas nie bedziesz mogla powtrzymac sie przed "nażarstwem" innych potraw. Pozatym jak 1 Post mowi... mdlilo mnie niesamowicie.. chodzilam blada nie mialam sily na nic... zawroty masakrycznie.. wiec szczerze mowiac NIE POLECAM.
noo ale każdy ma swój wybór swoje zdanie.. :) wiec szauje i zycze powodzenia :)) oraz wytrwalosci :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.