- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 czerwca 2020, 06:48
Jestem gruba. Ważę o 30kg za dużo ponieważ od wielu lat choruje na bulimię i nigdy nie było źle tak jak teraz. Mąż (jesteśmy razem 6lat) cały czas mi powtarza że jestem piękną taka jaka jestem. Ze warto schudnąć ale dla zdrowia nie dla wyglądu. Wierzyłam mu,cieszylam się że mam tak fajnego faceta ale starałam się nie obzerac i schudnąć. Raz ważyłam o 5 więcej raz o 15. Ćwiczę ale napady mnie niszczą i zabijają każdego dnia...mam myśli samobójcze. Wolę chyba umrzeć niż być gruba. Psychicznie wysiadam ale zylam myślą że jest jedną osobą która we mnie wierzy która nie wytyka mi mojej wagi.
Wiem że źle wyglądam bo tak też się czuje a zylam myślą że jest jedną osoba która mnie w pełni akceptuje. Okazało się jednak ze nie i jest mi mega przykro. Wczoraj w zartach wymsknęło mu się że "musisz schudnąć bo idziemy na wesele do mojego kolegi z pracy". Niby mnie akceptuje a okazuje się że się mnie wstydzi. Bo jak to pokazać się z gruba laska... Przeryczalam cały wieczór bo to co myślałam nie jest prawda. Oczywiście na wesele nie pójdę a tak się cieszylam że poznam jego znajomych z pracy i nowych ludzi. Przykre jest ze ludzie tak łatwo oceniają po wyglądzie. Ja naprawdę chciałabym mieć normalny stosunek do jedzenia.
25 czerwca 2020, 08:38
mysle ze złe to odebrałam, tak bardzo się sobie nie podobasz ze myślisz ze jednak mąż tez na problem. Weź się w garść, przestań się nad sobą użalać - skorzystaj z psychologa czy innych lekarzy i walcz.
25 czerwca 2020, 08:40
no bez przesady ile lat można wspierać osobe, która ma w dupie swoje zdrowie? Wspierał 6lat miłymi slowkami, miały prawo puścić mu nerwy, gdy osoba, która najprawdopodobniej kocha, nie zrobiła nic w kierunku zadbania o własne zdrowiemysle ze złe to odebrałam, tak bardzo się sobie nie podobasz ze myślisz ze jednak mąż tez na problem. Weź się w garść, przestań się nad sobą użalać - skorzystaj z psychologa czy innych lekarzy i walcz.
Bulimia to choroba... Dziewczyna potrzebuje psychologa, na którego jej nie stać. Łatwo się mówi, gdy nie jest się w takiej sytuacji...
25 czerwca 2020, 08:41
Bulimia to choroba... Dziewczyna potrzebuje psychologa, na którego jej nie stać. Łatwo się mówi, gdy nie jest się w takiej sytuacji...no bez przesady ile lat można wspierać osobe, która ma w dupie swoje zdrowie? Wspierał 6lat miłymi slowkami, miały prawo puścić mu nerwy, gdy osoba, która najprawdopodobniej kocha, nie zrobiła nic w kierunku zadbania o własne zdrowiemysle ze złe to odebrałam, tak bardzo się sobie nie podobasz ze myślisz ze jednak mąż tez na problem. Weź się w garść, przestań się nad sobą użalać - skorzystaj z psychologa czy innych lekarzy i walcz.
25 czerwca 2020, 09:44
przecież napisała ze czeka w kolejce. Do takiejwizyty tez trzeba dojrzeć. Ten pierwszy krok może być dla niej najtrudniejszy. Przyznanie się przed sobą, że potrzebuje pomocy, że to zaszło tak daleko, że sama nie da rady. Proponuje nie oceniać tak szybko i łatwo osoby, której się nie zna.
25 czerwca 2020, 09:45
Oj tak mu się powiedziało, jakby się ciebie wstydził to nie chciałby iść na to wesele i w ogóle nie chciałby z tobą być. Mnie też by to zabolało bo jestem tak samo jak ty przewrażliwiona na punkcie swojej atrakcyjności/wyglądu, ale tak jakby popatrzeć z boku to nie nasi partnerzy powinni się zmienić czy ciągle pilnować co mówią, ale my powinnyśmy zaakceptować siebie i nabrać dystansu. Im więcej się próbuje tym lepiej się udaje. Nie oszukujmy się, pewnie wolałby żebyś była szczuplejsza, to naturalne, że im ktoś jest ładniejszy tym nam się bardziej podoba, ale poza tym z jakiegoś powodu z tobą jest. Młodość,uroda przemija, miłość zostaje. On cały czas ci powtarza, że jesteś piękna jaka jesteś więc może w to uwierz. I myślę, że z tego twojego kompleksu rodzi się taka mała przemoc emocjonalna w stosunku do męża. Płaczesz cały dzień bo raz ci powiedział żebyś schudła i jeszcze nie pójdziesz na wesele za karę, bo jesteś rozgoryczona, że jesteś gruba i się sobie nie podobasz, nie jemu, sobie samej. Ale ukarzesz też jego swoim zachowaniem i histerią.
