Proszę o przeczytanie tego posta do końca, lub nie czytanie go wogóle.
Pozwoliłam przeczytać sobie ten wątek w całości... nie "pozwoliłam" to zle określenie, ja się do tego "zmusiłam".
Nie jestem ani "za" dukanem dla wszystkich ani "przeciw" dukanowi dla nikogo.
Dieta nie jest ani dobra ani zła. Czego się spodziewaliście diety cud? Ja nie i dlatego pozwoliłam sobie przejść na dietę proteinową.
1. Mama (moja) - z każdym tygodniem przybywało jej jakieś pół kilograma... tak regularnie jak niektóre z Was regularnie chudną. Lekarze rozkładali ręce, robili przeróżne badania - nic. Mama pracuje w trybie zmianowym (rano - popołudnie - rano - popołudnie itd. z wolną jedynie niedzielą) więc nie było mowy o regularnych posiłkach (cieszę się, że sadzacie swoje tyłki na stołkach, macie wolne weekendy, urlopy, przerwy w pracy... bez obrazy oczywiście). 8 h pracy na nogach + ok 2h na dojazdy... więc nieraz 10-11 godzin o jednej bułce... waga powoli, bo powoli ale zbliżała się do setki...
od miesiąca jest na dukanie... waga nie spada spektakularnie: ale nie idzie w górę! a po tylu miesiącach to jest sukces.
zawsze miała problemy z zaparciami... oczywiście dukan ich nie rozwiązał, ale jakoś sobie radzi.
2. ja... no cóż przyglądałam się mamie. Usiadłam przeczytałam książki... Przeszukałam internet... Zrobiłam listę "za i przeciw"
wybór nie był łatwy. Postanowiłam przez najbliższych kilka dni zapisywać co jem.
wytrzymałam 3 dni...
dzień I, II, III,
I śniadanie: godz ok 11.30, snikers (obowiązkowo ten podwójny) + kubuś
II śniadanie godz ok. 13.00 dwa precle + kubuś
obiad: zupka chińska / błyskawiczna
kolacja: chipsy / czekolada (lub jedno i drugie, zależy co było w domu)
Pięknie prawda? I bardzo zdrowo. I niech mi teraz ktoś powie czy przy takiej ilości słodyczy (to tylko 3 dni i to w czasie szkoły... w weekend zaczynałam już od samego rana i kończyłam w nocy) dieta MŻ (jakże chwalona przez wszystkich) odniosłaby skutek? Ależ oczywiście, że tak! Tylko jak długo ja bym wytrzymała? Może z dwa, trzy dni, w porywie do tygodnia.
Teraz inna sprawa:
ktoś kto decyduje się ŚWIADOMIE na dukana przeważnie ma do zrzucenia 10-30 kg (bo ktoś kto ma do zrzucenia powiedzmy 5kg zniechęca się długą fazą 3 - przeprowadziłam mały sondaż wśród znajomych)
I faza 5 dni -2kg
II faza ok10 tygodni -8kg (później już się nie chudnie 1 kg tygodniowo, tylko ok 0,7)
III faza: 10x10kg = 100dni
razem: 175dni = ok. 6 miesięcy dla osoby chcącej zrzucić 10kg.
a dla osoby chcącej zrzucić 30kg jest to ok. 18-19 miesięcy.
Powiedzcie mi drogie Panie ile u Was na diecie 1200 (czy coś koło tego), MŻ itp. trwa zmiana nawyków żywieniowych? całe życie? przepraszam nie wierzę. Dlaczego?
"ależ dobra dieta to taka, która zmienia nawyki żywieniowe" więc albo zmieniacie nawyki żywieniowe, albo liczycie kalorie do końca życia...
Dieta dukana nie jest dla każdego.
Same piszecie "chudnę przy kaloriach do 1400, a inne nawet jak mają 1500 to również chudną - a ja tyję / waga stoi w miejscu".
Piszecie, że dobra dieta to taka, która zmienia nawyki żywieniowe... dobra może moje nawyki nie było trudno zmienić na lepsze! (bo gorzej już chyba być nie mogło). Ale dużo osób (które stosowały się do zasad dukana a nie "róbta co chceta skoro dukan pisze, że nie muszę się ograniczać to będę jadła ile i co tylko chcę i jeszcze kiedy chcę!") zmieniło nawyki.
Efekt jojo? A to już nie zasługa diety tylko osoby będącej na diecie. "obżerałam się jak świnia i zaskoczył mnie efekt jojo (no nawet nie wiem skąd, przecież jestem już po diecie i teraz mogę jeść wszystko)"
Szkodliwa dla zdrowia? nie ma diety cud, a szkodliwa owszem - wtedy kiedy nie stosujesz się do zasad.
Dla mnie dukan jest dobrym (jeszcze nie mogę stwierdzić czy najlepszym) rozwiązaniem. Wyniki mam bardzo dobre. Bo tak jak już ktoś tu wspomniał - my na dukanie robimy badania, bo dieta jest stosunkowo nowa. Ale Wy... po co? przecież 1200 (a nie daj Boże 500kcal) to zdrowsza dieta, bo jecie "wszystko" tylko mniej...