Temat: Czy wiesz, dlaczego tyle jesz?

Ups! Znowu zjadłam!obzarstwo_duze.jpg

Obiecałaś sobie, że już nie jesz słodyczy, tymczasem film w telewizji dopiero się zaczął a ty... łapiesz się na tym, że właśnie połknęłaś trzeci kawałek czekolady. Szef cię zdenerwował, więc zapominasz o diecie i w ramach poprawienia sobie humoru idziesz do bufetu na gorącą czekoladę.
Znajome?

Powyższe przykłady nie są oczywiście niczym negatywnym, jeżeli nie są twoim nawykiem. Gdy nie pamiętasz kiedy ostatnio jadłaś kawałek szarlotki, a twoja przyjaciółka upiekła ciasto i zachęca cię do spróbowania – nie ma w tym nic złego. Natomiast jeżeli widujesz się z koleżanką codziennie i nie wyobrażasz sobie popołudniowej rozmowy bez kawy i „czegoś słodkiego” - to już nie jest w porządku. Przyzwyczajasz bądź już przyzwyczaiłaś swój organizm do konkretnych zachowań. Zachowań, dodajmy, które nie pozostają bez wpływu na twoją sylwetkę.

Zdradliwe nawyki
Jeżeli kolejna dieta cud w twoim przypadku w ogóle nie zadziałała – warto zastanowić się nad swoimi żywieniowymi nawykami. Czy oglądając komedię romantyczną sięgasz po ciastka? A może nie wyobrażasz sobie piwa bez podgryzania orzeszków? Czy na poprawę humoru fundujesz sobie całą tabliczkę czekolady, tłumacząc to naprawdę „potwornym nastrojem”? Czy siedząc po godzinach w pracy podjadasz batoniki, bo po „tylu godzinach coś ci się od życia należy”?
Obserwując siebie i będąc świadomą swoich zachować, łatwiej uniknąć niepohamowanych napadów na jedzenie (zwłaszcza słodyczy). Jak jednak poznać, które sytuacje pchają nas do nadmiernego jedzenia? Po pierwsze – zanim zaczniesz się nad sobą zastanawiać i szukać w pamięci różnych zachowań – odpręż się.
To bardzo ważne, aby twoje ciało i umysł były w stanie relaksu, zanim zaczniesz „prowadzić dochodzenie” w sprawie swojego łakomstwa.
 
Najpierw relaks
Jest wiele metod relaksacyjnych, lecz jeżeli nie znasz żadnej możesz spróbować rozluźnienia swojego ciała. Na początek możesz usiąść na krześle i głęboko oddychać. Skup się na tym jak powietrze wędruje przez całe twoje ciało. Uspokój oddech, nie spiesz się. Rozluźnij mięśnie twarzy a następnie kark i ramiona. Rozluźnij plecy, ręce, klatkę piersiową. Wędruj z oddechem przez całe swoje ciało aż do palców stóp. I nie spiesz się.
Gdy wprowadzisz swoje ciało w stan relaksu (pamiętaj, że samo oddychanie przez minutę niewiele ci da!), spróbuj zbadać swój stosunek do jedzenia.  Zadaj sobie pytania, które pomogą ci określić w jakich sytuacjach i dlaczego sięgasz po jedzenie najczęściej.

Pytania, które pomagają
Zacznij od pytania: KIEDY najczęściej jem? Możesz odpowiedzieć: kiedy jestem smutna/ zmęczona/ bezradna/ zawiedziona/ zdenerwowana/ znudzona.... itd.
Nie ograniczaj się do określenia jednego stanu. Być może sięgasz po jedzenie zarówno kiedy jesteś zmęczona, jak i gdy jesteś smutna.

Pytanie GDZIE najczęściej podjadasz może być równie pomocne. Przykładowe odpowiedzi to: na spotkaniach z przyjaciółmi, w czasie podróży samochodem, podczas oglądania telewizji....