25 czerwca 2020, 09:59
nie wiem z jednej strony Ci współczuję, ale z drugiej.. miałam zaburzenia odżywiania, przeszłam trudną drogę by z nich wyjść i każdy jest kowalem własnego losu. Jeśli wolisz ciągle uzalac się nad sobą to jest to Twój wybór. Mogłabyś żyć inaczej gdybyś miała dość motywacji nie do tego by schudnąć, ale by żyć normalnie ze zdrowa głowa. Mój ojciec też choruje ale na alkoholizm, unieszczesliwia siebie ale też innych a należy spiac poslady i walczyć o siebie, bo za Ciebie nikt tego nie zrobi.
Edytowany przez Despacitoo 25 czerwca 2020, 10:00
25 czerwca 2020, 10:11
Powiem tak: masz szczęście, że mąż Cię wspiera, że powtarza Ci, że jesteś piękna i motywuje do walki z samą sobą. Ja wiem, jak to jest mieć kompleksy z powodu wagi i jak bardzo wtedy każdy tego typu tekst wkurza. Nawet, jeżeli nie jest o Tobie, tylko po prostu rzucony przez kogoś mimochodem. Ale wiem też doskonale, jak to jest nie być akceptowanym przez osobę, która powinna być Ci najbliższa na świecie. Wiem też, jak to jest, kiedy ta osoba oczekuje od Ciebie, że będziesz piękna, szczupła i wyćwiczona, ale woli Ci rzucać kłody pod nogi i zasypywać złośliwymi komentarzami (takimi naprawdę złośliwymi), zamiast wesprzeć i pomóc, choćby w znalezieniu czasu na ćwiczenia czy na przygotowanie zdrowych posiłków. Wtedy jest DUŻO trudniej. Uwierz mi, że to, co powiedział Twój mąż to nie jest znak braku akceptacji!
Wiem, że to łatwo się mówi i że jeszcze długa droga przed Tobą, i że bez profesjonalnej pomocy się nie obejdzie, ale musisz pokochać siebie i ustawić się na cel. Nie myśl o tych kilogramach, myśl o zdrowiu i samopoczuciu.
25 czerwca 2020, 10:18
a ja powiem dość brutalnie: Ogarnij się ! Mąż Cię kocha, jest Twoim partnerem i Cię wspiera, ale nie oszukuj się, wiadomo że wolałby żebyś była szczupła i seksowna niż otyła. Sorry, ale taka prawda. Weź się w garść, przede wszystkim rozpocznij terapię z psychologiem, zacznij się odchudzać i ćwiczyć.
25 czerwca 2020, 10:19
może chciał Ci dać kopa do działania? :) Jak to jest z nami babami, że jak facet chodzi i dziesiątki razy mówi, że nas kocha, że jesteśmy piękne mimo wszystko to "no, ok, fajnie, spoko" a jak raz coś takiego powie to jest tragedia i zmienia się wszystko? :)
tak swoją drogą to moim zdaniem powinnaś iść do psychologa, bo to już nie jest zwykły brak samozaparcia, myślę że tu jest już troszkę większy problem. :) trzymaj się!
25 czerwca 2020, 10:24
Przestań dietować, liczyć kalorie, to że chciałaś obsesyjnie do idealnej wagi doprowadziło do bulimii. Nie myśl o sobie negatywnie, to że raz zjadłaś za dużo nie oznacza, że przytyjesz w jeden dzień.
Staraj znaleźć sobie zajęcie w między czasie, aby nie myśleć obsesyjnie o jedzeniu. Może przeczytaj ksiażki, jak zaakceptować i pokochać siebie. Mąż tylko tak zażartował, pewnie myślał, że masz więcej dystansu do swojej wagi, no ale niestety masz z tym poważny problem skoro tak zaregowałaś. Nie idąc na wesele robisz przykrość mężowi, on Cie wspierał przez te 6 lat, a Ty teraz będźesz fochy robić, i tak jego znajomi wiedzą ze jesteś wieksza, wiec jaka rónica dla Ciebie, a przymaniej mezowo bedize miło? Pamiętaj że jemu tez jest ciężko w tej sytuacji, nie przelewaj na niego swojej złości czy agresji, on nie wie na pewno jak z Tobą o tym rozmawiać, to dal niego ciężka sytuacja.
Sama z tym sobie nie poradzisz, skoro tak bujasz się z tą bulimia od wielu lat :/ na pewno gdzieś znajdzie się za freeko trepeuta, chcieć to móc, weź w końcu się w garść i zrób jakikolwiek krok aby zwalczyc ta chorbę!
Edytowany przez GrubasToJa 25 czerwca 2020, 10:29