Temat: Zaczynam odchudzanie

Hej. To mój pierwszy raz na takim forum lub ogólnie na forum nie związanym z grami. Mam 19 lat, 180 cm wzrostu i 160kg wagi... Próbowałem kilka razy schudnąć ale nie udawało się, teraz postanowiłem zapisać się na to forum z nadzieją że to mnie bardziej zmotywuje. Ogólnie byłbym wdzięczny jeśli ktoś miałby jakieś porady na start, tryb życia mam siedzący ze stwierdzonym zespołem Aspergera więc w domu czuje się najlepiej z resztą zajęcia też mam online. Mam aplikację fitatu z którą kiedyś próbowałem schudnąć jednak nie za bardzo rozumiem te wartości odżywcze. Gdy próbnie wpisuje sobie co bym zjadł mam 1100 kcal a limity prawie wszystkie są już na full podczas gdy limit kalorii ma około 50% i nie wiem czego się słuchać kcal czy tych tłuszczy, węglowodanów i białka. Wiem że ten wpis jest trochę chaotyczny ale jak wspominałem to mój pierwszy raz na tego typu forum.

% rozłożenie węgli, tłuszczy i białka można też zmienić w ustawieniach. Makro, czyli te wspomniane przeze mnie składniki odżywcze, są równie ważne, ale przede wszystkim ważna jest ilość kalorii, które spożywasz. Nie obcinaj ich za dużo na początek i dodaj do aktywności jakieś spacery, by nie obciążać stawów.

Pasek wagi

Na początek limit kalorii wystarczy. Jeśli nie rozumiesz póki co tych białek, tłuszczy itp to nie ma co sobie zaprzątać tym głowy. Choć dziwne, że to się nie pokrywa, bo kalorie biorą się z tego, że 1g białka czy węgli to 4 kcal a 1g tłuszczu to 9, więc to się powinno w fitatu zazębić. Może coś w ustawieniach jest nie tak? Ja z fitatu nie korzystałam tylko z myfitnesspal i tam po podaniu kalorii np 1800 ustawiałam proporcje procentowe ile bym chciała jeść węglowodanów ile białka itp i jak wpisywałam co już zjadłam to apka mi to przeliczała. Poszperałabym w ustawieniach dokładnie.

Ale jak wspomniałam - na razie nie jest to aż takie bardzo ważne - o ile nie jesz cały dzień suchych bułek, to na pewno jesz i trochę tłuszczu i trochę białka.

Na początek oblicz z kalkulatorami w necie swoje CPM, od tego odejmij 15% i to będzie kaloryczność na odchudzaniu. Staraj się nie podjadać między posiłkami niczego co ma kalorie, żeby niepotrzebnie nie robić wyrzutów insuliny. Pij wodę i póki co trzymaj się jakichś podstaw typu - wywalamy fastfoody, słodycze, słodkie napoje. Więcej domowego jedzenia niż kupnych gotowców. Na kanapkach więcej dodatków. Do ziemniaków więcej surówki. I tak pomału ucz się tych lepszych nawyków. Powodzenia.

Pasek wagi

Cześć, od siebię mogę dodać, że na sam początek wystarczą bardzo proste zmiany nawyków, tak również było w moim przypadku i pierwsze kilogramy leciały bez praktycznie przykuwania do tego uwagi. Na sam początek przygody z zbijaniem wagi zamieniłem słodkie napoje na wodę, jak już miałem ochotę na słodki napój to sięgałem sporadycznie po te ''zero kalorii'' ale głównie celowałem w wodę. Strasznie uwielbiałem jeść fastfoody, ale nie przekreślałem ich całkowicie, jeżeli już ochota była tak duża to po prostu wliczałem to do mojego zapotrzebowania tak żeby zjeść i mieć z tego frajdę ale również patrząc żeby nie przekroczyć dziennego zapotrzebowania. Pozamieniałem słodkości na te nieco lepsze zamienniki z większą zawartością białka dostępne np. w lidlach czy biedronkach a na koniec najwazniejsze czyli stopniowe wprowadzanie aktwyności od 3/4 miesięcy stosuję spacery ze względu na wagę (startowałem przy 134kg) unikałem biegania żeby odciążyć stawy, w naszym przypadku spacer na jakiejś bieżni, rowerek stacjonarny lub spacer na świeżym powietrzu i kilogramy zacznąc uciekać. Moje największe błędy to było zbyt rygorystyczne podejśćie do tematu, podejść miałem z 8 jak nie więcej i wszystkie nieudane do tego momentu gdzie podszedłem z głową i na chłodno do tego.

