11 lipca 2006, 20:45
a jaki jest ratunek, zeby zmobilizowac sie do tego... zeby przed miesiaczka nie podjadac? Kurcze jakos tak- na slodkie mnie ciagnie, a obiecalam sobie, nie zasmiecac organizmu weglowodanami.
- Dołączył: 2005-07-01
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1340
11 lipca 2006, 20:56
Madzia mam tak samo, bmoldawa, chyba sposobu nie ma, moze zostaje wybranie najmniej slodkiego ze slodkich,ja jem 2 razy wiecej przed okresem i mam mega zachcianki.ale potem traace apaetyt i wszystko jest jak bylo,:)
11 lipca 2006, 20:58
no niby tak... tez jestem przed okresem... Ale boje sie, ze przytyje, to co zrzucilam...
- Dołączył: 2005-07-01
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1340
11 lipca 2006, 21:00
To może ustal jakaś norme, popatrz w tabele co luibisz a co ma w miare mało kalorii, policz co trzeba zrobić żeby to spalić i włacz dodatkowy ruch-np spacer, tak zeby bilans po zjeedzniu tego czegoś słodkiego wyszedł na zero, jak ja sie czymś porządnie objem zawsze pozniej ide to" wychodzić":)
- Dołączył: 2005-07-01
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1340
11 lipca 2006, 21:37
ja przed okresem mam 2 balony, ktorych w zaden stanik upchnac sie nie da, nie mowiac o tym ze bola jak nie wiem co.Taka natura okresu niestety;(
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Stalowa Wola
- Liczba postów: 433
18 grudnia 2010, 18:24
Ja nienawidze tego stanu przedmiesiaczkowego ;/ Ja wlasnie nie mam zadnego apetytu przed miesiaczka - bardziej po. Przed miesiaczka to zawsze mnie nabieralo na diete, zdrowe odzywianie i mniejszy apetyt na slodkie (mogla bym sie gapic na torty nie torty, czekoladki, ciastka czy inne rzeczy i nie tknac.) ale najgorsze co mnie wkurza to to ze ta waga jest wieksza i ona mi psuje humor ;/ patrzac przed lustro na moj brzuch przed miesiaczka dostaje nerwicy
- Dołączył: 2007-01-12
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 67
18 grudnia 2010, 20:24
Przed miesiączką lodówka może robić za telewizor
Mnie ciągnie do różnych dziwnych zestawień, niewtajemniczeni zawsze pytają czy w ciąży przypadkiem nie jestem.
Jak jeszcze mieszkałam z rodzicami to tata się zawsze śmiał, że wie kiedy jest ten stan u mnie a kiedy u mamy. Ona zjadała śledzie i ogórki kiszone a ja ser biały na wszelkie możliwe sposoby.
Te dni chyba trzeba jakoś przetrwać np. zapychając się marchewką czy innymi warzywami.