- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
31 maja 2011, 12:51
Czesc dziewczyny.Postanowilam zalozyc ten watek bo mam juz dosc!!!Probuje schudnac od marca ale raz mi idzie dobrze, biegam, jem mniej, licze kalorie, sporzadzam zdrowe i pozywne posilki a potem przychodza dni ze normalnie jem jak swinia i rezygnuje z diety chocby po zjedzeniu malego batonika cz kawalka czekolady...bylam na diecie onz, tyle sie o niej oczytalam pozytywnych rzeczy ale byl to moj blad zeby sie tak odchudzac , przez pare dni nic mi nie zlecialo, wrecz mialam wiecej na wadze a na dodatek po jej skonczeniu dostalam jakichs napadow jedzenia i przytylam jeszcze 3 kg,normalnie zalamka, teraz co chwiile probuje walczyc z moja waga ale bezskutecznie...Ale wczoraj postanowilam ze biore sie za siebie bo jak widze szczuplutkie dziewczynz ktore bez skrepowania moga ubierac krotkie spodenki i bluzeczki i cieszyc sie latem to az cos mi sie dzieje ze ja tak nie moge, w tamtym roku bylam jedna z nich, wazylam 49 kg a teraz szkoda gadac

Mam nadzieje ze dolacza tu do mnie osoby ktore maja podobnie jak ja, jesli bedziemy sie razem wspierac i pomagac to damy rade

Zalezy mi na tym zebysmy sie tu czesto odzywaly i dzielily wzlotami i upadkami ktorych mam nadzieje nie bedzie, fajnie jesli pisalybysmy swoje codzienne menu, jaka aktywnosc fizyczna wykonujemy i ogolnie dawaly sobie nazajem rozne rady ktore pomoga nam wytrwac. Jesli ktos bedzie mial jakies pomysly co do tego watku to piszcie

JA sie teraz napewno nie poddam a WY....
- Dołączył: 2010-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2506
1 czerwca 2011, 11:33
A ja dzisiaj mam kiepski humor.....wiem że głupotą jest ważenie się codziennie.....no ale cóż, ważyłam się w poniedziałek waga pokazała 56,6kg, wczoraj się powstrzymałam ( to jak wychodzenie z nalogu

) ale dzisiaj już nie wytrzymałam i uznałam że jednak wejde na wagę, bo przecież po 2 dniach powinna na 100% pokazać mniej chociażby troszeczke ale mniej....a tam co?? 56,7....dobra wiem że przesadzam i że to nie jest niewiadomo jaka różnica, ale zawsze tak mam że jak waga pokazuje więcej to mnie to strasznie demotywuje....chciałabym zobaczyć spadek chociaż o 100g ale zawsze byłby to spadek
Edytowany przez 0moniczkaa0 1 czerwca 2011, 11:34
- Dołączył: 2011-05-20
- Miasto: Stockholm
- Liczba postów: 396
1 czerwca 2011, 12:07
Dziecko drogie
![]()
nie patrz na wage, na wage powinno sie wchodzic raz w tygodniu i to jest max. Ja nie mam w domu wagi i sie z tego bardzo ciesze! Bo zwariowalabym , schowaj wage gdzies do szafy i wyciagaj ja raz w tygodniu!Np w soboty! A to ze pokazuje troszke wiecej moze napilas sie wody, nie mozna tak od razu zle interpretowac, albo stanelas inaczej, albo wazylas sie w innym miejscu, (w sensie ze na roznym podlozu waga inaczej wazy, inaczej stoi i moga byc roznice) , duzo czynnikow wplywa na wynik wazenia! :)
A moze jestes w takim momencie swojego cyklu menstruacyjnego ze zaczynasz przybierac i wtedy to normalne ze wazymy wiecej , nawet do 2kg! A moze i 3, nie pamietam dokladnie!
- Dołączył: 2011-05-20
- Miasto: Stockholm
- Liczba postów: 396
1 czerwca 2011, 12:12
A swoja droga przyjemności trzeba dawkować sobie powoli! Wiec bardziej Cie ucieszy taki tygodniowy lub 2 tygodniowy spadek, niz codziennie patrzenie czy jest 56,6, 56,5 czy moze jeszcze jakos inaczej!
Mysle ze przy takim codziennym sprawdzaniu tak naprawde nie zauwazasz bardzo tego spadku!
Ja np zawsze sobie mysle "nie zjem tego!!! przeciez za tydzien bede sie wazyc, chce zobaczyc roznice" MAm nadzieje ze wiesz o co mi chodzi!
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
1 czerwca 2011, 12:28
czesc dziewczyny jak tam u was..ja niedawno wrocilam do domu po pracy,zjadlam gnochhi z sosem czosnkowym,moze to i mialo troche kalorii ale za to teraz nie bede jesc przez dluzszy czas, a na sniadanko o 5.30 zjadlam owsianke a w pracy o 9.30 jogurt wiec nie jest chyba tak zle no ale ogolnie mam zly humor dzis i nic mi sie niechce , mam nadzieje ze wy tak nie macie i ze dajecie ladnie rade, papa buzka
- Dołączył: 2010-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2506
1 czerwca 2011, 13:36
wiem że schizuje;D dawno temu kiedy odchudzałam się jak nieodpowiedzialna gówniara jedząc po te 400kcal dziennie, ważylam się codziennie, i to przerozdziło się w jakąś obsesje, potem przytyłam, i odchudzałam się znowu;D i jakoś bez problemu ważylam się raz w tyg. aleee wtedy miałam szkołe, więc miałam zajęcie;D a teraz siedze w domu, i oczywiście ciągle myśle tylko o odchudzaniu, bo chcialabym chyba w przeciągu tygodnia stracić z 6kg jak nie więcej

