Temat: Apel do rodziców: Skąd się biorą grube dzieci?

22 miliony, czyli ponad jedna czwarta -tyle jest w Unii Europejskiej dzieci z nadwagą. W Polsce co dziesiąte dziecko waży zbyt dużo. Lekarze szacują, że wiele z nich będzie się z nadwagą zmagać już zawsze.

Przekarmiane niemowlę ma szansę zostać grubym dzieckiem, a grube dziecko - otyłym dorosłym. Pod wpływem przekarmiania w bardzo wczesnym dzieciństwie przybywa komórek tłuszczowych. Ich liczba już nigdy się nie zmniejszy, nawet gdy ich objętość zmniejszy się po diecie.


Dziecko jak dorosły
Skłonność do tycia jest dziedziczna, a dzieci tyją z tego samego powodu co dorośli: za dużo jedzą, za mało się ruszają.
Żeby pomóc schudnąć dziecku, trzeba więc zastosować podobne zasady co w przypadku dorosłych. Pamiętajmy też, że nastolatki mają większe zapotrzebowanie kaloryczne niż dorośli i ich dieta musi to uwzględniać (...).

Dieta dziecka nie może być restrykcyjną powinna zawierać wszystkie niezbędne składniki, witaminy, mikroelementy, białko, węglowodany i tłuszcze. Ważne też, by stopniowo ją zmieniać. Niezależnie, czy chcesz, żeby dziecko nie miało nadwagi, czy chcesz pomóc mu schudnąć, trzymaj się trzech zasad:
- wprowadź stałe pory posiłków, pilnuj, by było ich pięć każdego dnia,
- ogranicz słodycze, słodkie napoje oraz tłuste potrawy,
- zadbaj, by dziecko miało dużo ruchu - niech jeździ na rowerze, biega pływa, gra w gry sportowe, ćwiczy sporty walki, jeździ na nartach; niech nie opuszcza lekcji WF-u w szkole.


Pięć posiłków
Pierwsze i drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja - wprowadzenie tych stałych elementów każdego dnia pomoże dziecku trzymać linię. Krótkie przerwy między regularnymi posiłkami pomogą wyeliminować podjadanie. Wprowadź stałe pory posiłków jak najwcześniej, póki kontrolujesz, co i kiedy je twoje dziecko.
- To rodzice muszą zadbać o dziecko, oni decydują, co ono je. Dziecko jeszcze bardziej niż dorosły powinno jeść regularnie. Nie może być tak, że wyjdzie do przedszkola czy szkoły bez śniadania, bo dorosły się spieszył! Rodzice muszą zadbać, żeby dziecko miało kanapkę na drugie śniadanie, sprawdzić, czy tę kanapkę w szkole zjadło - mówi dr Lucyna Ostrowska, kierownik Podlaskiego Centrum Leczenia Otyłości.


Mało tłuszczu i słodyczy
Nie wpłyniesz na to, ile zje twoje dziecko - to reguluje ono samo. Ale masz wpływ na to, co je. Warzywa i owoce, kasze, chude mięso, ryby, drobiowe wędliny i niskotłuszczowy nabiał - taka dieta pozwoli schudnąć i dorosłemu, i kilkulatkowi, i nastolatce.

Warzywa można jeść niemal bez ograniczeń. Doc. Janusz Książyk z Centrum Zdrowia Dziecka radzi, by stanowiły połowę tego, co leży na talerzu. Nie muszą być surowe, mogą być gotowane lub duszone, raczej nie smażone.
A czego dziecko ma nie jeść? Oczywiście tego samego co dbający o linię dorośli: tłustych mięs, słodyczy, białego pieczywa i drożdżówek, śmietany i tłustych serów. W jego diecie powinno być mało cukru.

Dr Lucyna Ostrowska: - Trzeba przyjrzeć się codziennej diecie dziecka: ile je słodyczy, ile słodkich napojów i soków pije? Czy kieszonkowe przeznacza na batoniki i drożdżówki w szkolnym sklepiku? Co dostaje do jedzenia w domu? Jak często smaży mu się słodkie naleśniki, "bo bardzo je lubi", albo mięso w tłustym sosie? Dzieci uwielbiają niezdrowe, śmieciowe jedzenie: chipsy, frytki, hamburgery. Można ograniczyć kaloryczność tych potraw, jeśli będziemy je przyrządzać w domu - frytki z pokrojonego w domu ziemniaka usmażone na oliwie są mniej kaloryczne od frytek z baru smażonych na gorszym tłuszczu typu trans (...). Podobnie usmażony w domu hamburger jest mniej kaloryczny od tego z fast foodu, zwłaszcza że bary szybkiej obsługi używają dużo wysokokalorycznych tłuszczów trans. Stanowią one aż jedną trzecią sprzedawanego tam jedzenia - informowali o tym eksperci Europejskiego Kongresu Otyłości, który odbył się w, kwietniu w Budapeszcie.


