- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2022, 21:15
Jak co roku- z nowym rokiem- nowym krokiem, postanawiam schudnąć 😁😎
Czy są tutaj chętne dziewczyny, które chcą pozbyć się nadmiernych kilogramów, ale też wymienić się doświadczeniem i okazać wsparcie, a kiedy trzeba, to i ustawić do pionu koleżanki, które schodzą z dobrych torów? 😉
Piszcie jakie macie postanowienia... ile ważycie, jakie są Wasze cele wagowe i żywieniowe...
Edytowany przez Golebica 2 stycznia 2022, 21:45
3 stycznia 2022, 11:48
Cześć dziewczyny ?
Ja już pomierzona, zważona... z wagi mało nie spadałam ? na osi 93, a spodziewałam się 92 ? No nic, zaczynam od dziś ostro walczyć.
agnes, masz rację, spróbuję dziś 3 posiłki...
czarownica, witamy, super, ze jesteś ? gratuluję maleńkiego pachnidełka ? a spadek wagi po ciąży? megaaa... ja w w każdej ciąży przytyłam po ok 30 kg ?
Karolina, to mamy dzieci w podobnym wieku, moje najmłodsze ma 10 latek ? a waga dziś u mnie większa niż się spodziewałam zobaczyć, jak u Ciebie... ale mamy niemiłą niespodziankę ?
małaruda dziewczyna, witamy Cię kochana ? jesteśmy jednego wzrostu- ja mam 157.
paola, jak dziś nastawienie?
deszcz_slonce, jak u Ciebie?
trzymam się mocno i w ramach przekąski skubie garść pistacji. i zapijam się woda :) także jest gites :)
eh, dziś chyba jakiś taki dzień okrutny, ja byłam pewna że mam 118, wchodzę, a na wadze 120 ... Ale damy radę ??? do lata będziemy laski ?
damy radę! oby do setki!
3 stycznia 2022, 11:50
Dziewczyny, w jaki sposób planujecie schudnąć? Czy będzie to jakaś specjalna dieta?
Przymierzałam się na początek do diety dr Dąbrowskiej, potem po wyjściu z tej diety racjonalne odżywianie, tzn 5 małych posiłków, ostatni o godz 18.00... ale nie wiem czy dam radę po ostatnim obżarstwie z dnia na dzień wskoczyć na Dąbrowską?
5 posilkow to utopia, bedziesz miala ciagle wyrzuty insuliny i normalnie nie dasz rady, 3 posilki to max, pomysl o oknie zywieniowym, ja jestem na keto i oknie i zobaczymy
U mnie dokładnie jest to o czym piszesz. Jak jem 5 posiłków dziennie, to ciągle jestem głodna. Jak jem 3 (sporadycznie 4) to nie ma tego wiecznego ssania, bo też raz, że insulina rzadziej wystrzela a dwa, że posiłki mogą być większe i się najadam porządnie a nie tyle co kot napłakał. Przy jedzeniu w oknie żywieniowym i pilnowaniu 3 posiłków dziennie, nie dosyć, że chudnę, to jeszcze mega poprawiają mi się wyniki (mam insulinooporność i niedoczynność tarczycy z Hashimoto)
3 stycznia 2022, 11:53
Hej dziewczyny, z chęcią się przyłączę. Mam od groma kilogramów do zrzucenia.
Po drugiej ciąży moja waga ciągle rośnie. Mam 163 i pewnie teraz po świętach 110kg. Boję się wejść na wagę. To ostatni moment dla mnie na zmianę swojego podejścia do żywienia, teorie mam w małym paluszku, tylko w głowie nie po kolei, że się doprowadziłam do tego stanu. Moimi największymi słabościami są chipsy i czerwone wino. Chciałabym zrzucić w tym roku 30 kg 🙂
3 stycznia 2022, 12:00
Cześć dziewczyny :)
Ja mam teraz specyficzną sytuację bo właściwie wracam do brania się za siebie po prawie roku ?
W styczniu 2021 zaczęłam dietę i ćwiczenia, schudłam wtedy w miesiąc 4 kilogramy - z 97 kg do 93 kg , ale po pewnym czasie waga zatrzymała się... okazało się, że byłam w ciąży ^^
Teraz od 6 tygodni tulę już synka do siebie i chcę kontynuować tamtą walkę o siebie, szczególnie, że połóg był dla mnie bardzo łaskawy i ważę aktualnie 83 kg z hakiem. W ciąży chyba nic nie przytyłam finalnie bo najcięższa byłam pod koniec z wagą 99 kg, a 5 dni po porodzie waga wskazała 89 kg, dodam, że samo dziecko ważyło 4 kg plus łożysko, płyny itp. Fak faktem podczas ciąży byłam bardziej aktywna niż przed o dziwo xd Do 7 msc nie tyłam w ogóle.
