Temat: Proszę o radę!

Dobry wieczór :) Otóż nurtuje mnie w ostatnim czasie kilka kwestii dotyczących odchudzania i odżywiania po zakończeniu kuracji. Po zimowo-wiosennym obżarstwie nagromadziło mi się nieco tłuszczyku w boczkach i na biodrach. Przy wzroście 175 ważę 60 kg, co wydaje się być w normie, jednak te kilka fałdek rzuca się oczy. Wcześniej byłam dużo chudsza i nie ukrywam, że wolałabym wrócić do poprzednich wymiarów i wagi (55 kg), kiedy czułam się zdrowo i wyglądałam zdrowo :) 

Żeby zrzucić trochę ciałka postanowiłam jakiś tydzień temu (może 10 dni) wziąć się za siebie. Zaczęłam biegać co dwa dni, codziennie ćwiczyć po ok. 40 minut, niemal codziennie rolki po 2h. Oprócz tego bardzo dużo spaceruję. Jak wiadomo, z początku zeszła woda etc. Wagi nie sprawdzałam, ale na oko straciłam koło (przed nią ważyłam koło 62/3kg) 3kg. Do tego wysiłku ograniczyłam dietę do około 1000/1200 kcal (nie liczę ich skrupulatnie, jedynie na oko). Czuję się dobrze, mam dużo energii, jestem stale najedzona (4 regularne posiłki dziennie, bez podjadania i słodyczy na które przeszła mi ochota jak na razie) i nie odczuwam głodu, a do jedzenia nie chcę się zmuszać. Aczkolwiek tu pojawia się problem. Przeczytałam w ostatnim czasie bardzo dużo artykułów dotyczących efektu jojo i problemów z metabolizmem po niskokalorycznych dietach. I teraz zastanawiam się co zrobić. Nie dobiłam jeszcze do wagi, którą chcę osiągnąć, więc stabilizacja chyba jeszcze nie teraz. Z tym, że jak 'przerwać' taką dietę (mam na myśli powrót do bardziej racjonalnej kaloryczności w granicach 1400 kcal, po diecie oczywiście stabilizacja do ok 1800 kcal) bez szkody dla metabolizmu i wagi?

Strasznie mnie to dręczy i moją psychikę, bo nie wiem co począć w tym wypadku. Nie chcę utyć, a zdrowo schudnąć (jeszcze przed dietą zbudowałam sobie nawyki żywieniowe i się ich trzymam skutecznie) i pozbyć się tych kilku fałdek, ale boję się, że po osiągnięciu efektu wszystko wróci do punktu wyjścia przez te kalorie. Może jest któraś z Was w stanie mi poradzić, bardzo na to liczę i pozdrawiam cieplutko :)
Mam 176 i chcę ważyć 55 kg. Btw., miałaś niedowagę, teraz jest w normie. Ile bym dała i tak za 55 kg :D
Z tym, że ja jestem z przysłowiowej 'grubej kości', więc to 55 kg do których chcę wrócić wygląda jak u drobniejszej osoby 60 i wygląda 'normalnie' mimo, że wg BMI to niedowaga :) Poza tym źle się czuję ze swoim tłuszczykiem teraz i nie ma zmiłuj, muszę zejść te kilka kilogramów, tylko nie chcę tego kosztem zrujnowanego metabolizmu i wielokrotnego jojo, czego się boję jeśli chodzi o te kalorie :(
No właśnie,kilogramy kilogramom nie równe. Teraz wyglądam nieco ohydnie ale jak ważyłam 66 kg,zdj.w pamiętniku,to wyglądałam całkiem całkiem,a ludzie dawali mi po 60 kg max.
Też się głowie nad tym co Ty..Chcę schudnąć,ale nie chcę rozwalić metabolizmu. Miałam już być na Dukanie ale rezygnuje...
Wybiorę chyba MŻ i WR.
MŻ i WR to chyba najlepsze co można wymyśleć;] Co prawda chudnie si e wolno ale zdrowo, po osiągnięciu wymarzonej wagi powrót do "normalnego" żywienia się nie powinno być problemem. Co prawda ja i tak mam miar jeść tak jak teraz,bo czuje się dobrze:)
Też jestem właśnie za MŻ i WR, ale jak zaczęłam tę niskokaloryczną dietę to zastanawiam się, czy z niej wyjść już teraz (żeby metabolizmu dalej nie rozwalić) i jeśli tak to jak (od razu zwiększyć do 1400 kcal i się tego trzymać dopóki nie schudnę, a potem stabilizować do 1800 kcal czy może najpierw 1200, a za tydzień 1400)? Od razu zaznaczam tak jak napisałam wcześniej, że dużo ćwiczę i to codziennie :) Dzięki wielkie za odpowiedzi, mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem jak się nazywam i obsesyjnie myślę, żeby jojo nie nadeszło w boczkach :D
up, up
Moim zdaniem powinnaś zacząć jeść 1400 kcal,na pewno nie przytyjesz.
Ja właśnie od tego będę zaczynała, 1400-1500 kcal dziennie plus trochę ruchu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.