Mnóstwo sportu
Piramida zdrowego żywienia przeszła niedawno metamorfozę: specjaliści od odżywiania uznali, że jej fundamentem jest ruch - minimum pól godziny dziennie. Tymczasem grube dzieci często unikają wysiłku fizycznego, bo są grube, a są grube, bo go unikają -jak najszybciej przerwij tę spiralę!

Jeśli dziecko ma nadwagę, szybciej się męczy, poci, trudniej mu biegać i skakać - to każdego zniechęca do aktywności. Będzie mu łatwiej zacząć, jeśli zrobicie to całą rodziną. Zbliżające się wakacje są do tego idealną okazją; można wypożyczyć rowery, popływać kajakiem, spędzać cale popołudnia na spacerach. Naprawdę warto.


Zrób to sam
Bardzo często dzieci "dziedziczą" nadwagę po rodzicach, którzy zawdzięczają ją zbyt kalorycznej kuchni. Może się więc okazać, że na dietę trzeba będzie przejść całą rodziną.
Małe dziecko nie ma motywacji, żeby schudnąć, dlatego trzeba mu to zadanie ułatwić. Jeśli cała rodzina zmieni jedzeniowe zwyczaje, jeśli zamiast szarlotki w niedzielę będzie sałatka owocowa, nikt nie będzie wcinał przy dziecku tłustej kiełbasy, szansę powodzenia są dużo większe. To nie przypadek, że centra dietetyczne, które prowadzą odchudzanie dzieci, programem edukacyjnym obejmują całą rodzinę.


Pamiętaj!
1. Nigdy nie wmuszaj w dziecko jedzenia, nawet jeśli je bardzo mało. Przekarmianie sprzyja późniejszemu nawykowi jedzenia większych porcji, bo rozpycha żołądek.
2. Zastąp napoje gazowane i słodzone soki wodą lub przynajmniej rozcieńczaj wodą soki ze sklepu. Jeśli możesz - wyciskaj sok z owoców. Naukowcy z Baylor College of Medicine w Houston stwierdzili, że picie 100-procentowych soków owocowych nie sprzyja nadwadze u dzieci.
3. Nie kupuj wysokokalorycznych przekąsek - chipsów, paluszków, chrupek. Niech w domu zawsze będą świeże owoce, które można zjeść na deser.
4. Wprowadź zasadę, że je się tylko przy stole - utrudni to podjadanie między posiłkami.
5. Nie nagradzaj dziecka słodyczami.
6. Ogranicz czas, jaki dziecko może spędzać przed telewizorem czy komputerem - zamiast tego wprowadź zabawy sportowe. Siedzenie przed telewizorem wiąże się z nadwagą. Dlaczego? Nie dość, że samo oglądanie filmów sprzyja podjadaniu, to jeszcze w przerwach między bajkami emitowane są reklamy słodyczy, soków i przekąsek. Badania naukowców z University of Liverpool pokazały, że po obejrzeniu reklam jedzenia dzieci zjadały o 80 proc. więcej niż po obejrzeniu innych reklamówek. Jeśli miały nadwagę, jadły nawet o 101 proc. więcej.
7. Gotujcie razem: dzieci chętniej jedzą także zdrowe jedzenie gdy uczestniczą w jego przygotowaniu.


Ile dziennie powinno jeść dziecko?
Przedszkolak: 1700 kcal
Dziecko w wieku 7-11 lat: 2400 kcal
11-15 lat: 2,2-2,7 tys. kcal (chłopcy zazwyczaj nieco więcej niż dziewczęta).

Kalorie należy podzielić pomiędzy pięć posiłków.
Śniadanie i kolacja (po 25 proc. dziennego zapotrzebowania na kalorie), drugie śniadanie i podwieczorek (po 10 proc), obiad (30 proc).
Za dużo kalorii? Wcale nie! Pamiętajmy, że te liczby są orientacyjne - dziecko bardziej aktywne potrzebuje więcej kalorii niż to, które się mniej rusza, nastoletnie dziewczynki mniej niż nastoletni chłopcy.


Gazeta Wyborcza (1.6.2007)

A teraz cos ode mnie... Kiedy zaczełam podstawowkę moi rodzice zaczęli prowadzic sklep i nigdy ich w domu nie było. Obiady były tuz przed snem, a np. w niedzielę około 17, gdzie dzis w niedziele jemy o 13. Powiem Wam, że do trzeciej klasy chodzilam na popoludniowa zmianę i jakos zawsze jadlam sniadanie przed wyjsciem z domu (babcia pilnowała) a o 12-tej był w szkole obiad; a od czwartej klasy mialam juz na rano do szkoły. Ne jadlam sniadania, bo trudno mi dzis powiedziec... wolałam drozdzowki. Dzis jak sobie wszystko poukładam to tyc zaczelam około czwartej klasy. Czesto było tak, że po szkole jadlam jakies chrupki, batoniki. Wowczas modne zaczely byc czipsy. Masakra....