i przez to że nie mam zajęcia to chce być szczupła już teraz w tym momencie.....ale niestety tak się nie da

takze od pewnego czasu ważyłam się coraz cześciej a teraz po mału to znowu zaczyna się przeradzać w jakąś obsesję.... mam teraz cichą nadzieje że wytrzymam do poniedziałku, bo wtedy "planowo" wypada moje ważenie. Aleee dziewczynki mam świetny pomysł jak poprawić humor;D idę.....do fryzjera

mam tylko nadzieję że obcięcie będzie mi się podobało, a nie popsuje mi humoru jeszcze bardziej

Noo sie rozpisałam, a poza tym to zaraz u mnie będzie burza bo nieźle grzmi....no dobra spadam, odezwę się wieczorkiem;*;*
Edytowany przez 0moniczkaa0 1 czerwca 2011, 13:37
- Dołączył: 2010-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2506
1 czerwca 2011, 13:40
aa zapomnialabym zapytać;D asienka co to za przysmak "gnochhi" bo nigdy nie słyszalam:D
- Dołączył: 2010-02-12
- Miasto: Wieden
- Liczba postów: 8538
1 czerwca 2011, 14:52
niewiem jak to wytlumaczyc ale to chyba takie kluseczki czy cos jak kopytka,takie male gotuje sie w wodzie , takiee oo w smaku ale mialam to zjadlam resztke i juz niue bede kupowac chocby z tego wzgledu ze to z maki a podczas diety raczej nie jest wskazane ale z drugiej strony zjadlam tylko troche wiec napewno od tego nie przytyje ale nie najadlam sie tym niestety i teraz znowu jadlam ale 3 chrupkie z serkiem i wedlinka i serem i pomidorem, oczywiscie ser malotluszczowy a wedlina to z indyka wiec tez dobrze:)kurcze ale potem ide na miasto z kumpela, wrocila z polski i chce isc na piwo to nie bede odstawiac cyrkow ze sie glupiego piwa nie napije, trudno sie mowi


wypije za was i za mnie aby nam sie udalo schudnac w miare szybko i zdrowo

poki co to zmykam, odezwe sie wieczorkiem jak bede, mam nadzieje ze tu mi ladnie zdacie relacje jak wam dzisiejszy dzien mija i czyx trzymacie dietke

no to narazie laseczki
- Dołączył: 2010-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2506
1 czerwca 2011, 17:58
hmmm no u mnie dzisiaj jedzeniowo chyba średnio..z resztą sama nie wiem:D generalnie mam problem z ustawieniem godzin posiłków, np dzisiaj zjadłam śniadanie o 10.30 (3 kromki chleba żytniego ze slonecznikiem, z wędliną drobiową ogórkiem i odrobiną ketchupu-nie wiem jak to sie pisze;p) potem o 13.30 był jogurt i 1,5 wafla ryżowego, następnie o 16.30- serek Danio, 2 ciasteczka LuGo, i 2,5 wafla ryżowego, no i miałam dylemat czy zjeść coś o 19.30 a potem jeszcze kolacja jakoś po 22, (a wtedy musialabym pojsc spać, ok 1, chociaż zwykle chodze spać poźno) czyyy zjeść tylko kolacje ok. godz. 20 (ale spać się położe napewno nie wczesniej niż o 24, także to 4h)
Ale skoro zjadłam dość kaloryczny posiłek o 16.30 zdecydowałam że zjem tą kolacje o 20, a nie będe już tego rozkładać na 19.30 i 22 nie wiem czy dobrze zrobiłam no ale trudno już, niby wychodza 4 posiłki, także niby jest ok, sama nie wiem jak myslicie?? (zwykle jem normalne gotowane obiady, ale dzisiaj jestem sama i nie chciało mi sie gotować) no więc takie mam dylematy;D generalnie wpieprzam dużo tych wafli ryżowych nie wiem czy to dobrze no ale tylko 35kcal. W sumie to też mało urozmaicone te posiłki bo jem to co mama kupuje, ja raczej jeśli już robie zakupy to tylko jogurty i serki wiejskie;p Dobra ide pokręcić hula hopem;p
- Dołączył: 2010-04-30
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2506
1 czerwca 2011, 18:04
aa jeszcze pytanko ile byście dały kcal na to moje śniadanie? ja licze ok 330, ale nie wiem czy dobrze;P
- Dołączył: 2011-05-20
- Miasto: Stockholm
- Liczba postów: 396
1 czerwca 2011, 18:59
Mnie sie Moniczka nie pytaj o kalorie bo ja nie licze! :)
A co do mojego jedzenia to tak 7 30 kawa z mlekiem, jakos 10 30 jeden tost z serem i szynka bez masla (taki z sandwiczera), kilka łykow pitnego jogurtu, potem herbata ziolowa, i jakos przed 17 mala miseczka makaronu z jajkiem (hahaha nie pytajcie ale moj chlopak przyrzadza taki przysmak makaron z jajkiem i z cebula na patelni). :) JA nie znam takiego dania z domu! I daje chyba juz nic nie zjem? Co myslicie o tym? Powinnam jesc wiecej tzn czesciej?