- Dołączył: 2010-11-14
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 67
19 maja 2012, 08:51
Przestaje powoli rozumieć już cokolwiek, zwlaszcza własny organizm.
Wczoraj na wadze, przed snem - 84,7kg
rano wstaje, korzystam z ubikacji, wchodze na wagę - 84,7kg.
Tyle samo na wadze było wczoraj rano. Wiem, czesto sie waze ale nie o to chodzi.
Czy ktoś mogłby mi to logicznie wyjasnic? Zawsze roznica miedzy wazeniem sie rano/wieczór była 0,6-1kg.'
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 714
19 maja 2012, 08:56
Może spalasz/wydalasz w ciągu dnia to, co zjesz i nic nie zalega w żołądku.
- Dołączył: 2012-01-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1213
19 maja 2012, 09:10
rano jesteś na czczo i tyle ważysz. Potem jesz wiadomo i spalasz kalorie... a np ostatni posiłek jesz załóżmy o 19 i ważysz się przed snem ok 22 to już zdążysz spalić tą kolację.... mam nadzieję że rozumiesz tu nie ma nic nadzwyczajnego:) pozdrawiam
- Dołączył: 2012-02-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 13239
19 maja 2012, 09:51
Moze wszystko zużywasz w ciagu dnia albo duzo korzystasz z toalety wypacasz
- Dołączył: 2010-11-14
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 67
19 maja 2012, 10:15
No tak, ale w nocy organizm tez spala kalorie, rano sikam sporo, wiec jakaś roznica powinna byc miedzy wieczorem a ranem, skoro rano jeszcze wydalam to co zjadlam dzien wczesniej.
Po prostu ostatnio moja waga wariuje, waga sie wacha o kilogram i dzisiaj mnie dobila.
Schudlam juz ponad 15 kg, odchudzam sie rok, wiec teoretycznie juz znam siebie i swoj organizm dosc dobrze.
A tak dzieje sie po raz pierwszy.