Ja nie obwiniam moich rodziców i nie mam do nich zalu. Mam zal do pielegniarki szkolnej. Przez cala szkole pisała mi w dokumentach, że pouczono mnie o sposobie odzywiania. Normalnie plakac mi sie chciało, bo nikt ani mnie, ani rodzicow nie pouczał...
a moi Rodzice po prostu kompensowali sobie swoje dzieciństwo pełne biedy i głodu..../lata wojenne/-nie chcieli bysmy odczuli to co oni.Szynka wtedy była rarytasem ,pomarańcza jakimś kosmosem...Potem tata mówił mi wprost-lubię patrzeć jak jola ze smakiem je.:)No i do tego doszedł ten kompulsywny sposób zaspokajania emocji, skrytych miłości i innych...pączki, ziemniaki, ptasie mleczko, bułki, czeklada-wszystko wszystko..nikt nie zwracal uwagi na to CO JEM..tylko ile i jak:)
acha- jak miałam taki wąłek tłuszczu w podstawówce -jako brzuszek-to dziwiłam się dlaczego moje koleżanki takiego nie mają!:) że to coś nienormalnego.Mama mówiła że jestem "ubita" nie gruba...i ja wierzyłam mamie:) Potem przy ważeniu w 7 klasie ważyłam 68 kg to sie jakoś zaczęłam zastanawiać...NIGDY nie wazyłam potem mniej!Waga szła w górę.I dalej się oszukiwalam, że ja juz taka jestem-taką mam ( słabą) przemiane materii...ale przyczyn nikt nie szukał. Nie było tak szerokiej publikacji na temat zywienia jak teraz/pamiętam jedynie cos tam w książce kucharskiej było/Pogodziłam się że TYJĘ nie CHUDNĘ...Ale teraz uwierzyam, że może być inaczej.Wiele kosztują błędy z dzieciństwa, choć zazdroszczę tym którzy nie muszą liczyc nic i są po prostu przetwórnia jedzenia bez skutków ubocznych:)))
"choć zazdroszczę tym którzy nie muszą liczyc nic i są po prostu przetwórnia jedzenia bez skutków ubocznych:)))"

Też kiedyś zazdrościłam...ale jeśli nie będą dbać o to co jedzą to taki stan rzeczy nie będzie trwać wiecznie. Prosty przykład mój ojciec, kiedyś chudy, nie przejmujacy się tym co je. Teraz ma ogromny brzuch  Złe nawyki przez lata robią swoje...
Niestety masz rację
A mój dla pikanterii dodam jest połową mnie :) zawsze chudziutki-fakt jest po resekcji żołądka, ale je obecnie sporo...ma 71 lat:)-teraz ja lubię patrzeć jak ON JE:) i się śmiejemy jak on to miesci i jak spala???:)
   Jak byłam malutka, moja babcia dawała mi słodycze cichaczem, by nikt nie widział.
 Bo rodzice, a szczególnie tata starali się ograniczać smakołyki w domu. Moje dwie siostry były szczuplutkie, a ja okrąglutka. Ciekawe dlaczego?
   Ach te babcie, ale nie mam do nikogo żalu, to przestroga.
    
    Ugasienica bardzo dobrze to opisała.
 Ale jak uchronić dziecko przed takimi babciami??????????
> Ale jak uchronić dziecko przed
> takimi babciami??????????

Szczerze porozmawiać i wytłumaczyć że w ten sposób robi dziecku krzywdę. Zawsze babcia może się dogadać z rodzicami kiedy i ile słodyczy dawać, nic po kryjomu. Może dać cukierka a nie odrazu całą paczkę albo całą czekoladę.
To nie jest takie proste doriu.
  Ja z moją babcią miałam układ, nikt o tym nie wiedział, nawet moi rodzice.
 Bo wiedziałam, że nie mogę jeść tyle słodyczy w domu i że rodzice zabroniliby mojej babci takich przekrętów.
    To trwało cały wiek przedszkolny!!!!!!!!!!!
          I co zrobić kiedy dziecko zachowuje to w tajemnicy?
    Bo przecież kto by zrezygnował z takoch słodkich sekretów?
Wiem że proste nie jest ale uważam że jak się chce to można się porozumieć. Tylko z babciami należy o tym rozmawiać od razu a nie wtedy gdy pojawi się problem. Mnie nikt tak na szczęście nie podkarmiał (inna sprawa że wtedy nie było takich mozliwości jak teraz ;) ) i wiem że moje kuzynki które mają dzici stawiają te sprawy jasno. A jeśli babcia się do tego nie dostosuje to już o niej nienajlepiej świadczy. Bo co chce tym osiągnać? Przekupić wnuka? Pokazać jaka to ona jest dobra bo nie zabrania?
Znam też przypadki gdzie rodzice całkowicie zakazywali jedzenia słodyczy. Jaki efekt? Gdy tylko nadarzyła się okazja dziecko wcinało jak najszybciej tyle słodyczy ile akurat pod ręką było, czyli np. 2 czekolady.
Tak jak we wszystkim trzeba zachować umiar, bo samo zakazanie nie zawsze wychodzi na dobre.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.