Temat: wedrówka po dietach............1200......dukan....onz..itd

Czy macie tak jak ja ze co jakis czas naczytam sie i zmeiniam diete ostatecznie po swietach sie nagromadziło troszke i trzeba rozpocząć walkę od nowa. Ale najlepirw dawno dawno moja pierwsz adieta to onz- fajna nauczyla mnie pozytywnych nawyków jedzeni ao stałych porach. potem dukan w pewnbym momencie nei moglam patrzec na serek wiejski gotowana piers z kurczaka i jajka. No a waga a to pare kg w dol a to w gore i tak wokolo. potem kapuscianka odpuscilam po jednym dniu tej zupy ble. i chyba  wmiedzy czasie gdzies bylo 1200 i najrozsadniejsza dieta i taka chyba bede stosowac. Macie takei przygody z dietami jak ja? to chyab chec zrzucenia kg szybko np przed jakims waznym świętem czy cos rodzinnego gdzie tylko patrza zeby ci doskrobac.
Ja byłam na kapuścianej (tydzień, bo chciałam oczyścić organizm itd. Udało się i żałuję, że nie pociągnęłam jej dalej w jakimś trochę zmienionym formacie), potem dukan- krew z nosa i osłabienie odporności, do tego spowolniony metabolizm i ogólnie to chyba nie dla mnie, potem święta, więc rezygnacja z diety, wyjazd- kolejna rezygnacja z diety (ale starałam się jeść mądrze) no i lemon detox- 2 dni i teraz South Beach. Na SB jestem dopiero 3 dzień, ale już czuję, że to jest właśnie to- metabolizm mi się przez 2 dni fajnie podkręcił i oby tak sobie ładnie bujał do celu .
Wiesz, ja miałam tak, że niby myślałam: "a co tam, może schudnę?". Ale nigdy nic z tym nie robiłam. Zresztą moja waga raczej w normie zawsze - tylko górne granice wcześniej były. Czasem coś zmieniałam w jedzeniu ale głównie ze względów zdrowotnych - problemy z żołądkiem, układem pokarmowym i wątrobą.
W końcu pomyślałam "a co tam" po jakimś zatruciu i tak się zaczęło. Tylko u mnie nie była to jedynie dieta a raczej zmiana stylu życia na regularniejszy, zaplanowany, próba asertywności, dbanie o siebie.
Po prostu postrzegam to jako dbanie o siebie, a że jestem dla siebie ważna, to dbanie o siebie sprawia przyjemność:)
Lepiej się czuję, dlatego w tym trwam.:):):)


Pasek wagi
Wiecie zauważylam ze jak prowadze kalendar i skretnie zapisuje co zjadam to nie mam kompulsow a jak ma m to duzo mneisjze bo potem sie wstydze sama przed soba. Wiec moze to jest dla mnie rada zeby zapisywac. Sb wspominam super ale jakos na tej 2 fazie sie skonczylo a moze wroce do niej. zaraz zerkne do innego forum. To chyba jest moj problem ze nie umiem sie zdecydowac i trzyamc jednego i konsekwentnei a nei skakac z kwiatka ana kwiatek
Ja już chyba też przez wszystko przeszłam. Kiedyś próbowałam kapuścianej i fajnie na niej schudłam, ale jojo przyszło bardzo szybko. Próbowałam Dukana, ale po tym jak zemdlałam i kilka razy puściła mi się krew z nosa zrezygnowałam. Teraz próbuję MŻ i w tym się chyba najlepiej odnajduję. Staram się tym samym nie przekraczać 1400 kcal, ale nie zawsze chce mi się to liczyć, a czasem nie potrafię oszacować np ile serka twarożkowego rozsmarowałam sobie na kromce chleba żytniego, a wagi kuchennej nie posiadam, także czasem liczę "na oko"

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.