19 marca 2006, 15:37
Jak anorektyczki robią to że mają obrzydzenie do jedzenia ? Zawsze się nad tym zastanawiałam...
- Dołączył: 2005-12-02
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 761
19 marca 2006, 15:41
to ich psychika tak robi - i lepiej za dlugo sie nad tym nie zastanawiaj
19 marca 2006, 15:51
Dziewczyny dułgo by o tym pisać,bo to bardzo złożony problem.Jak chcecie to podam na forum artykuł na ten temat to oczytacie.
- Dołączył: 2005-09-24
- Miasto: Olszak
- Liczba postów: 14
19 marca 2006, 15:53
A mnie się wydaję że one wcale nie mają obrzydzenia, tylko sobie wmawiają że nie muszą jeść. Moja koleżanka, która kiedys była anorektyczką powiedziała mi że jej wystarczyło że przeglądała książkę kucharską i już była "najedzona"!!
19 marca 2006, 16:17
W dużym skrócie to problem tych dziewczyn polega na tym,że dzięki niejedzeniu chcą kontrolować siebie-bo to jedyna dziedzina,w której mogą to robić-bo w reszcie są przez zaborczych rodziców kontrolowane.Właśnie czytam artykuł na temat rodzin anorektyczek-masakra!
19 marca 2006, 16:37
to powstaje taka wewnetrzna blokada... czasem nawet chcesz cos zjesc bo wiesz ze powinas ale po prstu nie mozesz jak widzisz przed soba jedzenie to od razu czujesz sie pelna jak balon na mysl ze moglabys to "pochlonac" nawet jak to jest kawalek ogorka wpadasz w histerie... to jest po prostu koszmar... a jak juz cos zjesz ot odbierasz to jako oznake slabosci ze swojej strony i zeby siebie przekonac ze jednak nie jestes slaba zaczynasz cwiczyc i tak wkolko naprawde nie zycze tego nikomu!!! ot nie jest tylko problem checi bycia chudym czy szczuplym ale ogolnie samoakceptacji hceci bycia we wszytskim najlepszym czesto wlasnie jest podkreslane ze ot choroba dopadajaaca osoby dobrze sie uczace ambitne ktore po prostu chca w kolejnej dziedzinie okazac sie lepsze.. wygrazc ze swoimi"slabosciami" A najgorsze jest to ze nawet jak sie zrozumie ze to co sie robi jest chore to nie mozna sie z tego wyrwac i wtedy czlowiek sam sie swiadomiie niszczy i nie moze temu zaradzic tak jakby cos toba rzadzilo... I przedewszystkim nie nalezy myslec ze fajnie byloby zacorowac na 2miesiace w tym zcsei zrzucic oc tam komu wadzi a pozniej sie wyleczyc... bo ot choroba na cale zycie jak juz raz sie w nia wpadnie to nie ma odwrotu... ot sie odbija na czlowieku i juz pozostaje mimo ze z pozoru osoba wyglada na wyleczona... WIEC DZIEWCZYNY NIE KUSCIE LOSU!!! I ROZSADZNIE SIE ODCHUDZAJCIE I SLUCHAJCIE CO WAM MOWIA OSOBY Z BOKU BO ONE TO WIDZA OBIEKTYWNIE A JAK KTOS SIE ODCHUDZA TO NIGDY NIE WIE KIEDY STRACI WLASCIWY OBRAZ RZEZCZYWISTOSCI A JAK SIE ZORIENTUJE TO JUZ MOZE BYC ZA POZNO!!!
19 marca 2006, 18:57
Tak ,potwierdzama raczej zgadzam się z tym że to jest w PSYCHICE!! 90%
Lęk przed ponownym przytciem,chęć bycia lepszym zalezy kto do czego dązy. I to nie jst jadłowstręt to jest LEK
Ja np teraz jak bym wpadła na jedzenie to bym chyba z cały chleb pochłaneła... i innne rzeczy do tego ALE nie robie tak BO WIEM ze nie MOGE że to wszystko będzie wemnie lezało.. i wyrzuty sumienia ZE PRZYTYJE ZNOWU A WIEM ŻE NIE MOGE PRZYTYć, NIE CHCĘ wiec nie jem.....tyle...
Spokojnie anoreksji to ja jeszcze nie mam heh daleko mi do tego bo za bardzo kocham słodycze ,tylko że jak zjem coś słodkiego to nie jem innych rzeczy tzn wole zjesc jakas czekolade niż kanapkę czy miesą czy jakies warzywa....
Pozdrawiam:)
- Dołączył: 2010-07-15
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 56
16 kwietnia 2011, 13:47
tak to jest i tyle. Sama bylam w takiej fazie ze bałam sie zjesc obiad bo uwazalam ze przytyje:( to siedzi w glowie.