Kolejne pytanie jakie powinnaś sobie zadać to DLACZEGO. Postaraj się przypomnieć sobie kiedy zaczynasz myśleć o jedzeniu. Czy wtedy gdy chcesz się odprężyć? Czy wtedy gdy musisz zrobić coś na co nie masz ochoty? A może wtedy gdy chcesz się pocieszyć?

Nie spiesz się z odpowiedziami - być może najpierw przyjdzie ci do głowy, że najczęściej jesz, kiedy chcesz wypocząć, a po dłuższym zastanowieniu stwierdzisz, że jednak wtedy, gdy czeka cię trudne lub nudne zadanie i chcesz je jakby „odłożyć” w czasie. Swoje obserwacje spisuj na kartce. Dzięki temu będziesz mogła wymyślić zachowanie „zamiast”.

Co "zamiast"?
Gdy twoja lista KIEDY, GDZIE, DLACZEGO będzie gotowa, wybierz dwa lub trzy zachowania (nie więcej), które występują najczęściej i wydają ci się najbardziej prawdziwe. Teraz przed tobą jest kolejne zadanie – znalezienie zachowania „zamiast”. Weź kilka głębokich oddechów. Jeżeli np. napisałaś, że jesz kiedy jesteś zmęczona, twoim zachowaniem „zamiast” może być np.; kąpiel w wannie, krótki spacer na świeżym powietrzu, kilka oddechów przy otwartym oknie.  Teraz napisz nowe zdanie: Kiedy jestem zmęczona robię sobie kąpiel w wannie, wychodzę na kilka minut na świeże powietrze lub oddycham głęboko przy otwartym oknie.

Ważne by stare nawyki zastąpić nowymi, przyjemnymi. Jeżeli nie lubisz sportu nie pisz, że „idziesz pobiegać”, bo twoje założenie od początku będzie nieprawdziwe. Nowe zachowania „zamiast”  powinny dla ciebie przyjemne. Pamiętaj, że samo spisanie ich na kartce nic nie da, zatem włącz je do swojego życia. Bądź cierpliwa, nie od razu uda ci się za każdym razem zrealizować zachowanie „zamiast”. Przyznasz jednak, że łagodne wprowadzanie drobnych zmian w swoje codzienne życie, będzie nie tylko dużo prostsze, ale i znacznie skuteczniejsze, niż kolejna dieta „cud”.

bo mi kaza  i i tak wciaz gadaja ze za malo jem i ze wygladam jak smierc na urlopie i ze zaglodze sie na smierc i w ogole to jest straszne bo zas jak tak gadaja to mysle ze moze maja racje i zjadam cos (ale nigdy nie slodycze!)
fajny artykul :) tylko,ze ja jem,kiedy...po jedzeniu :/ tak,najwieksza chec na cos slodkiego mam zaraz po obiedzie,wracam ze szkoly i jem obiat,wtedy mam wieksza chec na slodycze.
To tak jak JA Ledwo co zjem obiad, czuje sie najedzona zaraz mam ochote na cos slodkiego 
A to mojej figurze nie pomaga oj NIE
Pasek wagi
Ech... ja jem ze stresu... I kiedy mam zly humor.   
a ja jjem tylko w jeden dzien weekandu....ale tak jjem ze az mi niedobrze.zdażało mi sie tak nawpychać w siebie ze aż zwymiotowałam.Moze tak sobie wynagradzam 6 dni bez słodyczy i normalnych obiadow,sama niewiem....
Ja najczęściej mam ochotę najeść się niezdrowym jedzonkiem, kiedy jestem zła i wsiekła.. oj.. wtedy to walczę ze sobą, żeby nie skusić się np. na słodkości, bo wiem, że na jedym cukiereczku to by się nie skończyło.. heheh;))
teraz juz rzadziej, ale zwykle jadłam z nudów. poza tym kiedy wiem, ze w domu jest cos slodkiego (bo sama kupilam! haha) to nie odpuszcze poki całe nie zniknie :D no i gdzie tu rozum

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.