Temat: ED, odchudzanie

.
Wszystko to co pisałaś jest mi bardzo znajome ,mam bardzo podobne przejscia jak Ty. Sądzę,że przynajmniej na poczatku dieta 1200-1400 nie bedzie dobra ,bo szybko wrocisz do jedzenia normalnego (wiem po sobie) dlatego lepiej jesc troche wiecej ale i duzo cwiczyc (z umiarem) , tyle ,ze Ty juz przy tym tyjesz ,wiec nie wiadomo czy bys na takim sposobie jeszcze nie przytyla, ed rozwalilo Ci metabolizm.
Rodzice Ci mówią, że jesteś zdrowa ale ponad 80kg przy 159cm nie jest zdrowe, spróbuj z nimi porozmawaić normalnie i powiedz, że chcesz mieć wagę w normie i ustal z nimi co i jak bedziesz jesc i wtedy oni będą Ci pomagać, aby nie było kompulsów, wymiotów itp. Ale to ałe wymiotowanie i głodzenie leży w twojej psychice to nie jest choroba fizyczna tylko psychiczna. Staraj się popracować nad swoją psychiką abyś więcej nie miała takich problemów i pamiętaj, że to nie będzie proste, może nawet trwać to latami. Jesteś jeszcze młoda i możesz zmienić swoje życie na lepsze.
Masakra... ;-/ :( To jest dopiero błędne koło... Przy tej wadze najlepiej jak by Ci się udało schudnąć te 20 kg. - bylo by juz duzo lepiej i okay...
Co zrobic z tym metabolizmem... ? Na pewno nie jeden dzien diety - 2/3 dni obżarstwa po ileś tys. kcal...
Wydaje mi się, że możesz poszukać na razie jakiś specyfików na przyspieszenie metabolizmu.. Moze pomoże jedzenie codziennie activi ? Może jedz żurawinę, suszone śliwki z otrębami na śniadanie i kolację... Poczytaj może też w necie co zrobić, żeby ruszyt ten metabolizm. Jedz te 1400 kcal. ale takie rzeczy, które sa w stanie ruszyc metabolizm, czyli wlasnie otręby z suszonymi śliwkami (o ile lubisz), na mnie dziala kawa z mlekiem (od razu ide sie wyproznic, heh)... Cieżka sytuacja rzeczywiście..Przez to, ze masz te napady tyjesz na 1300 ... a sprobuj nawet i te 1500, wytrzymaj chociaz te 2 tyg. i zobaczysz ze w koncu cos tam się ruszy i waga nie bedzie wzrastac, tylko nie mozesz tak raz duzo, raz malo dawac emu organizmowi ... Dasz radę, musisz!
Też mam podobne przeżycia może trochę mniej drastyczne. Mówisz że przy takiej ilości kcal tyjesz, ale prawdopodobnie przez 2-3 dni. Więcej pewnie nie próbowałaś. A dopiero po jakimś czasie organizm się przyzwyczaja, potem waga stoi, a potem, pomału waga zaczyna spadać. Mi bardzo pomaga rutyna. Jedzenie codziennie tych samych produktów. Nie muszę się za długo nad tym zastanawiać. Właśnie to myślenie wszystkich że "już jest ok" paradoksalnie boli najbardziej, bo my to odczytujemy jako "ha! znów jesteś gruba, a myślałaś że kiedykolwiek będziesz szczupła..." itp. Ludzie którzy tak mówią tego nie rozumieją. Pogadaj z rodzicami. Może ustal że będziesz jadła to co mama poda na talerzu. Przecież nie wyleci ze schabowym i górą ziemniaków, a Ty nie będziesz mieć dylematu. Poza tym, paradoksalnie, podejrzewam, że przytyłaś od napadów które występują przede wszystkim wtedy kiedy pojawiają się ograniczenia. Moja rada: wywal trzy produkty które najbardziej Ci przeszkadzają w schudnięciu, a resztę jedz DO WOLI. Trzymaj się ;)

Jeszcze to zdziwienie a propo metabolizmu... dla dziewczyn z ED to norma. Ja kiedyś tyłam na 1000 kcal, albo zrobiłam sobie dzień głodówki i nic nie spadło. To niestety norma. Ale da się to rozpędzić, tylko pamiętaj, dużo warzyw, błonnika, owoców.
Po prostu masz w głowie nie tak jak trzeba. Każdy ma swoje odchyły i trzeba sobie jakoś z nimi radzić.  Ja gdzieś od roku nie potrafię przeżyć dnia żebym sobie nie wyliczała ile mam schudnąć, ile czasu mi to zajmie  a i tak ch*** z tego wychodzi.

Jeśli miałabym Ci coś poradzić...spróbuj znaleźć sobie jakąś pasje, najlepiej sport. np ostatnio myślę tylko o bieganiu i ćw Ewy Chodakowskiej tylko w kategorii "chcę to zrobić bo sprawia mi to przyjemność" a nie bo chcę schudnąć.
Ale to chyba raczej sprawia, że robię się bardziej popierdzielona tylko w inną stronę;/

Nie martw się, skoro udało Ci się tyle już kiedyś schudnąć to znaczy, że drzemie w Tobie wielka siła woli
A i może zapoznaj się z dietą Montignaca, raczej zdrowa i powinna uspokoić je jazdy na jedzenie
Pasek wagi

36663 napisał(a):

Po prostu masz w głowie nie tak jak trzeba. Każdy ma swoje odchyły i trzeba sobie jakoś z nimi radzić.  Ja gdzieś od roku nie potrafię przeżyć dnia żebym sobie nie wyliczała ile mam schudnąć, ile czasu mi to zajmie  a i tak ch*** z tego wychodzi.Jeśli miałabym Ci coś poradzić...spróbuj znaleźć sobie jakąś pasje, najlepiej sport. np ostatnio myślę tylko o bieganiu i ćw Ewy Chodakowskiej tylko w kategorii "chcę to zrobić bo sprawia mi to przyjemność" a nie bo chcę schudnąć.Ale to chyba raczej sprawia, że robię się bardziej popierdzielona tylko w inną stronę;/Nie martw się, skoro udało Ci się tyle już kiedyś schudnąć to znaczy, że drzemie w Tobie wielka siła woliA i może zapoznaj się z dietą Montignaca, raczej zdrowa i powinna uspokoić je jazdy na jedzenie



Haha, mam to samo :D Połowa zeszytów w pokoju to rozpiska pt: tego dnia będzie tyle, następnego tyle itp. +oczywiście wszelkie wykresy (na papierze milimetrowym), tabele, daty, nad biurkiem ile zostało do celu. :D Jakbym zamiast tego rozpisywania robiła brzuszki to Chodakowska by mi zazdrościła :D


Kurcze i widzisz nadal zamiast myśleć jak wyzdrowieć - myślisz jak schudnąć.. najpierw naucz się normalnie jeść - bez głodzenia, ale również bez obżarstwa.. to już będzie sukces i wtedy dopiero jest szansa że zdrowo schudniesz..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.