Cześć! Po pierwsze, super że tu jesteś :) To, że doszedłeś do tego momentu w którym chcesz coś ze sobą zrobić to już ogromny krok. Z mojej strony powiem tyle - spróbuj zostawić to liczenie na później a teraz oddaj się specjalistom. Skorzystaj z diety vitalii albo idź do dietetyka, niech Ci ustawi plan, chociaż uważam że z Vitalią lepiej. Ja miałam w swoim życiu dużo prób, ale tak jak mój poprzednik - dopiero kiedy podeszłam do tego z głową, to zaczęło się udawać. Wybrałam dietę stąd, ponieważ jestem tu od 2014r i nie miałam nic do stracenia, a bujanie się po dietetykach nie było mi na rękę. Zaczęłam przełamywać swoje granice, nawet jak coś brzmiało totalnie nieapetycznie to próbowałam. Bo to tylko żarcie, ma dać nam energię do życia i tyle. Jak przychodziła ochota na coś słodkiego, pozwalałam sobie raz na jakiś czas. Przede wszystkim WODA. Woda jest mega ważna. Dużo pij, unikaj słodkich napojów i już będzie super. Ja po  jakimś czasie, jak już czułam się na to gotowa dołożyłam do diety rowerek stacjonarny. Jeszcze ciężko mi powiedzieć jak jest lepiej, ale ruch z pewnością nie zaszkodzi, ale i bez niego schudłam 15kg. Więc jeśli nie jesteś fanem ćwiczeń to i tak się da. 

Trzymaj sie!

Pasek wagi

Perverse napisał(a):

Cześć! Po pierwsze, super że tu jesteś :) To, że doszedłeś do tego momentu w którym chcesz coś ze sobą zrobić to już ogromny krok. Z mojej strony powiem tyle - spróbuj zostawić to liczenie na później a teraz oddaj się specjalistom. Skorzystaj z diety vitalii albo idź do dietetyka, niech Ci ustawi plan, chociaż uważam że z Vitalią lepiej. Ja miałam w swoim życiu dużo prób, ale tak jak mój poprzednik - dopiero kiedy podeszłam do tego z głową, to zaczęło się udawać. Wybrałam dietę stąd, ponieważ jestem tu od 2014r i nie miałam nic do stracenia, a bujanie się po dietetykach nie było mi na rękę. Zaczęłam przełamywać swoje granice, nawet jak coś brzmiało totalnie nieapetycznie to próbowałam. Bo to tylko żarcie, ma dać nam energię do życia i tyle. Jak przychodziła ochota na coś słodkiego, pozwalałam sobie raz na jakiś czas. Przede wszystkim WODA. Woda jest mega ważna. Dużo pij, unikaj słodkich napojów i już będzie super. Ja po  jakimś czasie, jak już czułam się na to gotowa dołożyłam do diety rowerek stacjonarny. Jeszcze ciężko mi powiedzieć jak jest lepiej, ale ruch z pewnością nie zaszkodzi, ale i bez niego schudłam 15kg. Więc jeśli nie jesteś fanem ćwiczeń to i tak się da. 

Trzymaj sie!

Hej. Dzięki za wiadomość. Problem mam właśnie z dietetykami taki że wymyślają jakieś dziwaczne dania. Jedyne parę razy kiedy udawało mi się utrzymać jakiś czas dietę to było właśnie wtedy kiedy sam wymyślałem co zjeść. Z diet od dietetyków nie wytrzymywałem nawet 2 tygodni.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.