Temat: utrata masy ciała i dopamina.

Ten cykl zdrowego stylu życia/niezdrowego stylu życia sprawia, że ​​jestem równie sfrustrowany i wyczerpany.

Czuję się dobrze, kiedy ćwiczę i dokonuję zdrowych wyborów żywieniowych. Nigdy nie żałowałam, że pobiegłam lub zjadłam sałatkę z kurczakiem. Gdy każdy dzień dobiega końca, jeśli zrobiłem wszystkie te rzeczy, które przynoszą mi korzyści fizyczne i psychiczne, śpię dobrze i czuję się szczęśliwy, że dokonałem właściwych wyborów. https://vidmate.onl/
 
Więc dlaczego. Dlaczego mój mózg wciąż podejmuje straszną decyzję o zamówieniu kupy niezdrowego, wysokokalorycznego gówna, które nieuchronnie sprawia, że ​​potem czuję się jak absolutna gówno? Jeśli mówimy o dopaminie i systemie nagród, to czy jedzenie i uczucie po nim jak gówno nie jest odwrotnym systemem nagród, który powinien warunkować mój mózg, by nie chciał jeść wspomnianego jedzenia? Przypuszczam, że rzeczywisty moment jedzenia byłby uważany za uwolnienie „dopaminy”, ale z pewnością mój mózg doszedł do tego, że z jednym dobrym uczuciem przychodzi bardzo złe uczucie.

To tak, jakbym świetnie się bawił, jedząc zdrowo i ćwicząc, a potem mój mózg mówi „dobrze, po prostu spierdalajmy to przez 10 minut równie satysfakcjonującego szczęścia”…. ?!?!???

To w większości tylko ja się wyładuję, wiem, że istnieje bardziej naukowy i biologiczny powód tych wszystkich uczuć, ale do cholery, chcę, żeby mój mózg był po mojej stronie, choć raz! Bułki rosną i nie jest w porządku (zarówno bułki są konsumowane w ustach, jak i bułki formujące się na brzuchu) 

Dziękuję za słuchanie.

Jeśli jakościowo i przede wszystkim ilościowo, twoje menu jest ok, stawiałabym na uzależnieniu od syfu w żarciu. Pijak nie może ani kropli. Cukrowo-czipsowy ćpun nie może nawet czekoladki. 

Zdecyduj się jaką masz płeć... bo używasz zamiennie w tym nieskładnym tekście, a to powoduje że wygląda niewiarygodnie, jak jakieś tłumaczenie z translatora.

Skoro czujesz się dobrze biegając czy jedząc zdrowe jedzenie, to nie zamawiaj śmiecia.I nie zganiaj na swój mózg- jakby był odrębnym bytem, że to robisz. Po prostu nie masz silnej woli i konsekwencji by tego nie robić i trwać w postanowieniu zdrowego odżywiania i ruchu.Wielu osobom małe cheat meal pomagają w diecie, ty najwyrażniej jak alkoholik musisz absolutnie odstawić cukier i fastfoody bo jak tylko spróbujesz to płyniesz i myślenie ci zupełnie wyłącza.Na pocieszenie- nikt się nie rodzi z silną wolą, to się w sobie codziennie ćwiczy i można ją sobie wyrobić, tylko trzeba do tego sporo wysiłku i świadomości, że nikt nie jest odpowiedzialny za twoje decyzje,niezależnie od sytuacji tylko i wyłącznie w 100% ty i tylko ty.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.