Teraz mam więc trochę z górki w porównaniu do stycznia 2021 i nie chcę tego zaprzepaścić.. strasznie szkoda by mi było tych utraconych kg, a uwierzcie mi cholernie boję się efektu jojo. Czuję się jakbym wygrała los na loterii bo wiem, że normalnie sama musiałabym się baaardzo mordować, aby schudnąć te 10 kg. Z wagą 96 kg czułam się starsznie źle, mam 165 cm wzrostu, nosiłam wtedy rozmiar 16, czasami 18, a w lustrze nie widziałam tej tuszy to jest najgorsze. Dopiero na jednym zdjęciu zrobionym mi z nienacka na tle innych kobiet zobaczyłam jaka jestem duża w porównaniu do nich. Nie chcę do tego wracać :(
Staram się na razie mniej jeść, nie przechodzić na żadną dietę coby to była stała zmiana nastawienia i zmniejszenie porcji (bo z tym mam największy problem) i codziennie spacerować min te 6 tys kroków. Jedyny mój trening więc to spacer z dzieckiem, ale teraz te 6 tys kroków robię w godzinę, spacerując dość szybko, gdzie kiedyś te 6 tys robiłam przez cały dzień, a czasami nawet i tyle nie było na liczniku. Do tego cotygodniowe ważenie, żeby w razie wzrostu szybko reagować, a nie tak jak kiedyś obudzić się po 30 kilogramach o zgrozo. Syn skutecznie ogranicza moje podjadanie, to niewątpliwe wsparcie ? Z chęcią dołączę więc do Waszych starań.
to pięknie ci waga spadła po ciąży gdzie się słyszy że kobiety tyją po 20-30 kg
Zgadzam się, sama jestem w szoku. Ale to chyba naprawdę zasługa aktywnej ciąży, skoro waga tak długo stała w miejscu, a dziecko przecież rosło, do tego dochodziła waga łożyska, wód płodowych, większej ilości krwi w organizmie itp to ewidetnie gdzieś musiała spadać skoro bilans był na zero. Tyle, że przed ciążą byłam okropnym leniem, potrafiłam tylko iść do pracy (a miałam 5 min drogi piechotą, bliziutko bardzo), po pracy skoczyć na jakieś zakupy do pobliskiego sklepu, wrócić do domu, ugotować obiad, a czekając na niego siedzieć na kanapie zajadając się chipsami i pijąc piwko (moja najgorsza zmora i pokusa - słone przekąski). Dzień więc zamykał się np na 3 tys kroków i 3,5 tys kalorii..
Ciąża zmieniła mnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki bo nagle dziennie spacerowałam tyle, że bez problemu miałam robione po 12 tys kroków, raz nawet osiągnęłam mój rekord 19 tys, do tego często pływałam, jadłam mało i lekko przez nudności itp. Teraz nie chcę wracać już do tego co było.
Nie mam ustalonej żadnej diety, chociaż mam Smacznie Dopasowaną. Na razie nie mam zbyt czasu na trzymanie się przepisów z diety, więc gotuje to co zawsze, ale jem po prostu mniej, muszę sprawdzić czy będzie efekt. Zgodzę się tutaj z tym, że 5 posiłków to generalnie moim zdaniem przesada, przy takiej formie non stop myślalam o tym co zjem w następnej kolejności, jak będę musiała to przygotować itp. To po prostu za często. U mnie zdecydowanie bardziej sprawdzają się 3 normalne posiłki niż 5 porcji do skubania.
Ja tez w ciąży schudłam ;)
Za to ja muszę wrócić do regularności i zamierzam jeść 4-5 posiłków dziennie. Ale moja córeczka ma już rok wiec jemy razem. Tylko ja ciagle nie dojadam a wieczorem wciagam wszystko co niezdrowe ;(
.
3 stycznia 2022, 12:43
Ja też mam problem z regularnością, ale pod kątem odchudzania przestałam się tym przejmować. Staram się trzymać okno żywieniowe tak jak dziewczyny bo zauważyłam, że im mniej czasu mam na jedzenie tym mniej jem proste. Na razie IF to standardowe 8/16, u mnie akurat jedzenie od 10ej do 18ej. Póki bilans kaloryczny mam ujemny póty chudnę, więc tego też staram się pilnować, teraz przy dziecku na oko, już nie mam czasu na skrupulatne liczenie każdej kalorii tak jak kiedyś. W 2022 roku chcę jeść po prostu mniej i rzadziej, nie podjadać i nie rzucać się maniakalnie na jedzenie.
Co jest waszą największą słabością? U mnie to zdecydowanie chipsy tak jak wspomniałam i inne słone, tłuste przekąski dlatego staram się ich w ogóle nie kupować. Na drugim miejscu jest ser żółty, który uwielbiam, takie tosty z serem na gorąco, o pani poezja ;D Z kupnymi słodyczami nie mam problemu, czekolada może dla mnie nie istnieć itp., ale bardzo ciężko jest mi się oprzeć ciastu. Jak grzeszę to porządnie, ciasta mokre z dużą ilością kremów, szarlotka i ukochany sernik - to moje największe zagrożenia. Na szczęście ciast nie piekę, nie kupuję, gorzej, że teściowa lubi serwować takie smakołyki po obiedzie, a z wnukiem wpadamy do niej zdecydowanie częściej w weekendy niż kiedyś.
