Temat: rezygnacja...

Dziewczyny mam już dość, dość diety, dość samej siebie.....a najgorsze jest to że nie wiem co robie źle....Staram się jeść dziennie ok 1200kcal i myśle że jem dobrze(w ciągu dnia jem 4-5 posiłków, śniadanie to zwykle kanapki z chleba żytniego, drobiowa wędlina i jakieś warzywa, II śniadanie-wafle ryżowe, jakiś jogurt, albo owoc, obiady-jeśli jestem w pracy to kanapki niestety, jeśli jestem w domu to jakaś zupa, albo ze 2 ziemniaczki z gotowanym mięskiem i warzywami, w każdym razie bardzo różnie, a kolcje to u mnie zwykle serek wiejski z dodatkami, albo gotowane jajka z jakimiś warzywkami i chrupkim pieczywem- w każdym razie zawsze trzymam sie mniej więcej 1200kcal)staram się też ćwiczyć chociaż przyznaje że ostatnio z regularnością u mnie ciężko....pracuje czasami 8h dziennie i po powrocie do domu nie mam na nic siły. Moje ćwiczenia są raczej lekkie (hula hop, kilka min biegu)....nie waze się codziennie bo wiem że to glupota, ostatni raz ważyłam się w niedziele i waga pokazala 53 kg, mialam się zwazyć w pon. ale nie wytrzymałam i zrobiłam to dzisiaj....i co tam zobaczyłam? 53kg....bez zmian, nie ma nawet spadku o 0,1kg, obwody też bez zmian, takze ja naprawde nie wiem co jest nie tak....może powinnam zmniejszyć kcal? nie mam pojęcia, do tej pory traciłam na wadze minimum 0,7kg tygodniowo, a teraz minal prawie tydzień a waga nawet nie drgneła. Do celu zostały mi 3kg, miałam nadzieje że w 3tyg. uda mi się ich pozbyć....a okazuje się że być może potrwa to dłużej niż całe moje dotychczasowe odchudzanie...o ile w ogóle uda mi się to zrzucić. Wierzcie mi że w takich momentach mam ochote rzucic tą cała diete.....
Zastoje są normalne, szczególnie jak jesteś na tak niskiej ilości kalorii. Nic nie tnij, bo tylko pogorszysz sprawę. Musisz przeczekać i będzie dobrze.
I tak nie masz za bardzo z czego sie odchudzać, więc nie licz na bardzo szybkie i spektakularne efekty.
Jeśli się odchudzasz to zawsze następuje moment zastoju. Może trwać nawet kilka tygodni. Wszystko robisz dobrze, rób tak dalej, a waga zacznie spadać znowu.
Organizm broni się przed nadmiernym spadkiem, to normalne.
Po prostu bądź cierpliwa. Ja zazwyczaj w takim jak ty momencie, zaprzepaszczałam swoje odchudzania. Traciłam cierpliwość i zaczynałam znowu jeść normalnie, czyli za dużo.
Po prostu przeczekaj.

Tu masz podobny problem i wyjaśnienia.
Zmniejszyć ilość kalorii? Nigdy w życiu, i tak już jesz za mało. Problemem jest moim zdaniem brak ćwiczeń, niestety. Zdrowa dieta wymaga poświęceń... Więcej jeść, więcej ćwiczyć i kilogramy będą spadać.
Sorki, tutaj masz  link:

//filesrr.vitalia.pl/forum1,112501,0_Ile-moze-trwac-zastoj.html
Nie poddawaj się, i raczej nie powinnaś zmniejszać kalorii. Bo i tak jest mało. Ja też tak miałam. Załamka normalnie. Ćwiczyłam dużo a spadek żaden. I zaczęłam trenować  dwa razy dziennie. Rano na czczo aeroby (rower stacjonarny 60 minut). Wstaję sobie o 6 rano i ćwicze. Bo wieczorami czasami człowiek nie ma siły.. A wieczorem 8 minutowki (buns,legs,abs,arms,strech)jak mi sie wieczorem nie chce to robię np tylko 8 minut buns,legs. Ale poranne aeroby to dla mnie super sprawa. Napędzam się na cały dzień. Nie jestem ospała i zmęczona w ciągu dnia.
Tylko się nie poddawaj, a zobaczysz, że waga drgnie :-) pozdrawiam
ja na twoim miejscu zrobilabym stabilizacje przez miesiac, (jesc zdrowo, ale sie nie glodzic) a po miesiacu dobila te 3 kilo. przynajmniej bedziesz miec pewnosc, ze zadne jojo ci nie grozi;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.