- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 471
11 czerwca 2011, 11:44
Witam proszę pomóżcie doradźcie co mam zrobić. Jak zasmakuje jakiegokolwiek cisaka po prostu nie umiem sobie odmówić następnego. Jak nie ma słodyczy to nie i nie jem nie kusi mnie w żadem sposób jem wg mojego jadłospisu. Ale jak mam kupi michałki jeżyki i już zasmakuje to kaplica zjem wszystko prawie sama :/ Co ja mam zrobić wiem najlepiej nie jeść. Ale to zbiegiem czasu coraz trudniejsze dla mnie przez 2,5 miesiąca nie jadłam słodyczy a teraz coraz częściej chce mi się ich :/
11 czerwca 2011, 11:48
kiedyś to minie..;)) pij dużo wody, tak bardzo dużo, żebyś nie mogła później zjeść tych słodyczy;))
11 czerwca 2011, 11:50
no nie dziwie Ci się, michałki to masakra- sama mam z nimi problem :P bo są takie pyszne, ahh :D pij dużo wody i uciekaj z miejsca, gdzie są słodycze, żeby ich nie widzieć :P no i oczywiście silna wola :D
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 471
11 czerwca 2011, 11:51
tylko ze juz ta silna wola pada powoli :/ ehhh co za głupi człowiek wymyślił słodycze :/
- Dołączył: 2011-04-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 471
11 czerwca 2011, 11:53
a moze zjem ich tak duzo ze az zęby zaczna mnie boleć lub mnie zemdli to bede miała nauczke :D
11 czerwca 2011, 11:55
Mam dokladnie ten sam problem. Najpierw dochodzilo do tego, ze wychodzilam z domu, zeby nie byc w poblizu slodyczy. Teraz po prostu zjadam kostke czekolady na dzien. Bo potrzebuje cukru. I w nagrode za to, ze zjadlam tylko 1 kostke, moge nastepnego dnia zjesc tez 1. Ale jem czekolade tylko rano, zeby miec caly dzien na spalenie jej. a nieraz zapominam :) A w ogole po 3 tygodniach mi zbrzydla czekoalda i przerzucilam sie na zelki i galaretki - malo kalorii te drugie. Lepiej czasami zjesc troszke slodkich owocow- truskawka, banan ( tu ostroznie), niz ciastek. W ogole kupne slodycze to zgroza. Juz lepszy bylby domowy sernik z chudego twarogu i ze slodzikiem. Dasz rade, uwierz w siebie. Jesli taki lakomczuch jak ja wytrzymuje, ty tez mozesz :D Ja wiem, jak ciezko jest na poczatku. Ale motyl019 ma racje. to minie :) Pozdrawiam :)
11 czerwca 2011, 12:02
kiedyś też nie jadłam słodyczy, później nie mogłam się opanować:D piłam dużo wody i myłam zęby..uhh z 6 razy dziennie i pomagało, teraz umiem się pochamować przed wszystkim ale wiesz? szkoda zębów:)) może guma miętowa do żucia??:))
- Dołączył: 2010-04-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1676
11 czerwca 2011, 12:05
dlatego nie jem słodyczy, bo jak już spróbuję czegokolwiek to mogłabym zjeść całą resztę w niewiarygodnych ilościach...
Dlatego wolę nie zjeść nic, niż zjeść jedno i walczyć ze sobą żeby nie wziąć kolejnej porcji.
Nie jedzenie słodyczy w ogóle jest dla mnie o wiele łatwiejsze niż zatrzymanie się na 1 kawałku
- Dołączył: 2011-01-13
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 239
11 czerwca 2011, 12:09
Mam to samo. Myślę, że to wynika z odmawiania sobie słodyczy na co dzień. Rozwiązałam ten problem w ten sposób, że zawsze mam w domu cukierki alpenliebe i czekoladę deserową i tylko to. Tych cukierków nie da się zjeść za dużo, bo ssa się je długo, a czekolady wystarczają mi ze 3 kostki. A czasem pozwalam sobie na jakieś szaleństwo np. lody na mieście i później już mnie tak nie ciągnie do innych słodyczy.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
11 czerwca 2011, 12:13
no bo najwieksza glupota jest calkowit aeliminacja tego co bardzo lubimy - dieta ma byc zmiana spsoobu naszego odzywiania a nie katorga na chwile!! wiec ja jem sobie troche slodkiego kazdego dnia i nie mam napadow :P i chudne -:) kiedys tez nie jadlam nic slodkiego szybko rzucilam sie na to co lubie i zamiast powoli chudna to utylam - nigdy wiecje takiego glupiegodchudzania!!