3 stycznia 2022, 12:49
Ja też mam problem z regularnością, ale pod kątem odchudzania przestałam się tym przejmować. Staram się trzymać okno żywieniowe tak jak dziewczyny bo zauważyłam, że im mniej czasu mam na jedzenie tym mniej jem proste. Na razie IF to standardowe 8/16, u mnie akurat jedzenie od 10ej do 18ej. Póki bilans kaloryczny mam ujemny póty chudnę, więc tego też staram się pilnować, teraz przy dziecku na oko, już nie mam czasu na skrupulatne liczenie każdej kalorii tak jak kiedyś. W 2022 roku chcę jeść po prostu mniej i rzadziej, nie podjadać i nie rzucać się maniakalnie na jedzenie.
Co jest waszą największą słabością? U mnie to zdecydowanie chipsy tak jak wspomniałam i inne słone, tłuste przekąski dlatego staram się ich w ogóle nie kupować. Na drugim miejscu jest ser żółty, który uwielbiam, takie tosty z serem na gorąco, o pani poezja ;D Z kupnymi słodyczami nie mam problemu, czekolada może dla mnie nie istnieć itp., ale bardzo ciężko jest mi się oprzeć ciastu. Jak grzeszę to porządnie, ciasta mokre z dużą ilością kremów, szarlotka i ukochany sernik - to moje największe zagrożenia. Na szczęście ciast nie piekę, nie kupuję, gorzej, że teściowa lubi serwować takie smakołyki po obiedzie, a z wnukiem wpadamy do niej zdecydowanie częściej w weekendy niż kiedyś.
u mnie również największą słabością są ciasta, sernik, szynka ,karpatka... I wogole słodycze. Kocham czekoladę .A jeszcze bułeczki z masłem i żółtym serem i kabanosy... i makarony, mogłabym je jeść codziennie
3 stycznia 2022, 12:51
Ja też mam problem z regularnością, ale pod kątem odchudzania przestałam się tym przejmować. Staram się trzymać okno żywieniowe tak jak dziewczyny bo zauważyłam, że im mniej czasu mam na jedzenie tym mniej jem proste. Na razie IF to standardowe 8/16, u mnie akurat jedzenie od 10ej do 18ej. Póki bilans kaloryczny mam ujemny póty chudnę, więc tego też staram się pilnować, teraz przy dziecku na oko, już nie mam czasu na skrupulatne liczenie każdej kalorii tak jak kiedyś. W 2022 roku chcę jeść po prostu mniej i rzadziej, nie podjadać i nie rzucać się maniakalnie na jedzenie.
Co jest waszą największą słabością? U mnie to zdecydowanie chipsy tak jak wspomniałam i inne słone, tłuste przekąski dlatego staram się ich w ogóle nie kupować. Na drugim miejscu jest ser żółty, który uwielbiam, takie tosty z serem na gorąco, o pani poezja ;D Z kupnymi słodyczami nie mam problemu, czekolada może dla mnie nie istnieć itp., ale bardzo ciężko jest mi się oprzeć ciastu. Jak grzeszę to porządnie, ciasta mokre z dużą ilością kremów, szarlotka i ukochany sernik - to moje największe zagrożenia. Na szczęście ciast nie piekę, nie kupuję, gorzej, że teściowa lubi serwować takie smakołyki po obiedzie, a z wnukiem wpadamy do niej zdecydowanie częściej w weekendy niż kiedyś.
u mnie słabością jest samo jedzenie :D wpadłam teraz niestety w kompulsywne objadanie się, nie ważne w sumie czym byle dużo, ale walczę z tym i poznaje jakie są tego powody.
Ja nie lubię kupnych ciast, jak upiekę sama to kawałek za kawałkiem, ale nie mam zamiaru zupełnie z czegoś rezygnować, chcę by zgadzało się w bilansie, a od czasu do czasu można coś zjeść troszkę mniej zdrowego:)
3 stycznia 2022, 12:52
Jak Wam idzie dzisiejsza dieta ? Mnie ssie w żołądku, a do obiadu jeszcze ponad godzina. Mam w domu mnóstwo słodyczy i podejrzewam że, gdybym nie była na diecie, to opedzlowalabym już z 10 cukierków. W każdym razie się nie daje
3 stycznia 2022, 12:58
Jak Wam idzie dzisiejsza dieta ? Mnie ssie w żołądku, a do obiadu jeszcze ponad godzina. Mam w domu mnóstwo słodyczy i podejrzewam że, gdybym nie była na diecie, to opedzlowalabym już z 10 cukierków. W każdym razie się nie daje
Ja też troszeczkę czuje głód ale, za chwilkę mam posiłek:) Musisz być twarda, a najlepiej pozbądź się tych wszystkich rzeczy, może komuś rozdaj?:)