Temat: Schudnąć do lata - 22.06.2010

> co do wagi to ok, dostosuje się :) 3,3 kg do dużo,
> każde pół kg jest ważne :)
co masz na myśli 3,3 kg to dużo?chyba nie pry=przytyłaś dziś tyle :P

Witam nowe dziewczyny, dopiszę Was jutro

Mogę się przyłączyć? :)

Jestem kompletnie 'zagubiona' jeżeli o odchudzanie chodzi. ;) Jeszcze do końca lata 2009 roku ważyłam 47 kilo, więc jak rozumiecie nie miałam z czego się odchudzać. Czułam się świetnie i niewyobrażalnym było dla mnie, że ktoś może przejść na dietę.
Przyszedł wrzesień, sporo problemów nałożyło się na siebie... Szkoła... i tak sobie powoli tyłam. Nie przejęłam się, gdy któregoś razu zobaczyłam na wadze 53, ani gdy zaczął odstawać mi brzuch. Potem ujrzałam 57, i wreszcie dobiłam do 60. Być może i tym bym się nie przejęła, bo nawet tego nie zauważyłam (tak, widziałam, jak wyglądam, ale myślałam sobie "i co z tego" ;), ale niedługo mam przebiec (niedługo, no... w czerwcu) 15 kilometrów (taka nasza coroczna tradycja - moja i przyjaciółki, robimy to od kilku lat). Postanowiłam więc trochę pobiegać, właśnie w te piękne, słoneczne dni.. W sumie udało mi się przebiec z... dwa kilometry? Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Lubiłam sport, ale właśnie w czasie, gdy zaczęłam tyć; przestałam też ćwiczyć i jadłam bardzo dużo. Oto mój mały powód dla którego muszę poprawić swoją kondycję. A powodem dla którego chcę schudnąć jest to, że... ostatnio przyjechała do mnie moja ukochana ciocia. Jak to ona, za kazdym razem przywozi mi jakieś piękne rzeczy; spodnie, bluzki, sukienki. Zawsze pasowały idealnie, a ona była przyzwyczajona do tego, że jestem malutka i szczuplutka. Gdy weszła do domu, powiedziała "a gdzie jest moja kruszyna?". Zeszłam, przywitałam się, a ona tylko na mnie patrzyła, z rzeczami w dłoniach. Kupiła mi piękne spodnie i taką czerwoną sukienkę. Niestety; nie zmieściłam się. Komentarz cioci? "Wyrosłaś i... kształtów nabrałaś". Wiem, że nie miała niczego złego na myśli, po prostu była bardzo zaskoczona.
Zaczęłam sobie przeglądać moja stare rzeczy, które dopiero niedawno wylądowały w worku i tam pozostaną przez (chyba) jeszcze kilka miesięcy..
I tak sobie pomyślałam, że miło byłoby w lato włożyć moje ulubione białe spodenki i ubrać tę sukienkę od cioci. I ze przecież koniecznie muszę zacząć ćwiczyć, bo nie chcę zawieść ani siebie, ani przyjaciółki.

Nie jestem osobą, która łatwo się poddaje, jak sobie coś zaplanuję to do tego dążę. Dlatego może mam kilka pytań, jako nieopierzone pisklę.
Ważę 60 kg (no, prawie 61) przy wzroście 156 cm.

1. Czy jeżeli będę dostarczała organizmowi 1500 kcal dziennie, dam radę schudnąć do końca czerwca 10 kg? (straszne pytanie, no ja wiem).  1000 to dla mnie za mało, zresztą... dla mnie to praktycznie głodówka (próbowałam przez ostatnie kilka dni; koszmar ;)
2. Mniej-więcej wiem, kiedy co jeść. Białko, węglowodany i tak dalej. Ale czy mógłby ktos pokazać mi przykładowy jadłospis? :) Żebym miała się na czym wzorować.
3. a6w, 8 mins; pomaga? Powinnam zacząć od zaraz czy może, jak spalę trochę tłuszczu?
4. Czy skakanka jest dobra na poprawienie kondycji? :) Bo tak zamierzałam z pięć razy w tygodniu sobie poskakać, jako, że bardzo to lubię ;) No, i czy 1000 poskoków wystarczy? Czy więcej może? :) A co do sportów; chciałam też dwa razy w tygodniu biegać; na początek pół godziny wolnym tempem. Czy może lepszym rozwiązaniem byłoby bieganie przez dwie minuty szybciej, potem wolniej? :) A może ktoś poleca coś innego na poprawienie kondycji? :)

Przepraszam, że zadaję tak głupie pytania, ale sami rozumiecie; lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć. ;)

Ach, no i jeszcze jedno. Od jakiegoś czasu chodzę bardzo przemęczona. Nie chce mi się z nikim rozmawiać, najlepiej siedziałabym cały dzień przed komputerem, telewizorem albo w łóżku. Może jakieś witaminy pomogą? Magnez?  ;) Miała któraś z pań może podobnie? :)

Z góry dziękuuuję ;) I jeszcze raz przepraszam. ;)

PeeS; jeżeli już się zgłosiłam to bez obaw; nie zrezygnuję. ;) rezygnacja to nie jest słowo, które znam ;) chyba, że wszyscy sobie odejdą stąd (a liczę na to, że nie ;)

jasmina co mi robisz konkurencje ;)

Iniemamocna myślę że dobry by było ok 1200-1300kcal bo jednak jesteś mała drobniutka,  każde ćwiczenia są dobre a6w itd. pomogą nawet teraz :) a na bieganiu się nie znam. Ja kiedyś tak miałam że cały dzień byłam przemęczona, a jak zaczęłam mniej i zdrowiej jeść, do tego ruch to mi przeszło :)

Jasmina a tak w ogóle to się pisze na to :)

cwiczenia typu a6w , 8min, najlepiej wykonywac po treningu aerobowym czyli np po bieganiiu lub po skakaniu na skakance

co do biegania zacznij spokojnie, nie sadze abys dala rade 30min.. a jak przebiegniesz padniesz na zakwasy
polecam plan treningowy dla poczatkujacych, ja wlansie dzis zaczelam i czuje sie swietnie. zaczelam od 2 tygodnia. jest wklejony u mnie w pamietniku jakos 2 tyg temu chyba...

co do jedzienia.
policz ile wynosi twoja zapotrzebowanie w kalkilatorze na vitalii, nie wiem ile wynosi dla osob nie duzych.. ja jestem wysoka..
ale 1400-1500 tez mzoe byc, jesli przy okzaji bedziesz sie duzo ruszac.

 

Witajcie, jeśli można to sie do was przyłączę:) Ja jestem na diecie ok 1000-1300 kcl.

aff przebrnęłam przez zalegle strony ;]
ja juz po kolacji : twarożek z jajkiem i brokułami
rzeczywiscie duzo nas tutaj, porządek musi byc ;) a z okazji niedzieli skusiłam sie dzis na małego grzeszka : batonik musli z tesco (jakies 100kcal) ale warto było ;d
Iniemamocna jako,że masz zamiar uprawiać sport a w ciagu dnia nie leżysz zapewne caly czas na kanapie to radze 1500 ;) ja jak schodziłam nizej (oczywiscie cwicząc) mialam zawroty głowy, ciezko bylo mi cwiczyc,  a po jakims czasie rzucalam sie na jedzenie ;/
moze to zalezy od kazdego indywidualnie, ale po co schodzic do 1200 kcal skoro mozna ladnie i zdrowo chudnąc przy 1500 i cieszyc sie zyciem

mogę się przyłaczyć?