- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 761
13 czerwca 2011, 20:05
Mam problem -- jestem kompulsywnym żąrłokiem. jem gdy mi źle, gdy się stresuję i kiedy świętuję. Każda okazja jest dobra - jak alkoholik. Chcę z tym przestać, chcę przestać pocieszać się, że nie jest jeszcze tak źle (160 cm, 72 kg). Brzuch mi wystaje jak w ciąży, dupsko wielkie, uda fe..
NAWRZUCAJCIE MI JAK NAJWIĘCEJ, MOZE SIĘ OPAMIĘTAM... NAWRZUCAJCIE MI, OTWÓRZCIE OCZY JAKA OCHYDNA JEST KOBIETA OTYŁA - DAJCIE MI JAK NAJWIĘCEJ DEMOTYWATORÓW, ŻEBY MNĄ WSTRZĄSNĘŁO...
13 czerwca 2011, 20:13
to tak jak ja :O mam ten problem od ponad 2 lat, odkąd postanowiłam schudnąć ;( tyję i chudnę, tak w kółko chociaż ostatnio się opamiętałam, kupiłam zajebiste krótkie spodenki i mnie motywują, zauważyłam też, że najlepsze lata mojego życia (mam to od 13r.ż, teraz 15 lat, rocznikowo16) marnuje na jedzenie, zaniedbuje przyjaźnie i w końcu zauważyłam, że jak nie przestanę się obżerać to nigdy nie znajdę sobie chłopaka, opamiętałam się, teraz jest ciężko, zdarzają się napady, ale na szczęście to nie są już 'ciągi' trwające nawet tygodnie.... zacznij po prostu żyć, wychodzić na imprezy, korzystać z lata, a nie myśleć tylko o jedzeniu, po prostu zająć się czymś innym.
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
13 czerwca 2011, 20:30
ja ZAWSZE jem gdy mi sie nudzi, po prostu jak jestem w domu i nawet jezeli cos czytam, ogladam, gadam z kims czy cokolwiek innego i mam niby jakies zajecie to i tak za chwile ide do lodowki zeby sobie urozmaicic czas. po prostu masakra.... jezeli nie jestem w ruchu i nie dzieje sie zbyt dużo to po prostu zara musze cos zjesc nawet jak mi sie nie chce jesc.... jedzenie z nudów to najglupsza rzecz, bo w ten sposob mozna najlatwiej przytyc, wlasnie przez takie przekąski ;/ jeszcze zazywczaj mam ochote na chipsy... szkoda gadac.
13 czerwca 2011, 20:33
Mam to samo. Jem kiedy mi się nudzi. Nawet na diecie mam takie myśli by coś podjeść. Teraz też. Pewno zaraz wybuchnę i pójdę do lodówki po musli i mleko. A później będę żałować. Cóż trzeba jakoś się przemęczyć :p
Do śniadanie zostało 10 h :P